Karmelici chcą sprzedać ogród deweloperowi
Karmelici ze Wzgórza św. Wojciecha planują sprzedać część ogrodu klasztornego. Jest inwestor, który chce postawić tam osiedle mieszkaniowe. Sprawą dyskusyjną jest droga dojazdowa do posesji, ma podzielić tamtejszy plac zabaw.
Nie wszystkim się pomysł podoba. Mieszkańcy zwracają uwagę na prestiżowy charakter Wzgórza św. Wojciecha.
– Dziwię się też, że zakon kontemplacyjny chce mieć pod oknami osiedle deweloperskie – mówi Elżbieta Spychała, która mieszka na Wzgórzu św. Wojciecha przy ul. Działowej. – Przykre jest również to, że w centrum miasta pozwala się na wycinkę ostatnich skrawków zieleni – dodaje.
Hotel koło klasztoru
Temat sprzedaży klasztornego sadu ma już 15 lat. To wówczas zakonnicy robili pierwsze przymiarki do zbycia działki. W miejscowym planie zagospodarowania udało się nawet zapisać, że teren może być przeznaczony na usługi. Zakonnicy znaleźli inwestora, który chciał zbudować tam 4-gwiazdkowy hotel. Z planów się jednak wycofał. – Może i dobrze, że tamten pomysł nie wypalił. Sprawa mogła być kontrowersyjna. Na pewno znaleźliby się tacy, którzy uznaliby, że klasztor się wyprzedaje pod komercję – mówi ojciec Karol Milewski, dziś ekonom warszawskiej prowincji karmelitów, a wcześniej przeor poznańskiego klasztoru.
Temat wraca właśnie w nowej odsłonie. Zakonnicy rozmawiają z inwestorem, który chce postawić u podnóża Wzgórza św. Wojciecha małe osiedle mieszkaniowe. Zaprojektować mają je architekci z warszawskiej pracowni JEMS. W Poznaniu znanej z projektu budynku Pixela oraz nowego skrzydła Biblioteki Raczyńskich przy Placu Wolności.
Zakon potrzebuje pieniędzy
Część ogrodu, którą chcą sprzedać karmelici ma nieco ponad 0,6 ha.
– Obecnie to nieużytek. Rośnie tam jedynie kilka śliw i jabłoni. To teren nieco oddalony od klasztoru i chcemy, by w przyszłym projekcie mieszkaniowym uszanowano tę specyfikę.
W stronę klasztoru nie powinny być zwrócone tarasy i balkony nowego osiedla
– mówi o. Karol Milewski.
Duchowny tłumaczy, że zakon jest zmuszony do sprzedaży terenu ponieważ walczy o swoje utrzymanie. Działka może być warta między 5 - 8 mln zł. Teren jest położony w prestiżowym miejscu, w pobliżu tzw. poznańskiej skałki i cmentarza Zasłużonych Wielkopolan.
–
Kościół nie powinien już tylko, jak dawniej, „siedzieć na ziemi”
, ale powinien mieć pieniądze na działanie operacyjne, czyli na duszpasterstwo. Wierni obecnie szukają czegoś więcej niż niedzielna msza, chcą formacji, uwagi – tłumaczy decyzję o sprzedaży o. Milewski.
Zdania w klasztorze są jednak podzielone. Nieoficjalnie wiemy, że obecnemu przeorowi nie podoba się pomysł inwestycji w zakonnym ogrodzie. Nie chce też o sprawie rozmawiać. – Proszę dzwonić do Warszawy – usłyszeliśmy od ojca Wojciecha Ciaka.
Droga przez plac zabaw
Dyskusja publiczna na temat planowanej zabudowy odbyła się w minioną środę w Urzędzie Miasta. Kontrowersje dotyczyły obecnego placu zabaw działającego w ramach Ogrodu Jordanowskiego. Inwestor chce, by z działki był dostęp do ul. Działowej. Jest to możliwe tylko dzieląc obecny plac zabaw.
– Nie będziemy się przy tym upierać, ale dzięki temu przejściu mieszkańcy nowego osiedla mieliby bliżej do kościoła – głośno myśli o. Milewski.
Tomasz Dworek, który na spotkaniu reprezentował radę osiedla wylicza minusy tego pomysłu.
– Ograniczy to powierzchnię ogrodu jordanowskiego. Plac zabaw nie powinien być dzielony drogą dojazdową dla samochodów – mówi.
Łukasz Mikula, przewodniczący komisji polityki przestrzennej przyznaje, że Rada Miasta nie wyda na takie rozwiązanie zgody. – Ogród Jordanowski z pewnością będzie przez nas chroniony – zaznacza.
Łukasz Olędzki z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej przypomina, że wjazd na działkę w planie miejscowym wytyczono wprost z ulicy Solnej przez obecny park.
– Kwestię dojazdu będziemy jeszcze analizować – dodaje.
Mikuła twierdzi z kolei, że radni są skłonni poprzeć propozycję inwestora dotyczącą zamiany funkcji z usługowej na mieszkaniową z usługami.
– Pomysł jest ciekawy i warty wsparcia, skoro miastu zależy na inwestycjach mieszkaniowych lokowanych w centrum – dodaje radny.
Do 11 listopada można zgłaszać uwagi do planu. Zrobiła to już rada osiedla, która oprócz sprzeciwu wobec dzielenia placu zabaw zwróciła także uwagę na zapewnienie miejsc postojowych.
–
Zależy nam także, by osiedle było przestrzenią otwartą, a nie enklawą dla bogatych
– mówi Tomasz Dworek.