Postawmy sprawę jasno. Skądinąd bardzo udana komedia „Ja, Godard” to w żadnym razie nie jest portret, który przybliża autentyczny wizerunek Jeana-Luca Godarda. To jedynie namiastka wizerunku tego wielkiego artysty.
Niepodobna w skromnym dwugodzinnym filmie przedstawić tytaniczną osobowość artysty, który zmienił bieg sztuki filmowej. Film „Ja, Godard” ukazuje wybrane epizody z okresu pożycia filmowca z jego drugą żoną, Anną Wiazemsky, aktorką, która we wspomnieniach nakreśliła sympatycznie postać niezwykłego męża. Godard był od niej starszy o blisko dwadzieścia lat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień