Kempa, Budka i kolesie
Beata Kempa, szefowa kancelarii pani premier, chce ukarania posła PO Borysa Budki.
Przy okazji śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie policji we Wrocławiu okazało się, że zdymisjonowany po aferze komendant miejski policji we Wrocławiu Dariusz Kokornaczyk i jego I zastępca Jerzy Kokot pochodzą z Sycowa na Dolnym Śląsku. Syców pod Wrocławiem to także rodzinne miasto minister Kempy. Posłowi opozycji nasunął się więc oczywisty wniosek: to Kempa wyniosła obu funkcjonariuszy, zapewne znajomków, na wysokie stanowiska.
Jaki był udział Kempy w awansie obu panów? Może kiedyś się dowiemy. Kempa twierdzi, że żaden i traktuje sugestie posła Budki jako kłamstwo i insynuacje. Obojętne, kto w tej sprawie ma rację. Jak jednak by nie było, już sam pomysł Budki dowodzi, że wpychanie kolesi na stanowiska to w polskiej polityce codzienność. Niezależnie od tego, która partia akurat jest przy korycie.