Koniec żartów, to najważniejszy mecz [wideo]
Jeśli Get Well ma jeszcze rezerwy, to czas po nie sięgnąć. W niedzielę podejmuje piekielnie mocny Falubaz Zielona Góra. Stawką finał ekstraligi.
To najważniejszy mecz w sezonie, bo praktycznie zdefiniuje cały dorobek drużyny. Wysokie zwycięstwo da szanse na finał PGE Ekstraligi, a to już będzie uznane za sukces. Nikły sukces lub co gorsza porażka oznaczać będzie w praktyce walkę o mało satysfakcjonujący brąz.
Faworytem w tej parze jest Falubaz, nie ma co się oszukiwać. Ekipa Marka Cieślaka nic sobie nie robiła z kontuzji Jarosława Hampela. Świetna forma Piotra Protasiewicza i Patryka Dudka, postępy Krystiana Pieszczka, niespodzianki Andrieja Karpowa - w efekcie od 22 maja drużyna nie przegrała.
Asem w tym zestawie jest jednak Jason Doyle. Oby nie stał się w niedzielę wyrzutem sumienia w Toruniu. Get Well skreślił go zimą, Australijczyk zadebiutował w Falubazie fatalnie (1 pkt na Motoarenie 17 kwietnia), ale potem był już coraz lepszy. A ostatnio wręcz wybitny. Licząc mecze od lipca ma najwyższą średnią w lidze, a w czterech sierpniowych meczach wykręcił niesamowitą średnią 2,68, pzy okazji stając się także pretendentem do mistrzostwa świata.
Wideo: PGE Ekstraliga wkracza w decydującą fazę. "W tym roku wyjątkowo ta czwórka nie ma zdecydowanego faworyta, nie zaskoczy mnie żaden skład finału"
źródło: Press Focus/x-news
Na co liczą goście w niedzielę? - Cała sztuka polega na tym, żeby pojechać i nawet wygrać. Stać nas na to. Jeśli porażka, to minimalna. Liczy się suma punktów z dwóch meczów i jeśli tam wysoko dostaniemy będzie ciężko. Zaczynać rewanż od minus 10-15? Psycha siada wszystkim po kolei.
Doświadczony szkoleniowiec zjadł zęby na play off, w którym już w przeszłości ogrywał także torunian. Doskonale wie, że strata 10 lub więcej punktów może być decydująca. Ile Falubaz może odrobić w domu? - Może być bardzo różnie. Przypuszczam, że przez pięć, sześć biegów będzie bardzo równo, a później odskoczymy. Na razie szykujmy się na pierwszy mecz - mówi Cieślak.
Torunianie liczą przynajmniej na powtórkę z kwietnia, gdy wygrali z Falubazem 51:39. Wtedy wynik gościom trzymał Krystian Pieszczek. Trudno oczekiwać, żeby w półfinale junior znowu zdobył 15 pkt, ale na pewno lepiej pojedzie Doyle, a zagadką jest wyjazdowa forma Hampela. - Powtórka takiego wyniku dałaby nam szanse na awans - uważa Paweł Przedpełski.
Klub cały czas sprzedaje bilety na play off. Ceny są nieco wyższe niż w rundzie zasadniczej (szczegóły na www.pomorska.pl). Gospodarze liczą na komplet na stadionie i mocne wsparcie z trybun. Można spodziewać się, że z Zielonej Góry przyjedzie kilkuset kibiców Falubazu.
- Od początku sezonu jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi kibicami. Staramy się ich wspierać. Cieszymy się, że kibice coraz bardziej angażują się w to co się dzieje na Motoarenie. Postaramy się również w tym aspekcie pomóc i po raz pierwszy od kilku sezonów podczas meczu półfinałowego spróbujemy bardziej spokojnej oprawy zawodów. Podobnie jak kibice uważamy, że stadion jest dla fanów, a nie dla muzyki. Przez ostatnie lata doping był nieco mniejszy, dlatego został zastąpiony taktami muzyki, teraz wracamy do korzeni. Jestem przekonana, że każdy, kto odwiedzi Motoarenę 4 września, wyjdzie z niej usatysfakcjonowany, niezależnie od wyniku sportowego - mówi prezes Ilona Termińska.
Get Well zaprasza kibiców znacznie wcześniej na stadion. O godz. 16.30 przy strefie niebieskiej zaplanowano spotkanie i sesję autografów, w której wezmą udział Greg Hancock, Chris Holder i Paweł Przedpełski.