Konstytucja. Reformy i intrygi
Konstytucję 3 maja – dzieło polskich masonów – uchwalono podstępem. Król Stanisław August Poniatowski do Warszawy ściągnął wojsko, a Hugo Kołłątaj na ulice wyprowadził mieszczan.
To była gra va banque. Stronnictwo Patriotyczne, autorzy konstytucji uchwalonej 3 maja 1791 roku, świadomie uciekli się do podstępu. I równie świadomie nie pozostawili miejsca na przypadek, o czym najlepiej świadczy to, że ów ważny dokument, fundament polskiej demokracji, w zgodnej opinii późniejszych pokoleń jedno z najważniejszych dokonań polskiego (ale też i światowego) parlamentaryzmu, przyjęto niemalże pod presją wojska. Intryga była przemyślana i nic nie mogło pokrzyżować misternego planu. Trzeba było wszelkimi siłami stworzyć podstawy pozwalające ratować upadające państwo.
W 1764 roku panowie szlachta wybrali na króla jednego spośród siebie – Stanisława Augusta Poniatowskiego, protegowanego Adama Czartoryskiego. Wielki stolnik litewski i starosta przemyski w chwili obejmowania tronu Rzeczypospolitej Obojga Narodów miał 32 lata. Wykształcony, bywały w świecie. Doświadczeń nabywał między innymi w Petersburgu jako prywatny sekretarz brytyjskiego ambasadora, Charlesa Hanbury Williamsa.
Młody król był człowiekiem oświecenia. Nowy prąd intelektualno-filozoficzny ogarniający Europę dawał nadzieję na stworzenie lepszego świata. W królestwie polskim, po rządach saskich znajdującym się w stanie rozkładu, czasu na reformy było dramatycznie mało. Król po objęciu tronu utworzył ministerstwa skarbu i wojska oraz ustanowił cło krajowe. Konieczne jednak były zmiany ustrojowe, ale pierwsza próba sił nastąpiła w 1767 roku – w październiku pod Warszawą stanęły rosyjskie wojska. Oficjalnie w obronie praw mniejszości religijnych. Król, który jeszcze kilka lat temu krótko po elekcji pisał do Katarzyny listy z deklaracjami, że w imię miłości gotów jest zrezygnować z korony, tym razem zrezygnował z części realnej władzy. Przystał na narzucone warunki o nienaruszalności wolności szlacheckich i prawa do liberum veto oraz prawa szlachty do buntu przeciwko władzy królewskiej, czyli rokoszu.
Po uchwaleniu praw kardynalnych Polska stała się protektoratem Imperium Rosyjskiego.
Kiedy kilka miesięcy później grupa magnatów (wśród nich był późniejszy bohater amerykańskiej walki o niepodległość Kazimierz Pułaski), wystąpiła przeciw królowi i zawiązała konfederację barską, scenariusz mógł być tylko jeden – wojna domowa. Trwała cztery lata i doprowadziła do realizacji najgorszego scenariusza – I rozbioru Polski w 1772 roku. Prusy, Austria i Rosja miały argument nie do odparcia – anarchia i brak współpracy z ich siłami, które chciały zaprowadzić w tym ogarniętym chaosie państwie cywilizowany porządek... Ten pierwszy rozbiór zadziałał jednak jak kubeł zimnej wody.
Jeszcze w trakcie wojny domowej konfederaci barscy zwrócili się do francuskich filozofów Gabriela Bonnot de Mably i Jeana-Jacques’a Rousseau o nakreślenie wstępnych projektów przyszłej polskiej konstytucji (Mably przedstawił swój w 1770-1771, a Rousseau w 1772 roku). A król powołał Komisję Edukacji Narodowej, pierwsze polskie ministerstwo oświaty.
Kolejnym krokiem było utworzenie stałej armii i reformy ekonomiczne. Powołano Radę Nieustającą – nowy organ wykonawczy złożony z pięciu ministerstw. W 1776 roku Sejm polecił kanclerzowi wielkiemu koronnemu Andrzejowi Zamoyskiemu przedstawienie projektu kodyfikacji nowego prawa sądowego, znanego później jako Kodeks Andrzeja Zamoyskiego. Dokument ujrzał światło dzienne w roku 1780. Zgodnie z nim wzmocniona miała być władza królewska, a urzędnicy byliby odpowiedzialni przed Sejmem. Duchowieństwo i jego finanse znalazłyby się pod kontrolą państwa, a bezrolna szlachta (tzw. gołota) zostałaby pozbawiona wielu prawnych przywilejów. Rewolucyjnych – w kontekście stanu państwa – propozycji Zamoyskiego nie udało się przyjąć.
Kilka lat później podjęto drugą próbę doprowadzenia do zmiany ustroju Rzeczypospolitej. W 1788 roku rozpoczęły się obrady Sejmu, które trwały w sumie cztery lata. 7 września 1789 posłowie wyłonili Deputację do Formy Rządu, która miała przygotować program reform. Na jej czele stanął biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński. Już 17 grudnia pod obrady wniesiono tekst marszałka nadwornego litewskiego Ignacego Potockiego „Zasady do formy rządu”. Projekt, zaakceptowany przez Deputację, zakładał podporządkowanie rządu Sejmowi, a Sejmu sejmikom, przy zachowaniu wybieralności wszystkich urzędników państwowych, od króla począwszy.
Nadchodzące miesiące były pracowite dla marszałka nadwornego litewskiego. W czerwcu i lipcu 1790 opracował liczący 658 artykułów Projekt do formy rządów. Do Sejmu trafił 2 sierpnia 1790, ale wzbudził opór króla – ograniczał władzę monarchy. 4 grudnia 1790 Potocki przekonał w końcu króla, by przejął inicjatywę w pracach nad nową konstytucją. Ustalono też, że będzie przygotowywana w tajemnicy i dopiero zamknięta całość trafi pod głosowanie.
Praca nad tekstem była pracą zbiorową, a zaangażowanych było kilka nazwisk: oprócz Stanisława Augusta Poniatowskiego, byli to Aleksander Linowski, Stanisław Małachowski, Hugo Kołłątaj, wspomniany już Ignacy Potocki, Stanisław Staszic i osobisty sekretarz króla Scipione Piattoli. Na działalność tego grona wpływ miały idee wolnomularskie. Król z ruchem masońskim zetknął się jeszcze w czasie podróży na Zachód, kiedy nie przypuszczał, że obejmie tron. W posiedzeniach loży Cnotliwy sarmata uczestniczył od września 1768, a 24 czerwca 1770 złożył 2000 zł na uroczystość oficjalnego otwarcia jej siedziby. Formalnie przyjęty do masonerii został j dopiero w 1777 roku. Masonem był też Ignacy Potocki – w latach 1781-1789 wielki mistrz Wielkiego Wschodu Narodowego Polski.
25 marca 1791 roku zamknięto tekst projektu zatytułowanego „Prawa konstytucyjne”. Ostatecznej redakcji podjął się Hugo Kołłątaj. Wiadomo było, że przegłosowanie proponowanej Ustawy zasadniczej nie będzie proste, tym bardziej że opozycja Stronnictwa Patriotycznego była wspierana (również finansowo) przez Rosję. Pierwotnie obrady Sejmu – przerwane na czas świąt wielkanocnych – miały się rozpocząć 5 maja. Ale wtajemniczeni posłowie zaczęli zjeżdżać do Warszawy wcześniej.
Obrady rozpoczęły się na Zamku Królewskim 3 maja. Trudno uznać, że w spokojnej atmosferze, skoro posłów strzegła Gwardia Królewska i oddziały wojskowe pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Sam książę z grupą zaufanych oficerów stał w izbie sejmowej, blisko tronu. Na widownię wpuszczono wybranych ludzi, oczywiście popierających uchwalenie konstytucji. A Hugo Kołłątaj zmobilizował warszawskie mieszczaństwo, które tłumnie zgromadziło się wokół zamku.
Rosło napięcie. Rozemocjonowany poseł kaliski Jan Suchorzewski wyszedł na środek sali. Posłowie ze zdumieniem patrzyli na kilkuletniego chłopca, stojącego obok posła, który krzyczał: – Zabiję własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje!
Suchorzewski kilka lat wcześniej popierał Stronnictwo Demokratyczne, deklarował finansowe wsparcie dla wojska, ale ostatecznie zaczął torpedować projekty głębokich reform. Wtedy, 3 maja próbował jeszcze własnym ciałem uniemożliwić posłom dostęp do króla. Zbulwersowany biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński nie wytrzymał i krzyknął: – Ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków!
Suchorzewski tak dalece zapamiętał się w walce z konstytucją, że znalazł się na tajnej liście rosyjskiego posła Jana Bułhakowa, na którą wpisał on polskich posłów i senatorów gotowych poprzeć obalenie ustawy zasadniczej. A kiedy przyłączył się do konfederacji targowickiej, postawił kropkę nad „i” – w czasie insurekcji kościuszkowskiej za zdradę skazano go na karę śmierci.
Konstytucję przyjęto bez czytania, ale zdecydował o tym przypadek. Poseł inflancki Michał Zabiełło wezwał do przyjęcia dokumentu. Król podniósł więc rękę na znak, że chce przemówić. I wtedy zwolennicy konstytucji zaczęli krzyczeć, że władca chce złożyć przysięgę.
Stanisław August nie miał już wyjścia. Złożył przysięgę na ręce biskupa krakowskiego Feliksa Turskiego i wezwał zebranych do przejścia do kolegiaty św. Jana na nabożeństwo dziękczynne. Jeszcze tego samego dnia konstytucję przyjęto przytłaczającą większością głosów.
Pierwsza, ale nie ostatnia
Polskie konstytucje
- Konstytucja 3 maja 1791 była wynikiem dążeń do naprawy stosunków wewnętrznych w Rzeczypospolitej po I rozbiorze Polski. Wprowadziła nowoczesną monarchię parlamentarną. Zlikwidowała wolną elekcję i liberum veto. Mieszczanie mogli nabywać dobra oraz uzyskiwać nobilitację.
- Konstytucja Księstwa Warszawskiego. 19 lipca 1807, podczas audiencji w Dreźnie, Napoleon podyktował konstytucję. Wraz z Kodeksem Napoleona obaliła nierówność stanową głosząc zasadę równości wszystkich ludzi wobec prawa.
- Na mocy postanowień kongresu wiedeńskiego z 1815 powstało Królestwo Polskie, któremu cesarz Rosji i król Polski Aleksander I nadał konstytucję. Konstytucja dawała pewną odrębność od Rosji (wolny parlament, wojsko, aparat państwowy, prawo i sądownictwo). Później została zastąpiona przez Statut Organiczny i Mikrokonstytucję.
- Dekret z 22 listopada 1918 r. o najwyższej władzy reprezentacyjnej Republiki Polskiej, będący de facto mikrokonstytucją.
- Po odzyskaniu niepodległości, 20 lutego 1919 uchwalono Małą Konstytucję. W rękach Józefa Piłsudskiego skupiona została pełnia władzy państwowej. Konstytucja ogłosiła demokratyczną ordynację wyborczą, wprowadziła w Polsce system rządów komitetowych.
- 17 marca 1921 przyjęto nową Konstytucję marcową. Wprowadzała ustrój republiki demokratycznej o parlamentarno-gabinetowym systemie rządów.
- 23 kwietnia 1935 uchwalono Konstytucję kwietniową. Ustawa zasadnicza przenosiła punkt ciężkości władzy państwowej z Sejmu na prezydenta, którego władzę wzmocniono poprzez przekazanie mu zwierzchnictwa zarówno nad rządem, Sejmem, jak i siłami zbrojnymi.
- Konstytucja PRL została poprzedzona tzw. małą konstytucją z 1947 r. Poprzez wprowadzenie instytucji Rady Państwa, zerwała z dotychczasowym trójpodziałem władzy, wprowadzając zasadę jednolitości władzy państwowej.
- Uchwalenie przez Zgromadzenie Narodowe 2 kwietnia 1997, Jej kluczowe zasady to m.in. demokracja państwa prawnego, zwierzchnictwo narodu, legalizm, trójpodział władzy, pluralizm polityczny, gwarancje niezawisłości sądu...
Autor: Katarzyna Kaczorowska