Katowice: Koncert dla Jana "Kyksa" Skrzeka w Rialcie [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Ławrywianiec/Dziennik Zachodni
Ola Szatan

Katowice: Koncert dla Jana "Kyksa" Skrzeka w Rialcie [ZDJĘCIA]

Ola Szatan

Koncert dla Jana "Kyksa" Skrzeka w Rialcie: Irek Dudek, Krzysztof Głuch, Śląska Grupa Bluesowa, Sebastian Riedel, raper Miuosh - to tylko część artystów, którzy zagrali dziś dla Jana Kyksa Skrzeka w kinoteatrze Rialto w Katowicach. ZOBACZ ZDJĘCIA

Koncert dla Jana "Kyksa" Skrzeka w Rialcie: Od blisko dwóch miesięcy nie ma go już z nami. Jan "Kyks" Skrzek, zmarł 29 stycznia w szpitalu w Katowicach-Ligocie, gdzie trafił po tym jak przeszedł udar mózgu. O tym znakomitym bluesmanie pamiętają jednak nie tylko fani, ale i środowisko muzyczne.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Jan "Kyks" Skrzek nie żyje: To był symbol Śląska – internauci komentują śmierć „Kyksa”

CZYTAJ TAKŻE:
Jan "Kyks" Skrzek nie żyje [WSPOMNIENIA WIDEO] Śląski bluesman Jan Skrzek zmarł w wieku 62 lat

Dzisiaj o g. 19 w katowickim Kinoteatrze Rialto muzycy bluesowi oddali hołd swojemu przyjacielowi. Podczas koncertu dla Jana "Kyksa" Skrzeka wystąpili: Karolina Cygonek, Irek Dudek, Bronisław Duży, Jacek Gazda, Krzysztof Głuch, Anthimos Apostolis, Michał Kielak, Adam Kulisz, Agnieszka Łapka, Miuosh, Sebastian Riedel i Cree, Jorgos Skolias, Józef Skrzek, Ewa Uryga, Dariusz Ziółek, Śląska Grupa Bluesowa: Michał "Gier" Giercuszkiewicz, Mirek Rzepa, Leszek Winder i inni.

- On miał niesamowity dar głosu, który w śląskim języku brzmiał idealnie. Jemu ten śląski nie przeszkadzał w śpiewaniu, jak zresztą większości bluesmanów w Polsce, którzy wolą śpiewać w języku angielskim. On był zżyty z tym językiem - wspominał "Kyksa" Irek Dudek. - Był unikatowym artystą. Wykonawcą, którego nie da się powtórzyć. On miał swoją drogę, bardzo prawdziwego bluesa, którym dzielił się z ludźmi w sposób różny. Był taki bardzo luźny i za to go również ludzie lubili i kochali - dodał.

Dochód z biletów, które kosztowały 50 złotych, przeznaczony zostanie na cel charytatywny.

Ci, którym jednak nie udało się zdobyć wejściówki na dzisiejsze wydarzenie, mogą szykować się na kolejny koncert. Tym razem w chorzowskiej Leśniczówce. 11 kwietnia wystąpi tu Śląska Grupa Bluesowa, z którą Jan "Kyks" Skrzek był związany.

Grupie towarzyszyć będą przyjaciele Agnieszka Łapka, Adam Kulisz, Krzysztof Głuch i inni. Bilety kosztują 30 zł. Początek o godzinie 20.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Pogrzeb Jana "Kyksa" Skrzeka w Siemianowicach Śl. [ZDJĘCIA, WIDEO] Pogrzeb Jana Skrzeka


*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Ola Szatan

Komentarze

6
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Dorota DjnD

Oburzają mnie komentarze wyjaśniające, cytuję: Jan Kyks młodszy brat Józefa Skrzeka z grupy SBB.Sam zapracowł swoją osobowościa i nie musiał żyć w cieniu swojego brata, bo na Śląsku nasz Jonek był gwiazdą nie gwiazdorząc. To wielka sztuka porywać tłumy w takim stylu, .Publiczność śpiewo a on godo wchodza w to- cudnie. Myślę, że Ci, którzy Go znali i Kochali podzielą moją opinię, że "Kyks -Janek Skrzek, był i w naszej pamięci pozostanie jako BIAŁY KRUK ŚlĄSKIEGO BLUESA. Cieszę się, że mogłam zaliczać się do grona jego znajomych. Był czas,że umiał rozpieprzyć Rawę Blues mimo swojego spóżnienia. Teraz założy kapelę razem z Ryśkiem i Pawłem, a my możemy tyloko zazdrościć, że tego nie usłyszymy, chociaż.......?

Mała uwaga

Nie chcę podważać wiarygodności i rzetelności DZ, ale o ile mnie pamięć nie myli nie wystąpił Jorgos Skolias, a poza resztą wymienionych wykonawców nikt więcej nie wystąpił, ale to taki mały szczegół.

777 AF 0SStracyZM

A W PIOSYNKACH UKAZYWOŁ STAN ŚLONSKA POLSKIGO ABORYGYŃSKIEGO.Do KIEREGO CZASYM WPADNIE JAKIŚ GRINGOS ZROBIĆ ZDJYNCIE I CIEPNONĆ BONBON.

pszczyniok

ty mosz jakiś zator we ty posrany łepetynie.

Szlangbaum


Brudne, chore, przestraszone

Najmłodsi - dzieci w wieku od dwóch do ośmiu lat - trafiali do Haus 35, który oficjalnie powstał w 1943 roku. Sydomia Bayer, kierowniczka obozowa, tłumaczyła po wojnie: "Nie było u nas mleka dla tych dzieci. Starałam się o nie w Berlinie, ale bez skutku".

Mleko dla pracowników i dla świń było w folwarku w Dzierżąznej, filii obozu oddalonej o 20 km. Filię utworzono w 1943 r. Folwark miał zapewnić obozowi wyżywienie. Szybko się rozeszło, że tam jest lepiej niż przy Przemysłowej.

Maria: - Dziewczyny były potrzebne do pracy. Wybierali na apelu takie tłuściejsze, żeby mieć pożytek. Siostra ręce z tyłu trzymała, żeby nie było widać, że poparzone. Mogliby jej nie wziąć, a do Dzierżąznej każda chciała jechać.

Krystyny w folwarku nie chcieli: - Byłam za mała i za chuda. Przyjechała na widzenie moja mamusia w zaawansowanej ciąży. Siedziałyśmy przy długim stole. Ja w drelichach, łysa. Mama chuda, z wielkim brzuchem. Nie mogłyśmy się nawet dotknąć palcami. Niemiecka strażniczka nas pilnowała, Olga Reicheltowa. Nie mogłam przestać płakać - koleżanki były w folwarku, ja w Łodzi. Mamusia wytłumaczyła tej Niemce, że tęsknię za koleżankami. Reicheltowej chyba serce drgnęło, jak na nas patrzyła. Obiecała, że mnie pośle do Dzierżąznej. Chociaż ona doradzała, to na apelu Fuge [Hans Heinrich, komendant filii obozu w folwarku] sam wybierał. Na mnie się skrzywił: "Nein, kleine". Ale Reicheltowa powiedziała, że dużo w polu pracowałam i mam doświadczenie. Zaprowadziła mnie do grupy, która miała jechać. Uratowała mi życie. Półtora miesiąca później w obozie wybuchła epidemia tyfusu. W folwarku musiałyśmy ciężko pracować, ale nie było tego okrucieństwa co na Przemysłowej.

Strzeżcie dzieci

18 stycznia z obozu uciekli wachmani i "wychowawcy". Dzień później do Łodzi wkroczyła Armia Czerwona. W obozie było około 900 dzieci. Niektóre nie miały dokąd iść, znajdowano je na strychach, w piwnicach, przycupnięte w bramach.

Niektóre wyszły na wolność wcześniej.

27 stycznia 1945 r. Otwarcie bram piekła

Władysław: - Zwolnili mnie w lipcu 1944 r. To dlatego, że poszedłem pracować do rymarza - szyłem chlebaki, robiłem plecaki i pasy. Ojca miałem krawca i widziałem, jak szyje na maszynie. Tam się siedziało w cieple. Dobrze szło. Dostawałem pochwały, po jakimś czasie wyczytali mnie na wolność. Jak wracałem do domu, na drzewach były czereśnie. Nie pamiętam, jak przechodziłem przez bramę.

Krystyna pamięta: - Gdy wychodziłam, przy bramie był niemiecki strażnik. Powiedział do tatusia: "Strzeżcie swoje dzieci jak najgorliwiej, bo po co je do anioła wysyłać przedwcześnie".

Maria: - Nas wychodziło pięcioro: ja z siostrą, koleżanka i dwóch chłopaków z Poznania. W obozie dali nam bilety na pociąg. A strażnik kopał każdego w tyłek. Lekko, żebyśmy tu nie wracali. W torebkach papierowych każdy dostał na drogę po dwie suche bułki i dwa ogórki.

Po wojnie się nie mówiło

Władysław: - Zabrali mi półtora roku życia. Staram się nie myśleć o obozie. Jako stary człowiek inaczej myślę o Niemcach. W każdym narodzie są dranie i ludzie. Wojna to były inne czasy. Ludzie byli okrutni. Wszędzie. Wiem, jaki może być człowiek w sytuacjach ostatecznych.

Krystyna ciągle płacze, gdy wspomina obóz: - To było miejsce okrutne, które wyniszczało organizm. Po wojnie o tym się nie mówiło. Ale robili badania na więźniarkach z Przemysłowej. 30 procent było bezpłodnych. Ginekolog mi powiedział, że u mnie nie tylko ciało choruje, ale także psychika. Wiele lat się starałam o dziecko.

Niosę tego więźnia. Klub Auschwitz

Krystyna wybaczyła: - Byłam na zaproszonych wyjazdach w Niemczech. Spotkałam młodych ludzi, wolontariuszy. Co oni winni, że ich przodkowie byli okrutni.

Maria nie potrafi: - Jak słyszę język niemiecki, ogarnia mnie strach, nie do wytłumaczenia. Wiele lat po wojnie, na granicy polsko-niemieckiej, musiałam biegiem lecieć do toalety, jak się odezwał niemiecki celnik. Nie zrozumiem, dlaczego nam to zrobili. Nie wybaczę.

Z każdym rokiem ubywa świadków. Pros

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.