Kolejne ofiary dopalaczy. Na rynku pojawił się nowy środek?
Wystarczył tydzień, by w wyniku zażycia dopalaczy zginęło niemal dziesięć osób. Jedną z nich był mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego. Pozostałe przypadki odnotowano w Łodzi i Bełchatowie. Lekarze nie wykluczają, że na rynku jest nowy dopalacz, a politycy zapowiadają, że te substancje będą traktowane na równi z narkotykami.
Zaczęło się 25 lipca w jednej z restauracji w Ostrowie Wielkopolskim. U 24-latka zatrzymało się krążenie. Mężczyzna zmarł. U dwóch jego niepełnoletnich koleżanek zdiagnozowano zatrucie. Choć policja nie potwierdza, że śmierć mężczyzny spowodowały dopalacze i radzi poczekać do wyników sekcji zwłok, to wiadomo dwie rzeczy. Mężczyzna zażył środki psychoaktywne, a jego koleżanki wskazały właśnie na dopalacze.
Od tamtego dnia, niemal codziennie słyszymy o kolejnej śmierci, w tle której przewijają się te używki. Do ośmiu śmierci doszło już w Bełchatowie i Łodzi. Często towarzyszyły im ciężkie zatrucia innych osób. Do tragedii doszło m. in. w łódzkim mieszkaniu przy ul. Kilińskiego w ubiegły weekend. Akurat odbywała się tam impreza. Rano gospodarz zauważył, że jedna z uczestniczek nie żyje, a partner, z którym przyszła - czuje się fatalnie.
Szybko doszło też do zatrzymania osoby podejrzanej o to, że sprzedała parze dopalacze. Zresztą nie tylko jej, bo w mieszkaniu 34-letniego mieszkańca Łodzi było wiele innych substancji w postaci proszków i kryształków. Mężczyzna na widok policjantów rzucił się do ucieczki, ale szybko został obezwładniony. Policjanci do jego mieszkania weszli z użyciem strażackiego wysięgnika.
Podejrzanych o rozprowadzanie dopalaczy policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali także w Kaliszu i Rzeszowie. Łącznie - trzy osoby, które prokuratura podejrzewa o współpracę i chęć sprzedania kolejnych 41 kilogramów zakazanych substancji. Tyle znaleziono w ich mieszkaniach. Teraz grozi im do 12 lat więzienia.
Tymczasem przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapowiadają, że jeszcze do końca wakacji w życie wejdzie prawo, które zrówna ze sobą dopalacze i narkotyki. To może dać policji jeszcze skuteczniejsze środki, do walki z dilerami. Istnieje podejrzenie, że ci w obawie przed nowym prawem - wyprzedają teraz wszystkie swoje „zapasy”. W ten sposób powstają śmiercionośne mieszanki.
W dalszej części tekstu przeczytasz:
- Czy w Poznaniu działają sklepy z dopalaczami?
- Jak poważnym problemem są dopalacze w Wielkopolsce?
- Komentarz dziennikarza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień