Jeremy Clarkson na zakręcie. Znowu z własnej winy
62-letni Jeremy Clarkson po raz kolejny mocno nabroił. Chamskie słowa na temat księżnej Meghan prawdopodobnie będą kosztowały go utratę bajecznego kontraktu z Amazonem.
Jeremy Clarkson mógłby wieść spokojne, szczęśliwe, wolne od zmartwień życie. Zarabia miliony funtów rocznie, jest wprost uwielbiany przez fanów motoryzacji na całym świecie, ma gigantyczną wiejską posiadłość w Anglii, a jego praca jest równocześnie jego największą życiową pasją. Wszystko to brzmi jak absolutna sielanka.
Problem w tym, że 62-letni brytyjski dziennikarz i prezenter - poza niekwestionowanym wielkim talentem medialnym - ma też zdumiewającą tendencję do notorycznego wpadania w tarapaty. I to na własne życzenie.
„Nie mogłem uwierzyć, że to napisałem”
O co chodzi w najnowszej aferze z Clarksonem w roli głównej? Wszystko zaczęło się 16 grudnia 2022 roku, tuż po premierze drugiej części stworzonego przez Netflix serialu dokumentalnego, którego bohaterami są książę Harry i jego żona Meghan Markle. Clarkson, który poza motoryzacją zajmuje się też dziennikarstwem społeczno-politycznym, w swoim stałym felietonie dla „The Sun” odniósł się do tej produkcji. W ostry, a zdaniem niektórych wręcz chamski sposób, skrytykował księżną Sussex.
„W nocy nie jestem w stanie spać, ponieważ leżę, zgrzytając zębami i marząc o dniu, w którym ona jest zmuszona do paradowania nago po ulicach każdego miasta w Wielkiej Brytanii, podczas gdy tłumy skandują »Wstyd!« i rzucają w nią grudkami ekskrementów” - napisał Clarkson, nawiązując do słynnej sceny z „Gry o Tron”. Stwierdził, że nienawidzi Meghan „na poziomie komórkowym”.
„Każdy, kto jest w moim wieku, myśli tak samo. Ale do rozpaczy doprowadza mnie fakt, że młodsi ludzie, zwłaszcza dziewczyny, myślą, że ona jest całkiem fajna. Myślą, że była więźniem Pałacu Buckingham, zmuszonym do mówienia tylko o haftach i kociętach” - dodał.
W dniu publikacji felietonu, na Wyspach Brytyjskich dosłownie zawrzało. Tamtejszy regulator standardów prasowych (IPSO) poinformował, że w reakcji na tekst Clarksona zarejestrowano ponad 25 tysięcy skarg czytelników, co jest absolutnym rekordem w historii tego urzędu. Ludzie masowo domagali się ukarania dziennikarza.
Jeremy’ego skrytykowała nawet jego własna córka Emily, która oświadczyła, że sprzeciwia się wszystkiemu, co jej tata napisał o Meghan Markle.
Sam Clarkson po kilku dniach wystosował oficjalne przeprosiny. Stwierdził, że zazwyczaj przed wysłaniem felietonu do redakcji prosi kogoś innego o przeczytanie tekstu, ale „tamtego feralnegoo dnia” był sam w domu, spieszył się i po prostu przesłał artykuł.
„Następnego dnia przeczytałem felieton w gazecie i nie mogłem uwierzyć, że coś takiego napisałem. Wysłałem e-mail do Harry’ego i Meghan, aby ich przeprosić. W wiadomości napisałem, że byłem zdumiony tym, co mówili w telewizji, ale że język, którego użyłem w moim artykule, był haniebny i że z głębi serca przepraszam” - napisał.
Książę Harry i księżna Meghan przeprosin nie przyjęli.
Amazon jest wściekły. Powtórka z 2015 roku?
Medialna burza wokół 62-latka z każdym dniem przybierała na sile. Tysiące Brytyjczyków zaczęły domagać się od telewizji ITV usunięcia Clarksona z roli prowadzącego programu „Who Wants to Be a Millionaire”, czyli teleturnieju znanego w Polsce pod nazwą „Milionerzy”. „The Sun” czasowo zawiesił stałą kolumnę Clarksona, ale najgorsze dla niego miało dopiero nadejść.
Według nieoficjalnych - choć uznawanych przez brytyjskie media za niemal pewne - doniesień, Clarkson straci opiewający na miliony dolarów rocznie kontrakt z platformą Amazon Prime Video, która produkuje prowadzone przez niego programy „The Grand Tour” oraz „Farma Clarksona”. Z przecieków wynika, że dziennikarz wypełni obowiązujący do 2024 roku kontrakt, ale nowych programów z nim w roli głównej już nie będzie - przynajmniej na platformie Amazon.
Dla Clarksona to nie pierwszyzna - niemal identyczną sytuację przeżył przecież osiem lat temu, kiedy wywołał aferę, o której mówiono i pisano dosłownie na całym świecie.
W marcu 2015 roku, na planie zdjęciowym do jednego z odcinków programu „Top Gear”, którego Clarkson był współprowadzącym, Brytyjczyk uderzył jednego z producentów - Oisina Tymona. Powód? Clarkson chciał zjeść steka, ale odpowiedzialny za zapewnienie ciepłego jedzenia całej ekipie Tymon zaproponował mu jedynie zupę i półmisek wędlin.
Co prawda za dziennikarzem wstawili się wtedy fani z całego świata (w ciągu 10 dni petycję do BBC o niezwalnianie Clarksona podpisało milion osób), ale ostatecznie Clarkson wylądował na bruku. BBC postanowiło nie przedłużać z nim wygasającej wkrótce umowy.
- Myślę, że gdyby do końca kontraktu pozostawało więcej czasu, Clarkson zostałby zawieszony na pół roku, czy rok, po czym wróciłby do pracy. W tej sytuacji podpisanie nowego kontraktu byłoby jednak bardzo kontrowersyjne, dlatego musiał odejść - mówił w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Richard Porter, który przez 13 lat był scenarzystą „Top Gear”, a później pracował z Clarksonem również przy „The Grand Tour”. Porter dodał, że zaraz po wybuchu afery rozmawiał z Jeremym, który „wstydził się swojego zachowania i bardzo go żałował”.
W swoim felietonie dla „Sunday Times” z 19 kwietnia 2015 roku Clarkson napisał, że był w tamtym czasie bardzo zestresowany, ponieważ na jego języku wykryto guzek, a lekarz poinformował go, iż może być to rak języka. Późniejsze testy wykazały, że nie był to nowotwór. Dodatkowym stresogennym czynnikiem był rozwód Clarksona z żoną. Frances Cain miała dość jego romansów i zdrad, o których donosiły media brukowe.
W tym samym tekście dziennikarz stwierdził, że po ujawnieniu afery rozważał wycofanie się z telewizji. Ale nagle okazało się, że słynne trio z „Top Gear” (razem z Clarksonem BBC opuścili jego koledzy - Richard Hammond i James May) jest niezwykle łakomym kąskiem dla innych stacji telewizyjnych. Wkrótce Clarkson, Hammond i May podpisali kontrakt z Amazon Prime Video, dla którego stworzyli hitowy program „The Grand Tour”.
„Jesteśmy obecnie związani z Amazon Prime. Żadnych reklam. Żadnych ingerencji w treść naszego programu. A do tego budżet na tyle duży, żebyśmy mogli robić wszystko, co tylko nam się zamarzy” - pisał Clarkson w swojej książce, zaraz po rozpoczęciu nagrywania „TGT”.
Po kilku latach Jeremy stworzył dla Amazona kolejny, tym razem swój autorski serial - „Farma Clarksona”, w którym zajmuje się rolnictwem.
Kto przygarnie kurę znoszącą złote jaja?
Krytycy Clarksona liczą na to, że najnowsza afera spowoduje ostateczne usunięcie Brytyjczyka z mediów. Szanse na to są jednak praktycznie zerowe, z prostego powodu - Clarkson to istna maszynka do robienia pieniędzy.
Jak sam wspominał w jednej z książek, po odejściu z BBC on, Hammond i May otrzymali wiele propozycji współpracy. Ostatecznie wybrali bajeczną ofertę Amazona, ale jeszcze większe pieniądze oferowała im jedna z arabskich telewizji. Odrzucili również bardzo kuszącą finansowo ofertę z Rosji. Nikomu nie przeszkadzała wtedy mocno nadszarpnięta reputacja dziennikarza.
Nie ulega więc wątpliwości, że z decyzji Amazon Prime Video zechcą wkrótce skorzystać inni wielcy gracze na rynku. Jeśli zatem sam Clarkson nie podejmie decyzji o przejściu na emeryturę i zajęciu się wyłącznie swoją farmą, to zapewne zwiąże się z innym medialnym gigantem. Pytanie tylko, czy wyciągnie wnioski z kolejnej wpadki w swoim życiu?
============03 Lead 18 Graphic R Mag (11300603)============
62-letni Jeremy Clarkson po raz kolejny mocno nabroił. Chamskie słowa na temat księżnej Meghan prawdopodobnie będą kosztowały go utratę bajecznego kontraktu z Amazonem
============04 Autor 14 Mag L (11300602)============
Kacper Rogacin
============11 Zdjęcie Autor (11300600)============
fot. PAP/Photoshot
============06 Zdjęcie Podpis (11300599)============
Clarkson jest znany z ostrych i kontrowersyjnych wypowiedzi, za które kochają go miliony fanów. Jednak tym razem - nie po raz pierwszy w życiu - naprawdę przesadził