Kocham sportową Łódź. Co daje mężowi żona Kamila Stocha?
Daję mężowi to, czego nie może mu dać jego trener - powiedziała Ewa Stoch, zapytana o ciepło domowego ogniska, które przecież bardzo pomaga jej mężowi w odnoszeniu sukcesów.
Ewa Stoch stała się ulubienicą kibiców i mediów także po tym, jak Anna Lewandowska, żona naszego najlepszego piłkarza, nie kryła rozgoryczenia, że Robert jest tylko drugi. Dziwię się, że za to na Lewą wylała się fala hejtu. A kto lubi być drugi? Ma Ania charakter sportowca i chce wygrywać. Naturalne. Zemści się Robert L. i będziemy go nosić na rękach po zwycięstwach na mundialu.
Nikt jakoś złego słowa nie mówi na Anitę Włodarczyk, a przecież też miała wymalowaną na twarzy gorycz porażki po zajęciu trzeciego miejsca. Pani Anita powinna się cieszyć, że jest tak wysoko, bo nie rozumiem, który mężczyzna głosuje na kobietę, rzucającą żelastwem dalej niż on sam - maczo i siłacz nad siłacze. Może dlatego pani Anita wciąż jest panienką, a wybrańcem jej serca jest ponoć jej trener.
Żony i mężowie pełnią w dzisiejszym sporcie niebagatelną rolę. Każdy trener mówi, że sielanka w domu, daje zawodnikowi większe szanse na boisku, bo ma tzw. spokojną głowę. Przez wiele lat najważniejszą żoną w łódzkim sporcie była pani doktor Henryka Jezierska. Na wywiad w Sokolnikach z Leszkiem Jezierskim trzeba było zarezerwować minimum dwie godziny, bo przez godzinę i pięćdziesiąt minut trzeba było rozmawiać o sporcie (jakże rzeczowo) z panią Napoleonową.
Wizyta w domu Marka Koniarka też nie trwała krótko, bo zawsze żona częstowała gości śląską roladą z kapustą. Wielu bało się natomiast składać wizytę pani Kindze Czerwcowej, bo miała opinię bardzo wymagającej od swego męża i ponoć zawsze była obrażona, gdy Ryszard otrzymał niższą notę po meczu Widzewa, np. od Marka Koniarka.
Wyrozumiałe żony były atutem Marka Saganowskiego i Rafała Niżnika. Urodę partnerki pomocnika ŁKS odkryłem w momencie, gdy wręczałem państwu Niżnikom nagrodę za zdobycie trzeciej bramki w meczu z Legią. Express Ilustrowany motywował piłkarzy ŁKS i za dobicie Legii ufundował strzelcowi gola dwuosobową wycieczkę do Tunezji.
O wielkiej roli swojej żony i normalnego małżeństwa często też powtarzał Zbigniew Boniek. Wtedy nie było zjawiska WAGs (Wives and Girlfriends).
Niewyrozumiałą partnerką sportowca była Anna Seniuk, filmowa żona Zdzisława Kuźniara, który wymykał się w niedzielę („Niedzielę Barabasza”) i bronił bramki miejscowej drużyny. Żona zła na męża stawała za bramką i trajkotała jak najęta. Wbiegła na boisko i ściągnęła mężowi czapkę, ukazując łysinę. Kibice wybuchnęli śmiechem. Nie miał bramkarz wsparcia w żonie, jak Kamil Stoch.