Jezioro Kierskie coraz bardziej prywatne - mieszkańcy tu nad wodę już za bardzo nie wejdą
Mieszkańcy okolicy Jeziora Kierskiego prawie już nie mogą korzystać z jego plaży – ten największy akwen w okolicy Poznania traktowany jest jako zbiornik retencyjny, a nie jezioro, co oznacza, że liczne kluby, stowarzyszenia i właściciele prywatni działek nad wodą odmawiają ustawowego dostępu do zbiornika wodnego. Plaża jest zamykana ogrodzeniami, a w ubiegłą niedzielę doszło do incydentu na terenie jednego z ośrodków rekreacyjnych od strony Baranowa.
- Dotąd plaża nad Kierskim była popularnym miejscem dla rodzin z dziećmi przez cały rok
– napisała do nas Czytelniczka Zofia. - Wybrałam się z koleżanką na spacer nad jezioro, niestety prywatny właściciel tutejszego obiektu zamknął bramę, ogrodził teren i wywiesił tabliczki „Teren prywatny” (...). Ten pan wyrzucił nas oraz inne osoby, które jak zwykle przyszły odpocząć na plażę nad jezioro, tłumacząc, iż to jest jego teren, on płaci kredyt, który zaciągnął na kupno i on może tam nawet nago biegać po plaży jak chce, na koniec strasząc wezwaniem policji, która nas usunie siłą. Oświadczył, iż plaża, pomost nie będzie przeznaczona do użytku publicznego i nikt nie będzie mógł od tej pory z tego terenu korzystać...
Teren wspomnianego ośrodka w Kiekrzu faktycznie ma zamkniętą bramę. Nie ma na niej dzwonka, za to na klamce przypięta jest gumką korespondencja, list z logo banku i awizo pocztowe. Na i przy bramie aż trzy widoczne tabliczki z napisem „teren prywatny”, na bramie dodatkowo - „wstęp wzbroniony”. Stoimy przed bramą, chodzimy wzdłuż ogrodzenia – żywej duszy nie widać. Ewidentnie tędy do jeziora nie da się dojść, teren jest zagrodzony.
Problem istnieje nie tylko nad Jeziorem Kierskim. W dalszej części artykułu dowiesz się m.in. co wykazały kontrole NIK.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień