Kierowcy płacą, więc chcą mieć porządne miejsca parkingowe
- Płacimy za to, by móc zostawić samochód na dziurach i wybojach - twierdzi nasz czytelnik
Z początkiem kwietnia strefa płatnego parkowania została powiększona. Parkometry pojawiły się na kilkunastu kolejnych ulicach w centrum. Tak stało się między innymi na ul. Wandy.
- Tę przytulną uliczkę spotkał wątpliwy zaszczyt znalezienia się w strefie płatnego parkowania. Niewielka uliczka biegnie wzdłuż Słupi, jest tam siedziba banku, przedszkole, małe domki, ładny widok na rzekę i Szkoła Policji. Dotychczas było na niej wyjątkowo pusto - pisze w e-mailu do redakcji pan Juliusz, kierowca ze Słupska. - Niestety, ulica Wandy jest bardzo zaniedbana, jak większość słupskich ulic, jeśli chodzi o tzw. infrastrukturę drogową. Ze zdziwieniem zobaczyłem szereg dziur w asfalcie i na poboczu obrysowanych białą linią i oznaczonych jako strefa płatnego parkowania. To po prostu wstyd i chyba pazerność przykryła poczucie przyzwoitości, bo jak można za to brać pieniądze. Nawet najgorszy gospodarz zamiata podwórze, gdy zaprasza gości, a tu zamiast odpowiednio przygotować teren, obrysowano dziury białą farbą, udając, że to wystarczy, aby kasować za postój samochodów.
Podobne zgłoszenia otrzymaliśmy również od innych kierowców, głównie ze starej części miasta.
- Skoro musimy płacić za parkowanie, to chyba mamy prawo wymagać, by miejsca parkingowe były odpowiednio przygotowane - mówi pan Patryk, kierowca z Zatorza, który pracuje w centrum. - Chyba że chodziło tylko o to, żeby więcej pieniędzy wpłynęło do miejskiej kasy, żeby miasto na nas zarobiło, nie inwestując nic w stan dróg. W takiej sytuacji faktycznie nie ma co liczyć na to, że stan poboczy na ulicach, gdzie płaci się za parkowanie, się poprawi.
Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, zapowiada, że prace drogowe na ulicach, gdzie funkcjonuje strefa płatnego parkowania, zostaną niebawem wykonane.
- Takie prace możemy wykonać dopiero teraz, na wiosnę - zapewnia Jarosław Borecki. - Wcześniej było to niemożliwe z powodu zimy. Przede wszystkim jednak dlatego, że gdy na tych ulicach, na których obowiązuje strefa, parkowanie było darmowe, miejsca postojowe bez przerwy były zajęte. Kierowcy zostawiali tam swoje auta na wiele godzin. Teraz to się zmieniło i rotacja aut na tych ulicach jest większa. A to daje nam szansę na to, by wykonać tam wszystkie niezbędne prace drogowe.