Każdy człowiek rodzi się ze zmysłem moralnym
Nierówności ekonomiczne jedni uznają za niesprawiedliwe, a inni - za sprawiedliwe (np. dlatego, że „bogaci zapracowali na swoje bogactwo”).
Sprawiedliwość to jedna z najwyższych ludzkich wartości. Zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie wierzą, że będzie ona podstawą Sądu Ostatecznego, tak jak napisane jest w Psalmie 74: „Sprawiedliwość waszą sądzić będę…”
Ekonomiści szacują, że w 2017 roku ośmiu najbogatszych ludzi świata (Gates, Ortega, Buffet, Helu, Bezos, Zuckerberg, Ellison, Bloomberg) dysponowało takim majątkiem jak połowa reszty ludzkości, czyli 3.600.000.000 najbiedniejszych ludzi. To oznacza, że na całym świecie jedni żyją w bizantyjskim przepychu, który bywa wręcz chory, a inni umierają z głodu. Słynne jest zdanie Warrena Buffeta: „Ja, drugi najbogatszy człowiek w USA, płacę niższe podatki niż moja sekretarka!”
W dodatku nierówności społeczne stają się coraz głębsze - z roku na rok bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni nadal egzystują w nędzy. Kiedy zaś ci biedni chcą poprawić swój los, żyć również dostatnio i próbują dostać się do bogatego świata, bogaci zaczynają się bać i wolą budować mury, które oddzielą ich od biednych (jak Trump w Ameryce), niż zogniskować wysiłki na podniesienie poziomu życia biedaków.
Nie jest to pochlebny obraz natury ludzkiej. A przecież większość z nas doczuwa sprzeciw moralny, gdy jesteśmy świadkami niesprawiedliwości, choć jednocześnie nierówności ekonomiczne jednych ludzi oburzają, a inni traktują je jako normalne i twierdzą, że nie naruszają one „sprawiedliwości”.
Wygląda na to, że „zmysł sprawiedliwości” jest sprawą skomplikowaną.
Co jest moralne?
Aby sprawdzić, co ludzie uważają za sprawiedliwe, naukowcy stawiają przed nami dylematy moralne: „Czy Patryk powinien ukraść drogie lekarstwo, aby uratować swoją umierającą żonę?”, „Czy zgodziłbyś się, aby ludzie, którzy uciekają przed wojną, zostali przyjęci przez twój kraj jako uchodźcy? Dlaczego?”, „Czy z płonącego domu najpierw uratowałbyś pięcioletnią dziewczynkę, czy jej mamę, która jest w ciąży?” itp.
Odpowiedzi, których udzielimy i decyzje, które podejmujemy zależą od wielu czynników: wartości moralnych, jakie wpajali nam rodzice; od kultury, w której żyjemy; wykształcenia; zamożności, płci itd., i te odpowiedzi są bardzo różnorodne. Jedna rzecz jest jednak niezmienna: gdy ludzie z różnych kultur zastanawiają się nad rozwiązaniem dylematów moralnych, używają zawsze tych samych części mózgu (w dodatku innych niż podczas rozwiązywania na przykład łamigłówek matematycznych).
Psycholodzy znają podobne zjawisko: ludzie mówią i myślą bardzo różnymi językami, ale zawsze używają tych samych, specjalnie ku temu wykształconych zwojów mózgowych. A ponieważ wiemy, że człowiek wyposażony jest we wrodzone zdolności językowe, to psycholodzy zaczęli podejrzewać istnienie biologicznego uwarunkowania moralności. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, być może posiadamy biologicznie wykształconą skłonność do oceniania wydarzeń ze względu na to, czy są one sprawiedliwe czy nie…
Biologia moralności
Jest kilka przesłanek, które potwierdzają istnienie biologicznego podłoża myślenia moralnego. Po pierwsze te obszary mózgu, w których zachodzi myślenie moralne są o wiele starsze niż nasz gatunek, występują również w mózgach naszych małpich krewnych oraz innych zwierząt.
No dobrze, ale być może u zwierząt pełnią one inne funkcje niż u ludzi i tylko ludzie pojmują czym jest sprawiedliwość? Bo czy to w ogóle jest możliwe, aby zwierzę mogło ocenić jakieś wydarzenie pod kontem jego sprawiedliwości? Czyż nie jest to specyficznie ludzka zdolność? „Uczucie wyższe”? Dowód humanizmu?
Sprawdźmy, co na ten temat mówią eksperymenty naukowe.
Sprawiedliwe zwierzęta
Kawałek ogórka jest przysmakiem dla kapucynek (małe małpki), choć o wiele większym przysmakiem jest winogrono.
W pewnym eksperymencie dwie kapucynki były umieszczone w osobnych klatkach, ale tak, że mogły się nawzajem obserwować. Każda z nich miała wykonać tę samą pracę - wziąć od eksperymentatora kamyk i włożyć go w odpowiednie miejsce. Gdy pierwsza małpka wykonała tę czynność, dostawała nagrodę - kawałek ogórka. Była zadowolona i chętnie go zjadała. Następnie eksperymentator dawał kamyk drugiej małpie, a ta wykonywała tę samą pracę. W nagrodę dostawała jednak winogrono, co widziała pierwsza małpka. Wtedy eksperymentator wracał do pierwszej małpki i ponownie dawał jej kamyk. Ta szybko wykonywała swoją robotę i czekała na nagrodę. Eksperymentator wręczał jej ponownie kawałek ogórka, który wcześniej ta małpka ze smakiem zjadała. Tym razem jednak patrzyła na niego z odrazą, zaczynała skrzeczeć, miotać się po klatce, a w końcu rzucała ogórkiem w eksperymentatora.
Nawet małpy wiedzą, czym jest sprawiedliwość!
Między innymi na podstawie takich eksperymentów, psycholodzy twierdzą, że każdy zdrowy człowiek rodzi się ze „zmysłem moralnym”, który pozwala nam oceniać, czy coś jest sprawiedliwe czy nie. Jednak kultura, w której żyjemy, może wpoić nam ocenę konkretnego zjawiska. Dlatego nierówności ekonomiczne jedni uznają za niesprawiedliwe, a inni za sprawiedliwe (np. dlatego, że „bogaci zapracowali na swoje bogactwo”).