Koszykarze Anwilu grają z sercem nie tyko na parkiecie [zdjęcia, oś czasu]
Od początku sezonu koszykarze z Włocławka grają z sercem nie tylko na parkiecie. Już ciężko policzyć akcje charytatywne, w których zawodnicy wzięli udział.
Koszykarze Anwilu w tym sezonie przyciągają do włocławskiej hali wielu kibiców. Od początku sezonu niemal na każdy z rozgrywanych w Hali Mistrzów mecz brakuje biletów. Moda na Anwil wróciła, a co za tym idzie pojawiła się nowa, na pomaganie z Anwilem.
Włocławek na zdrowie
Zaczęli już na początku sezonu akcją “Włocławek na zdrowie”. Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski, jego zastępczyni Barbara Moraczewska oraz koszykarze Anwilu Włocławek promowali zdrowe nawyki żywieniowe wśród uczniów klas sportowych Szkoły Podstawowej. Były kolorowe smaczne i zdrowe kanapki przygotowane przez koszykarzy.
Akcja zorganizowana wspólnie przez Urząd Miasta i Klub Koszykówki Włocławek miała na celu uświadomienie dzieciom istoty wprowadzonych niedawno nowych przepisów dotyczących żywności sprzedawanej w szkołach i serwowanej w szkolnych stołówkach. Koszykarzom i przedstawicielom miasta pomagają fachowcy z Miejskiego Zespołu Opieki Zdrowotnej i Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Spotkanie w SP 12 było pierwszym z serii takich wydarzeń.
Walka weterana
Koszykarze Anwilu Włocławek postanowili przyłączyć się do akcji #walkaweterana.
– To dla nas zaszczyt i honor, że możemy choć w tak małej mierze odwdzięczyć się za jego służbę ojczyźnie – mówi Robert Tomaszek, kapitan zespołu.
Akcja miała na celu pomoc Grzegorzowi Sieradzkiemu, który przez 25 lat był zawodowym żołnierzem. Uczestniczył w sześciu misjach zagranicznych: 26 miesięcy spędził w Libanie pod flagą ONZ oraz 13 miesięcy w Afganistanie. Po powrocie z Afganistanu zdecydował się zakończyć służbę i przeszedł na emeryturę.
W styczniu 2014 pojawiły się pierwsze objawy choroby: nieskoordynowane ruchy rąk, nawet przy tak prostych czynnościach jak otwieranie drzwi. Lekarze długo nie mogli znaleźć przyczyny. Właściwą diagnozę postawił dopiero neurolog: SLA, czyli stwardnienie zanikowe boczne.
24 października 2015 roku, przed meczem Anwilu Włocławek z PGE Turowem Zgorzelec zostanie przeprowadzona akcja ulotkowa. Przed wejściem do Hali Mistrzów wolontariusze razem z żołnierzami z Sochaczewa rozdawali ulotki dotyczące akcji wspieranej przez nasz Klub.
Pomaganie nie gryzie
Pomaganie nie gryzie to kolejna akcja pomocy koszykarzy. Podczas meczu z Asseco Gdynia w Hali Mistrzów zebrano kwotę przekraczającą trzy tysiące złotych na rehabilitację pani Katarzyny Kozłowskiej. Ponad połowa tej sumy to zasługa pani Karoliny z Dąbrowy Górniczej i pana Mateusza z Włocławka, którzy wylicytowali reprezentacyjne koszulki Roberta Skibniewskiego i Davida Jelinka.
To była niesamowita licytacja. W przerwie meczu Anwilu z Asseco przeprowadziliśmy aukcję reprezentacyjnych koszulek Roberta Skibniewskiego i Davida Jelinka. Trykot Polaka za 1050 zł wylicytowała pani Karolina z Dąbrowy Górniczej, a koszulka Czecha za 800 zł trafiła do pana Mateusza z Włocławka.
Oprócz hojnych licytujących szczodrym sercem wykazali się także pozostali kibice. Ochoczo wypełnili puszki wolontariuszy, dzięki czemu w sumie przekazaliśmy pani Katarzynie 3163,71 zł oraz 2,50 euro.
Przypomnijmy, że pani Kasia została dotkliwie pogryziona przez psy w Nowej Wsi podczas spaceru z dzieckiem. Jej stan był bardzo ciężki, gdy udało się uratować jej życie rozpoczęła się walka o uratowanie nogi. Nadal trwa rehabilitacja kobiety, na którą potrzebne są duże kwoty, a rodzinie Katarzyny Kozłowskiej jest coraz trudniej organizować pieniądze niezbędne na leczenie.
Koszykarze przygotowali szlachetną paczkę
Szlachetna Paczka każdej zimy łączy tysiące osób – wolontariuszy, darczyńców, dobroczyńców oraz rodziny w potrzebie. W tym roku rozgrzała także wielkie serca drużyny Anwilu Włocławek.
Szybka zbiórka pieniędzy w gronie koszykarzy, trenerów i pracowników klubu, a później wielkie zakupy, których listę przygotowała jedna z potrzebujących włocławskich rodzin. Mąka, ryż, cukier, dżemy, środki czystości, niezbędne ubrania… Dorzuciliśmy też coś całkowicie od siebie – słodycze i zabawki dla dzieci pod choinkę. Lalka dla dwulatki i helikopter dla 11-letniego chłopca, który wyznał, że marzy o takim upominku, choć zbyt często o tym nie mówi, żeby rodzicom, których na niego nie stać nie było przykro. Marzenie na szczęście się spełni, będzie nawet coś ekstra, bo wielkie serce Roberta Tomaszka, zawróciło go sprzed samej kasy i powiodło z powrotem w dział z zabawkami…
A to nie koniec. Koszykarze gdy dowiedzieli się, że potrzebne jest także łózko dla rodziny bez zastanowienia udali się do sklepu meblowego kupić potrzebną kanapę.
Odblask to nie obciach
Klub Anwilu odpowiadając na inicjatywę grupy włącza się w społeczną kampanię ODBLASK TO NIE OBCIACH, mającą na celu poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach i ulicach, zmianę sposobu myślenia tak wśród najmłodszych jak i młodzieży i dorosłych oraz wypromowanie nawyku noszenia odblasków.
Przed meczem z Siarką Tarnobrzeg wolontariusze grupy „Sławek & Przyjaciele” oraz BZ WBK i Sanitec Koło przekonywali kibiców przy pomocy swojej „magicznej” tuby, że nawet najmniejszy odblask może nam uratować życie. W promocji tej wyjątkowej akcji aktywnie uczestniczy wiele włocławskich firm i instytucji w tym Anwil Włocławek, a honorowym patronatem objął ją Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski.
Zagrali tez z Owsiakiem
Dwudziesty czwarty finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w dwudziestym czwartym sezonie Anwilu Włocławek w ekstraklasie włączyli się do pomocy. W finale zagrali razem ze swoją równolatką przekazując na aukcje liczne przedmioty związane z klubem. Na Allegro WOŚP można było licytować szalik Drużyny Marzeń z numerem 001!
Dzięki ich hojności, w aukcjach klub uzbierał ponad tysiąc złotych.
Najbardziej zaskakująca licytacja miała miejsce podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Chodczu. Wszystko za sprawą Chamberlaina Oguchiego, który osobiście reprezentował drużynę zachęcając do zakupu dwóch koszulek meczowych, kubka i kalendarza Anwilu Włocławek. Ten ostatni przedmiot Nigeryjczyk… nabył osobiście, a po zasileniu konta WOŚP przekazał fance, która najbardziej entuzjastycznie okazywała sympatię dla naszej drużyny.
Pomogli też kumplom ze schroniska
Za sprawą kibiców, w akcji „Pomóżcie Kumplom”, zebrali ponad ćwierć tony żywności dla zwierząt z włocławskiego schroniska! Do tego koce, podkłady, żwirek i inne bardzo potrzebne artykuły. Znalazł się nawet hojny darczyńca, który w odpowiedzi na apel przekazał schronisku 20 nowych, ocieplanych bud.
- Inicjatywa klubu i odzew kibiców przeszły nasze najśmielsze oczekiwania – mówi dyrektor schroniska, Monika Siedlecka. – Ilość zebranego jedzenia oraz pozostałych artykułów to dla nas bezcenna pomoc, szczególnie teraz, gdy robi się coraz zimniej.
Podczas meczu z Treflem Sopot kibice przynieśli do Hali Mistrzów (a także zakupiliście na miejscu) 244 kilogramy karmy mokrej oraz 91 kilogramów suchej.
– Część tych produktów tuż po meczu musieliśmy umieścić w lodówkach masażystów zespołu, gdzie zwykle trzymany jest lód na obciążone i bolące stawy koszykarzy. Nie chcemy, żeby choć gram żywności dla zwierzaków zepsuł się i zmarnował – zdradza dyrektor klubu, Hubert Hejman.
Podczas przekazania karmy okazało się, że włocławscy koszykarze to miłośnicy zwierząt. Nie tylko przekazali dary, ale wyprowadzili schroniskowe zwierzaki na spacer.
Koszykarze i kibice tym razem pomagają maluchom
Podczas meczu ze Stalą Ostrów Wielkopolski pomogli dzieciom z placówki wychowawczej “Maluch”. Na meczu pojawią się wolontariusze, którzy będą zbierać pieniądze dla podopiecznych placówki.
Placówka zapewnia opiekę i wychowanie małym dzieciom, które nie mogą liczyć na troskę rodziców. W tej chwili najmłodszy jej podopieczny ma trzy miesiące, a najstarszy dziewięć lat. Dzieci (w sumie trzydzieścioro) marzą o cieple rodzinnego domu, godnych warunkach do nauki i rozwoju, a także o beztroskiej zabawie.
Inicjatywa klubu koszykówki i stowarzyszenia kibiców H1 spotkała się z dużym zainteresowaniem fanów Rottweilerów. Do puszek w Hali Mistrzów trafiło 2 973,30 złotych.
Podczas meczu z Dąbrową Górniczą kibice mogli zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku kostnego. Każdy kibic, który nie jest jeszcze w bazie DKMS mógł w ciągu kilku minut włączyć się w pomoc chorym na białaczkę.
Na apel odpowiedziało 43 kibiców, którzy w czasie meczu dołączyli do bazy DKMS.