Karol z Łańcuta miał poważny wypadek w trakcie pracy w Szwecji. Nadal walczy o powrót do zdrowia
Karol Filip z Łańcuta jest już rok po dramatycznym wypadku, który uszkodził mu kręgosłup. Stan 21-latka poprawia się, ale przed młodym mężczyzną wciąż sporo pracy. Potrzebuje pomocy, aby kontynuować leczenie w ośrodku rehabilitacyjnym w Tajęcinie.
Karol wyjechał do Szwecji, bo chciał zarobić na studia. Podczas pracy na dachu budynku podłoże załamało się i zapadło, a chłopak spadł 7 metrów w dół. Upadek uszkodził Karolowi kręgosłup, doprowadzając do paraliżu czterokończynowego. Najpierw była ciężka operacja w Szwecji, potem powrót do Polski i długie tygodnie w szpitalnym łóżku w Rzeszowie, aż w końcu rehabilitacja w znanym z "działania cudów" ośrodku Tajęcinie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Dramat Karola poruszył serca pomagających. Matka wierzy, że będzie chodził
Jednak pobyt ośrodku to koszt kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie. Rok temu zrzucali się wszyscy - rodzina, przyjaciele, koledzy ze szkoły, a także Czytelnicy "Nowin". Udało się, a Karol spędził rok intensywnie się rehabilitując. Jego stan się poprawił: sam je, myje zęby, ogoli się, umyje.
- Największa zmiana jest taka, że przesiadłem się z łóżka na wózek inwalidzki pasywny, ze specjalnymi podłokietnikami i zagłówkiem, a teraz już na wózek aktywny. Mogę nim sam podjechać pod stół czy umywalkę. To na początku było dla mnie nierealne
- mówi Karol.
Oprócz tego Karol do swoich osiągnięć zalicza pionizowanie ciała:
- Jeszcze nie dawno nie mogłem wytrzymać w pozycji siedzącej bez pomocy drugiej osoby lub stojąc w pionizatorze, a teraz już daję radę - mówi z dumą się 21-latek. Dwa miesiące temu udało mu się samodzielnie przesiąść z wózka na kozetkę przeznaczoną do rehabilitacji.
Władza w palcach nie wróciła, Karol cały czas nad tym pracuje wraz z doktorem Wojciechem Ruskiem, prezesem ośrodka w Tajęcinie. Komputer i telefon obsługuje dzięki specjalnym ortezom.
Aby Karol Filip mógł kontynuować leczenie, potrzebne jest dalsze wsparcie. Rodzina Karola stara się w Szwecji o odszkodowanie, ale procedury się przeciągają. W Internecie została utworzona zbiórka na leczenie chłopaka na portalu siepomga.pl.
- Chcemy bardzo podziękować za tę pomoc, która cały czas płynie do nas od ludzi wielkiego serca - mówi mama Karola pani Agata. - W tych trudnych czasach ludzie bardzo nam pomagają. Choćby absolwenci, uczniowie oraz nauczyciele Zespołu Szkół nr 2 w Łańcucie.
Po świątecznej przerwie, którą Karol spędził w domu w Łańcucie, 21-latek wraca do Tajęciny, gdzie będzie kontynuował rehabilitację.
- Chcę odzyskać jak najwięcej funkcji i przygotować się do życia w domu - planuje Karol.
Rodzina Karola cały czas z nadzieją patrzy w przyszłość.
- Medycyna idzie do przodu, więc może niedługo pojawić się takie rozwiązanie, które umożliwi Karolowi chodzenie – mówi mama Agata.
Zbiórkę znajdziecie TUTAJ.