Kolejki pełne chorych. To grypa zbiera żniwo
W szkołach brakuje uczniów. W przychodniach pacjenci ustawiają się w ogonkach. W szpitalu w Świeciu ograniczono odwiedziny.
Na początku tygodnia Miejsko-Gminna Przychodnia w Świeciu - wraz z punktem w Grucznie - przyjęła 668 pacjentów. Ponad pół tysiąca w tej liczbie stanowili dorośli chorzy, których mogły „rozłożyć” weekendowe spadki temperatur, szczególnie odczuwane zwłaszcza w nocy.
- W jednym z zespołów mam 26 dzieci, ale na wręczenie nagród przyszło tylko 16 - mówiła zmartwiona Monika Tom, instruktorka tańca w OKSiR podczas poniedziałkowego wręczania nagród burmistrza za działalność kulturalną. - Reszta jest chora.
- Schodziłam już do domu, ale jak zobaczyłam kolejkę, to zdjęłam płaszcz i zaczęłam przyjmować - mówi o jednym z ostatnich dni w pracy Beata Sternal-Wolańczyk, dyrektor największej przychodni w Świeciu. - Myślałam, że zostanę maksymalnie godzinę dłużej, a siedziałam w gabinecie blisko trzy.
We wtorek do godz. 13 przez gabinety lekarzy w przychodni przewinęło się 524 chorych. Zwiększona liczba zachorowań na grypę jest obserwowana w Świeciu od kilku tygodni, ale od poniedziałku sytuacja jest jeszcze gorsza.
Dla usprawnienia ruchu, chorzy którzy zgłaszają się tylko po wypisanie recept w przypadku przewlekłych chorób, nie są zmuszani do odwiedzania lekarza. Wystarczy kontakt z pielęgniarką, która przekaże „kwit” od medyka. - Wszystko po to, żeby ograniczyć kontakt z chorymi na grypę - dodaje dyrektorka.
Lekarka podkreśla też, że nie ma skuteczniejszego sposobu radzenia sobie ze stanymi grypowymi niż izolacja i wypoczynek. - Wtedy organizm najszybciej się zregeneruje i nabierze sił do pokonania wirusa - tłumaczy Sternal-Wolańczyk. - Należy po prostu wziąć wolne i zostać w łóżku. Jeżeli lekarz przepisze leki, to należy je stosować. W najgorszych wypadkach dajemy nawet skierowanie na oddział.
- W Nowym Szpitalu jest zakaz odwiedzin. Podobno w Świeciu trafili się chorzy ze świńską grypą - telefonowała jedna z Czytelniczek.
Sprawdziliśmy. - W szpitalu w Świeciu nie było przypadków grypy AH1N1. Rzeczywiście jest dużo zachorowań na grypę i choroby współwystępujące, stąd wprowadzono ograniczenia odwiedzin pacjentów przebywających w szpitalu - mówi Marta Pióro, rzecznik Grupy Nowy Szpital. - Ma to charakter zapobiegawczy.