Katastrofom wspólnie stawimy czoło [ROZMOWA]
Rozmowa z Adamem Banaszkiem delegatem Polski do Komitetu Regionów Unii Europejskiej w Brukseli. Reprezentuje tam woj. kujawsko-pomorskie.
Adam Banaszak to ekonmista, menedżer, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomor-skiego. Jeden z najaktywniejszych delegatów Polski w Komitecie Regionów UE w Brukseli.
W imieniu 28 europejskich regionów podpisał Pan w Brukseli z ONZ umowę o zapobieganiu katastrofom i przeciwdziałaniu ich skutkom. Dlaczego akurat Pan, jako reprezentant Komitetu Regionów UE, złożył podpis pod tym porozumieniem?
W 2012 r. zostałem wyznaczony na sprawozdawcę opinii Komitetu Regionów w sprawie Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności. Opinia ta była przygotowywana we współpracy z Komisją Zasobów Naturalnych NAT, w której jestem koordynatorem. Została przyjęta przez Komitet Regionów jeszcze w tym samym roku.
Co konkretnie zawierała?
Wskazywała m.in. konieczność włączenia władz lokalnych i regionalnych w ocenę i zarządzanie ryzykiem. Plany mają powstać na szczeblu krajowym. Opinia zakłada obowiązek posiadania takich planów i ich aktualizacji oraz stworzenie platformy koordynującej pomoc w razie wystąpienia katastrof. Plany nie pozostały na papierze. Szybko, bo w kolejnym roku po przyjęciu opinii, zaczęło działać centrum koordynacji reagowania kryzysowego (ERCC) w Brukseli. Koordynuje pomoc pozostałych państw członkowskich UE w sytuacji wystąpienia katastrofy w którymś z nich. Biuro moni-toruje także sytuację w skali całego globu i - jeśli wystąpi katastrofa poza Unią - koordynuje pomoc krajów UE dla regionu dotkniętego katastrofą.
Jak więc rysuje się przyszłość? Można zapobiec katastrofom?
Porozumienie z ONZ koncentruje się głównie na przeciwdziałaniu katastrofom i przygotowaniu do ich wystąpienia, tak by było jak najmniej ofiar i strat ekonomicznych. Skuteczne działanie reaktywne wyniknie z całej serii prac proaktywnych. W czerwcu 2016 r., w ramach kontynuacji, powierzono mi funkcję sprawozdawcy opinii Komitetu Regionów w sprawie redukcji ryzyka katastrof w najbliższych latach. Ramy programowe dla zmniejszania ryzyka katastrof w latach 2015-2030: Action Plan on the Sendai Framework for Disaster Risk Reduction 2015-2030 przyjęto wcześniej w formie traktatu międzynarodowego w Sendai.
To sporo dokumentów, planów. Czy sprawa stawienia czoła różnym kataklizmom nie utonie w gąszczu przepisów, czy nie skończy się... katastrofą?
Wszystko przebiega planowo. Przygotowywany przeze mnie dokument będzie przyjmowany przez zgromadzenie plena-rne Komitetu Regionów w ma-rcu 2017 r. Nie jestem sam. W tej dziedzinie ekspertem KR jest także Harvey Siggs z Wielkiej Brytanii. Pisał on opinię na temat analogicznego dokume-ntu, podpisanego w Kyoto na lata 2005-2015. Stąd właśnie, z nim i z przewodniczącym Komitetu Regionów Markku Markkulą, reprezentowaliśmy władze lokalne i regionalne UE podczas podpisywania umowy z ONZ.
Czy ułatwi ona szybką reakcję regionów na różne kataklizmy?
Trudno wyobrazić sobie skuteczne zapobieganie oraz dobrą i szybką reakcję na katastrofy bez współdziałania z samorządowcami - tymi, którzy jako pierwsi reagują na zagrożenia dotykające mieszkańców miast czy wsi, za które odpowiadają. Opinia, którą przygotowuję, ma zawierać szczegółowe propozycje działań. Jednak już teraz można wskazać, jak - dzięki zaangażowaniu władz lokalnych i regionalnych - skutecznie stawiać czoło zagrożeniom. Bardzo ważne jest posiadanie planów ryzyka i planów reakcji na wystąpienie zagrożeń na poziomie lokalnym. Muszą być one zgodne z tymi na poziomie regionalnym i krajowym. Ważne jest też stworzenie baz danych, na możliwie jak najniższym szczeblu, o dostępnych zasobach w razie wystąpienia katastrof naturalnych. Tak, aby były one szybko dostępne. Niezbędne jest dostosowanie przepisów budowlanych i realizacji inwestycji do wpływu zmian klimatycznych jak wichury, pożary, a w niektórych regionach powodzie i trzęsienia ziemi. Trzeba zwiększyć odporność budynków. Dużo taniej jest wznosić od razu mocne budowle niż potem je modernizować czy odbudowywać. A ponad 60 proc. inwestycji publicznych w UE to dzieło samorządów. Musi też istnieć wymiana doświadczeń i dobrych praktyk między regionami i miastami już dotkniętymi katastrofami oraz miedzy służbami walczącymi z żywiołem.
Skoro Europa i świat tak przygotowują się do zapobiegania katastrofom i szybkiego niwelowania ich skutków to znaczy, że grożą nam one w większym stopniu niż dotychczas?
Podnosi się średnia temperatura na Ziemi. To sprawia, że katastrof naturalnych z roku na rok jest coraz więcej, a w naszym regionie gwałtownych wichur, wzrostu ryzyka pożarów czy nagłych powodzi. Tak więc także od nas, samorządowców, zależy, czy będą się wiązały z coraz większą liczbą zgonów i niszczeniem przez kataklizm zasobów gospodarczych regionów.