Rozmowa z Justyną Bacławską, terapeutką z białostockiego Centrum Ochrony Dziecka i Rodziny o ilości czasu jaki spedzają dzieci w szkole.
Ile czasu dzieci powinny spędzać na pracę w szkole tak by nie być przeciążonym?
Justyna Bacławska, terapeutka z białostockiego Centrum Ochrony Dziecka i Rodziny: Wszystko zależy od wieku dziecka. Programy szkolne są raczej tak skonstruowane, że najmłodsze dzieci w szkole spędzają po kilka godzin, a na lekcji nie siedzą 45 minut w ławce. Wychowawcy dbają o to żeby był też ruch. Im starsze dzieci, tym godziny jest więcej. Faktycznie słyszymy, że uczniowie klas VII mają wrażenie, że mają dużo lekcji. Ale to efekt tego, że program nauczania się zmienia. W końcu czasu na przygotowanie się do liceum mają o rok mniej.
Rodzice alarmują, że plany lekcji są przeładowane, a dzieci nie poradzą sobie z nadmiarem szkolnych obowiązków i zajęć pozalekcyjnych. To może wywoływać dodatkowy stres.
Ważne jest by równoważyć im czas. Faktycznie wiele dzieci oprócz lekcji ma też zajęcia dodatkowe, które zajmują dużo czasu po południu. Jeśli nałoży się to na dzień w szkole kiedy jest dużo lekcji to faktycznie może być trudno to pogodzić. Trzeba się zastanowić jakie zajęcia dla dzieci są niezbędne, a jakie być może są nie na ten moment. Stres trzeba po prostu rozładowywać. Mam wrażenie że często skupiamy się na tym by były to zajęcia tylko poznawcze. Tymczasem ładowanie głowy wiedzą trzeba też urozmaicić rozwijaniem innych sfer, zwłaszcza ruchowej. Dzieci lubią być aktywne i rozwijać się na różne sposoby, trzeba im zapewnić różne aktywności. Ale ważne jest żeby to było dostosowane do ich wieku żeby zachować higienę uczenia się. Żeby to było przeplatane działaniami które uruchamiają różne sfery - uaktywniają umysł, ale pozwalają też się zrelaksować.
Mówi się też o tym, że szkoła to nie tylko nauka, ale uspołecznienie dziecka.
Tak, zajęcia w szkole czy pozalekcyjne budują relacje rówieśnicze. W pracy często spotykam dzieci, które mają z tym kłopot, bo nie mają kiedy dbać o te relacje i muszą odraczać spotkanie np. na weekendy kiedy też się dużo dzieje.
Jak mądrze pomagać dzieciom wywiązywać się ze obowiązków szkolnych?
Warto rozmawiać z dziećmi, pytać czego potrzebuję czego oczekują. Czasem konieczne jest zrezygnowanie z zajęć. Jeśli robimy to świadomie to nie ma w tym nic złego. Nierzadko słyszę od dzieci, że chodzą na jakieś zajęcia, bo rodzic uważa że powinien, że może przyda się w przyszłości. Tymczasem jeśli robimy coś na co nie mamy ochoty to wkładamy w to podwójną energię. Czasem dzieci same mówią że są zmęczone. To już jest ten moment, kiedy trzeba z czegoś zrezygnować. Inaczej może to doprowadzić do stanu w smutku, beznadziejności.