Kolonia karna w Szczekarkowie. Witamy w piekle!
Od wielu godzin machasz łopatą lub wozisz ziemię na taczce. Zalewa cię pot, bolą wszystkie mięśnie. Nie możesz sobie pozwolić na odpoczynek, bo pilnuje cię nadzorca uzbrojony w grubą pałkę, z której robi częsty użytek.
To nie jest gra komputerowa. Nie wyjdziesz z tego piekła po kliknięciu myszką. Taka była codzienność przedwojennego Karnego Ruchomego Ośrodka Pracy nr 11 w Szczekarkowie pod Opolem Lubelskim.
Praca uszlachetnia i przynosi zyski
Dawno temu, przed wiekami, więźniowie do utraty sił wiosłowali na galerach albo tłukli skały w kamieniołomach. Wykonywane przez nich prace zwykle nie miały żadnego celu - ale o to właśnie chodziło: dać im w kość, żeby odczuwali dolegliwość kary i nie myśleli o głupotach, np. jak zwiać.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień