Trzech podoficerów zamordowanych przez NKWD w 1940 r. zostanie upamiętnionych w Barcinie. Dwaj to rodowici barcinianie.
Pewnie nigdy się nie poznali. Połączył ich zawód, stopień podporucznika rezerwy Wojska Polskiego (w 2007 r. wszystkie ofiary Zbrodni Katyńskiej zostały nominowane na wyższy stopień) i doły śmierci w sosnowym lesie.
Najstarszy był Edward Hoppe, rocznik 1906. Młodszy o sześć lat to Zdzisław Gierliński, z pochodzenia wielkopolanin. Najmłodszy - Florian Nowicki, urodzony w 1913 r., był synem bednarza Jana.
Tych trzech żołnierzy, którzy podzielili los ponad 22 tysięcy polskich jeńców sowieckich obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, zamordowanych wiosną 1940 r. z rozkazu najwyższych władz ZSRS, będzie miało swoje „katyńskie dęby” w Barcinie. To inicjatywa Janiny Drążek, prezesa Stowarzyszenia Ekologicznego w Barcinie, zarazem Honorowego Obywatela Gminy.
Zaczęło się od zdjęcia, na którym jest Zdzisław Gierliński z uczniami barcińskiej szkoły podstawowej. Potem pojawił się Florian Nowicki (o tej postaci pisałam w 2015 r. w miesięczniku „Nasza historia”, także w „Albumie Historycznym”). Do dwójki kolegów nauczycieli dołączył Edward Hoppe, który - tak jak Nowicki - jest rodowitym barcinianinem.
Barcin pamięta o katyńczykach
W Kozielsku sowieci przetrzymywali ponad 4 tys. jeńców. Wśród nich była ogromna grupa rezerwistów.
Nauczyciel w „Koperniku”
Podporucznikiem rezerwy 62. Pułku Piechoty w Bydgoszczy był Edward Hoppe. Urodzony 7 września 1906 r. w Barcinie był synem Józefa, urzędnika państwowego i Stanisławy z Tomaszewskich. W następnym roku rodzice przenieśli się do Bydgoszczy.
Jak pisze w Bydgoskim „Słowniku Biograficznym” Janusz Kutta „tu Edward kończył szkołę powszechną im. Karola, od 1920 r. kształcił się w Państwowym Katolickim Seminarium Nauczycielskim”. Maturę zdał w 1925 r. W tym samym roku rozpoczął karierę w zawodzie nauczyciela.
Pierwsza, tymczasowa posada, trafiła się w Szkole Powszechnej im. św. Jana. Cztery lata później otrzymał nominację na stałego nauczyciela.
Od 1 września 1930 r. aż do wybuchu wojny uczył w Szkole Powszechnej przy Gimnazjum Matematyczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Swojego nauczyciela pamięta sędziwy Kazimierz Tomaszewski, który był uczniem tej szkoły (patrz zdjęcie, Kazimierz siedzi w stroju marynarskim drugi od lewej).
1 grudnia 1933 r. Hoppe otrzymał nominację na stanowisko etatowego nauczyciela „dożywotnio z prawem do emerytury”. W uznaniu zasług 30 września 1938 r. wojewoda pomorski nadał Edwardowi Hoppe Brązowy Medal za Długoletnią Służbę.
Nieznane są okoliczności, w których Edward Hoppe wpadł w ręce Rosjan. Jego zwłoki zostały zidentyfikowane pod numerem 03025.
Rawicz i Baranowicze
Florian Nowicki urodził się 23 kwietnia 1913 r. w Barcinie, w domu na tzw. rycku. Maturę zdał w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Wągrowcu. Początkowo uczył w Barcinie, następnie pracę dostał na Kresach, w Pińsku, na Polesiu. Dla młodego człowieka z Wielkopolski to był wówczas obcy, zgoła egzotyczny świat.
- Dlatego z wielką radością przyjął w 1938 roku posadę nauczyciela-wychowawcy kontraktowego w Korpusie Kadetów nr 2 w Rawiczu - wspominała młodsza siostra Floriana, Bronisława. - To zajęcie mogło mu zapewnić życiową stabilizację.
Korpus Kadetów był średnią szkołą ogólnokształcącą. Egzaminy były trudne, na jedno miejsce przypadało kilka osób. Zdawali je najlepsi i najlepiej protegowani (pierwszeństwo mieli synowie m.in. zawodowych żołnierzy i kawalerów orderu Virtuti Militari).
Podczas wakacji, w lipcu 1939 r., 26-letni podporucznik rezerwy F. Nowicki wyjechał z Barcina - zgodnie z przydziałem - do Baranowicz, tam bowiem stacjonował 78. pułk piechoty w składzie 20. Dywizji Piechoty. Późną jesienią przysłał list z Kozielska, prosząc o ciepłą odzież. Nikt wówczas nie wiedział, że był to ostatni znak życia jaki przekazał rodzinie młody oficer.
W kwietniu 1940 roku, dokładnie 27., lejtnant NKWD, niejaki Hohłow skierował z Moskwy do naczelnika obozu w Kozielsku tow. Korolewa ściśle tajne pismo nr 052/3 z rozkazem wyekspediowania do Smoleńska, do dyspozycji szefa Zarządu NKWD Obwodu Smoleńskiego stu jeńców wojennych, w tym m.in. F. Nowickiego. To była lista śmierci.
Jest jeszcze powojenny epizod tego dramatu. W 1946 r. rodzina Nowickich w Barcinie otrzymała pocztą przesyłkę zawierającą relikwie po św. pamięci Florianie, m.in. legitymację wystawioną w listopadzie 1938 r. przez Dowództwo Korpusu Nr VII w Poznaniu dla wychowawcy kontraktowego rawickiego Korpusu Kadetów.
Tymczasowy nauczyciel w Kabacie
Najmniej wiadomo o Zdzisławie Gierlińskim. Był synem Romana i Anieli z Kubiaków, urodził się 12 czerwca 1912 r. we wsi Dakowy Mokre (Wielkopolska). Ukończył seminarium nauczycielskie w Wągrowcu (1933) i kurs podchorążych w 67. Pułku Piechoty w Brodnicy (1934).
Z pisma Inspektoratu Szkolnego w Bydgoszczy (dokument przechowywany jest w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy) z 6 grudnia 1935 r. dowiadujemy się, że z dniem 1 stycznia 1936 r. został mianowany tymczasowym nauczycielem w 1-klasowej publicznej szkole powszechnej w Kabacie, w powiecie bydgoskim.
Przyjmuje się, że w Barcinie miał praktykę w miejscowej szkole.
Uroczystość posadzenia w Barcinie Dębów Katyńskich i odsłonięcia pamiątkowej tablicy planowana jest na 17 września, w 77. rocznicę agresji ZSRS na Polskę.