Już żegnał się z życiem w płonącym aucie. "To był cud. Ktoś skierował moją rękę..."
To był cud boski - nie ma wątpliwości Adam Szpara z Czaszyna. - Czułem, jakby w ostatniej chwili ktoś skierował moją ręką do gałki otwierającej okno samochodu - opowiada autor licznych publikacji m.in. o duchownych, świętych, kościołach.
Adam Szpara jest absolwentem pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej i podyplomowego dziennikarstwa na Uniwersytecie Rzeszowskim. Opowiedział nam o dramatycznych wydarzeniach z ubiegłej środy. Wciąż ma je w głowie i przed oczami.
- Tego dnia wstałem wcześnie rano, około godz. 4. Wybierałem się do Soniny koło Łańcuta - mówi. - Miałem zbierać tam materiały do książki o kanoniku śp. ks. Janie Jakubowskim, który był kiedyś proboszczem w Hoczwi w Bieszczadach, a później także w Soninie. Umówiony byłem na spotkanie ze starostą, proboszczem i panią dyrektor biblioteki, ale także z mieszkańcami. Ludzie chcieli osobiście opowiedzieć mi o łaskach, jakie otrzymali od ks. Jakubowskiego.
Byłem przygotowany na śmierć
Adam Szpara przez 25 lat pracował w szkołach jako nauczyciel i wychowawca internatu (m.in. w szkołach podstawowych w Smolniku i Łupkowie, Technikum Mechanicznym w Sanoku i Technikum Leśnym w Sanoku) i był także przed laty szefem kadr Aresztu Śledczego w Sanoku oraz wizytatorem wydziału edukacji w UM w Sanoku. Ponadto jest autorem ponad 30 publikacji, monografii o tematyce religijnej, m.in. „Od Stoczka do Komańczy. Cierniowa Droga Prymasa Tysiąclecia”, „Bieszczadzkie Sanktuarium Maryjne. Losy Cudownej Ikony”, „Kapłan pokorą święty: rzecz o księdzu Czesławie Decu z Komańczy”, „W prawdzie i cierpieniu. Stefan Kardynał Wyszyński Prymas Polski”, „Historia Cudownego Obrazu Matki Bożej - Królowej Bieszczadów” (recenzowanej przez abp. Tokarczuka) czy „Uwięzienie J. E. Ks. Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Komańczy”, „Niekoronowany Król Polski: Stefan Kardynał Wyszyński - Prymas Tysiąclecia”. A przez ostatnie dwa miesiące bardzo intensywnie pracował nad nową publikacją. Przed podróżą miał jeszcze zatrzymać się na moment w Brzozowcu, gdzie hoduje konie huculskie.
- Wsiadłem do samochodu i włączyłem nagrzewnicę, bo szyby były tak oszronione. Dwie, trzy minuty i zrobiło się elegancko. Chwilę później włączył się sygnał, że coś się dzieje z zamkiem centralnym w samochodzie i nagle buchnął ogień. Zaczęło się palić wszystko po kolei.
W dalszej cześci przeczytasz:
- jakie myśli nachodziły Adama Szparę w płonacym aucie
- w jaki sposób wydostał się na zewnątrz
- dlaczego interesuje się postacią księdza Jana Jakubowskiego
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień