Kiedy będzie można organizować wesela? Czy pieniądze za imprezy odwołane przez koronawirusa przepadną?
Pary młode, które w najbliższym czasie miały brać ślub, mierzą się z nie lada wyzwaniem. Zastanawiają się, czy i kiedy będą mogły wziąć ślub i zrobić wesele. Sen z powiek spędza narzeczonym także kwestia finansów.
W Polsce nadal obowiązuje stan epidemii. Zabronione są duże zgromadzenia, choć otwierane są restauracje, które mogą przygotowywać już nie tylko posiłki na wynos, ale i z zachowaniem środków ostrożności przyjmować gości. W kościołach i innych świątyniach nadal przebywać może ograniczona liczba osób. Część urzędów stanu cywilnego nie przeprowadza ślubów, inne pozwalają na przebywanie w USC jedynie pary młodej i świadków. Nadal jednak nie można organizować jednak wesel. Co robić w tej sytuacji? Czy przepadną wpłacone pieniądze?
Przeszkód w organizacji ślubu i wesela jest wiele. Po pierwsze wprowadzono zakaz przeprowadzania imprez czy spotkań niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem spotkań z osobami najbliższymi m.in. takimi jak: małżonek, dzieci, rodzice, rodzeństwo, jednak przede wszystkim chodzi o osoby, z którymi mieszkamy. Wesele to spotkanie prywatne, którego organizacja w domu bądź na prywatnej posesji w obecnej sytuacji jest możliwa.
- Tu najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Utrzymujemy zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. Nie rekomendujemy takich imprez jak wesela czy spotkania towarzyskie
– mówił pod koniec kwietnia minister zdrowia Łukasz Szumowski. - To jest naprawdę duże ryzyko – dodał.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że rząd pracuje nad wprowadzeniem konkretnych wytycznych i przepisów dotyczących ślubów i wesel, jednak zaznaczył, że w najbliższych miesiącach konieczne będzie dystansowanie się, a tradycyjne wesela na ponad 100 osób raczej nie będą możliwe.
Rodzi się jednak pytanie, czy sami chcemy i czy warto narażać najbliższych na niebezpieczeństwo. We Włoszech czy w Hiszpanii znane są przypadki, gdy goście pozarażali się na weselach czy chrzcinach, dlatego m.in. w tych krajach zakaz organizacji wesel jest bezwzględnie przestrzegany.
- Rozporządzenie nie zabrania spotkań z osobami najbliższymi w rozumieniu art. 115 § 11 Kodeksu Karnego. Jednakże w mojej ocenie w tym stanie wszyscy powinni wdrożyć nową zasadę „odpowiedzialności społecznej”. W aktualnej sytuacji nie chodzi bowiem o to by szukać luk i kruczków prawnych by za wszelką cenę zorganizować wesele pod przykrywką „spotkania rodzinnego”, ale o to by zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo własne oraz naszych najbliższych – podkreśla Kinga Tesko.
Czytaj też: Zaproszenia na ślub - jak je wypisać? Czy trzeba odmieniać nazwiska gości?
Ślub w kościele i USC
Od połowy maja łatwiej jest zorganizować ślub kościelny niż jeszcze w marcu i na początku kwietnia (wówczas mogło to być jedynie pięć osób w budynku). W kościele może bowiem przebywać więcej osób. Zależy to od powierzchni świątyni - na jednego wiernego musi przypadać 10 m2, zatem im większy kościół, tym więcej osób można zaprosić. Wciąż obowiązują obostrzenia sanitarne, w kościele trzeba zachowywać bezpieczną odległość 2 metrów, a także najlepiej nosić maseczki i przyjąć komunię duchową.
Jeśli chodzi o ograniczenia w przypadku ślubu cywilnego, także tutaj można napotkać przeszkody. - Rozporządzenie wprowadzające stan epidemii przewiduje, że działalność USC może zostać ograniczona do określonych zadań, a decyzję podejmuje właściwy kierownik urzędu – mówi Kinga Tesko, radca prawny, współautorka bloga Ślubne Potyczki Prawne. W efekcie część urzędów stanu cywilnego jest zamknięta, inne wprowadziły ograniczenia i na ślubach może przebywać jedynie para młoda i świadkowie. Dodatkowo należy zachowywać bezpieczną odległość, na twarzach mieć maseczki, a na dłoniach rękawiczki. Nie wiadomo też, czy załatwione wcześniej dokumenty będą ważne, gdy termin naszego ślubu minie, a uroczystość się nie odbyła.
Wesela nie będzie
W okresie obowiązywania stanu epidemii do 18 maja utrzymano poprzednie ograniczenia polegające na całkowitym zakazie prowadzenia działalności przez przedsiębiorców polegającej m.in. na przygotowaniu o podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach lub gościom dokonującym własnego wyboru potraw z wystawionego menu, spożywania na miejscu. Jedzenie zamawiać można było jedynie na wynos.
Czytaj też: Fryzury na ślub 2020. Zobacz, jakie upięcia ślubne będą modne w tym sezonie
- Oznacza to, że sala czy restauracja miała całkowity zakaz prowadzenia działalności, zatem nie mogła wykonać umowy o organizację wesela, para młoda zaś nie mogła zorganizować imprezy – podkreśla mecenas Kinga Tesko. Było to niezależne od obu stron.
Pieniądze przepadną?
W całej Polsce są pary, które przez pandemię w ostatnich miesiącach nie mogły zorganizować swojego wesela, a czasami nawet ślubu. O ile z przesunięciem terminu w kościele czy urzędzie nie powinno być problemu, to czas oczekiwania na wolny termin w sali weselnej – w miesiącach letnich w piątki czy soboty – wynosi dziś 2, a nawet 3 lata. Narzeczeni za rezerwację sali wpłacają zaliczki lub zadatki wynoszące kilka tysięcy złotych. Czy te pieniądze przepadną?
- Aktualną sytuację, a w zasadzie stan epidemii winniśmy rozpatrywać w kontekście siły wyższej. Na próżno szukać pojęcia „siły wyższej” w polskim prawie. Jednakże uznaje się, że siła wyższa to zdarzenie zewnętrzne, niemożliwe do przewidzenia, którego skutkom nie można zapobiec. Wśród przykładów siły wyższej najczęściej wymienia się działania sił przyrody takie jak: powodzie, pożary o dużych rozmiarach, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi czy epidemie, niecodzienne zachowania zbiorowości takie jak: strajki generalne, zamieszki, działania zbrojne oraz działania władzy państwowej takie jak: zakazy eksportu i importu, blokady granic, blokady portów. Opierając się na powyższym możemy przyjąć, że wystąpienie pandemii koronawirusa i wprowadzenie przez władzę czasowego zakazu prowadzenia określonych rodzajów działalności jest siłą wyższą – wyjaśnia radca prawny.
Co do zasady, gdy występuje „siła wyższa” nasza umowa nie zostaje automatycznie rozwiązana. W prawie przyjmuje się, że wciąż można ją zrealizować, ale w innym terminie, gdy nie będzie już przeszkód.
- Niewykonanie w ustalonym terminie umowy przez restaurację, fotografa, zespół, kamerzystę z powodu siły wyższej powoduje brak ich odpowiedzialności wobec pary młodej za powstałe z tego powodu szkody. Nie można przypisać im winny, jak również wyłączona jest ich odpowiedzialność na zasadach ogólnych. Oznacza to, że co do zasady para młoda nie może naliczyć kar umownych, które w umowie zastrzegła, nie może żądać odszkodowania, ale może żądać wykonania umowy po ustaniu siły wyższej – dodaje Kinga Tesko.
Zaliczka i zadatek
To dwa pojęcia, które pojawiają się najczęściej w umowach weselnych. Jest między nimi znacząca różnica, którą trzeba uwzględnić w sytuacji braku możliwości zorganizowania wesela z powodu pandemii.
- Jeśli chodzi o zadatek, Kodeks cywilny przewiduje, że w przypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony, zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. Jest to odstępstwo od ogólnej zasady zwrotu zadatku w podwójnej wysokości. W przypadku niewykonania umowy w związku ze stanem epidemii wpłacony przez parę młodą zadatek powinien być zwrócony. Jeśli chodzi zaś o zaliczkę, to Kodeks Cywilny nie przewiduje regulacji w zakresie zaliczki. Jednakże, biorąc pod uwagę okoliczności (siła wyższa) oraz fakt, iż pary młode występują w relacjach z wykonawcami jako konsumenci, zaliczka powinna być zwrócona – tłumaczy Kinga Tesko.
Czytaj też: Ślub: Jak dobrać suknię ślubną do typu sylwetki? Sprawdź! [ZDJĘCIA]
Branża ślubna mocno odczuła praktycznie całkowite zamrożenie już na początku sezonu. Wiele firm bez zysku prawdopodobnie upadnie. Co w sytuacji, jeśli dany usługodawca splajtuje i nie odda nam zaliczek czy zadatków?
- Niezwróconych dobrowolnie zaliczek czy zadatków, pomimo takiego obowiązku, para młoda może dochodzić przed sądem składając przeciwko danemu usługodawcy pozew o zapłatę. Jeśli zaś dojdzie do ogłoszenia upadłości, Para Młodą będzie musiała zgłosić swoją wierzytelność w postępowaniu upadłościowym
– doradza Kinga Tesko.
Śluby w lato 2020
Co mogą zrobić pary, które zaplanowały uroczystość na czerwiec lub lipiec? Zrezygnować, a może przełożyć ślub? Tego typu pytania zaprzątają dziś głowę wielu parom, które zastanawiają się, czy przekładając termin nie stracą pieniędzy.
- Powyższe zasady związane ze zwrotem zaliczki i zadatku dotyczą czasu gdy trwa stan epidemii i stan siły wyższej. Tak naprawdę nie wiemy jak długo ten stan będzie trwać – wyjaśnia radca prawny.
Czytaj też: Ślub: Gdzie zrobić i ile kosztuje wesele w Wielkopolsce? Przegląd sal weselnych
Obecnie możemy przewidywać, że zagrożone są wesela zaplanowane na maj, jeśli zaś chodzi o wesela zaplanowane na czerwiec i lipiec nie mamy pewności, czy w tych miesiącach wciąż będziemy mieć do czynienia z siłą wyższą.
- Jeśli pary, które mają zaplanowane wesela na miesiące czerwiec i późniejsze postanowią już teraz odwołać wesele, muszą liczyć się z ryzykiem przepadku zaliczki czy zadatku. Jeśli pary te obawiają się o swoje wesela powinny w pierwszej kolejności rozważyć przełożenie wesela i ustalenie ze swoimi usługodawcami tych zmian w formie aneksów do umów
– dodaje.
Wiele par obawia się, że przekładając wesele na inny termin sala weselna podniesie cenę za tzw. „talerzyk”. Normą w branży ślubnej jest, że ceny z roku na rok rosną o około 10-20 proc., o ustaloną kwotę (np. 20-30 zł od osoby) lub o stopę inflacji. Sezon 2020 był jeszcze bardziej specyficzny, gdyż sale podnosiły ceny ze względu na duży wzrost ceny prądu, a co za tym idzie, praktycznie wszystkich produktów. Trawiąca Polskę susza także będzie miała wpływ na wzrost cen żywności.
Czytaj też: Pierścionek zaręczynowy z cząstką nieba. Powstała niezwykła biżuteria z meteorytem z poznańskiego Moraska
- Zapisy dotyczące możliwości zmiany cen są powszechne stosowane w umowach z salami weselnymi. Te zapisy są różne. Jedne przewidują możliwość podniesienia ceny do konkretnej kwoty inne o inflację. Dlatego też odpowiedzi na pytanie o podwyżkę każda z par powinna szukać w zawartych przez siebie umowach. Zmiana terminu będzie wiązała się z koniecznością podpisania aneksu do umowy. Nie wykluczam, że w takim aneksie restauracja będzie próbowała wprowadzić zmiany w zakresie poprzednio ustalonych cen. W takim przypadku para młoda powinna rozważyć czy jest gotowa ponieść dodatkowy koszt, bądź przenegocjować z salą np.: liczbę czy rodzaj potraw tak, by uprzednio ustalona cena została zachowana – podpowiada Kinga Tesko.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień