Komisja smoleńska wraca do tragedii sprzed sześciu lat
Grupa ekspertów Antoniego Macierewicza podjęła w poniedziałek pierwsze próby wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej na nowo.
Antoni Macierewicz dopiął swego. Powołana przez niego podkomisja ds. wyjaśnienia katastrofy smo¬leńskiej rozpoczęła wczoraj pracę. Wśród członków podkomisji są dr Kazimierz Nowaczyk oraz prof. Wiesław Binienda, którzy pracowali w tzw. komisji Macierewicza i zasłynęli z kontrowersyjnych tez.
Podkomisja pracuje przy Ministerstwie Obrony Narodowej i liczy 21 członków. Funkcjonuje w ramach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP).
Podkomisja będzie posiłkować się zdobytymi przez Antoniego Macierewicza materiałami. Chodzi o ustalenia kierowanej przez niego komisji parlamentarnej PiS działającej w poprzedniej kadencji Sejmu. W tamtym czasie Prawo i Sprawiedliwość znajdowało się w opozycji i zaprzeczało wszystkim rządowym doniesieniom ws. katastrofy smoleńskiej.
Od katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. minęło niespełna sześć lat.
Od tamtego momentu Antoni Macierewicz nieprzerwanie podważał wiarygodność raportów Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, zwanej też komisją Jerzego Millera. Podstawowym zarzutem było to, że wrak zniszczonego samolotu Tu-154 dalej znajduje się w Rosji i niemożliwe jest jego dokładne zbadanie. Macierewicz mówił, że prawdziwe przyczyny katastrofy nie zostaną podane do informacji publicznej, dopóki nie zmieni się władza w Polsce, czyli rządowa koalicja PO-PSL.
Obecny szef resortu obrony zapewniał, że w trakcie badań doszło do wielu niedopatrzeń, a niektóre wyraźne dowody specjalnie pominięto. – Zniszczono ponad 400 kart informacji i meldunków, jakie zostały dostarczone 10 kwietnia do sztabu generalnego Wojska Polskiego – powiedział w lutym na konferencji prasowej Antoni Macierewicz.