Jens Gustafsson: Pracuję na 100 procent. Mam nadzieję, że z Pogonią osiągniemy sukces
Trenowanie piłkarzy było jego marzeniem, kiedy sam kopał piłkę. Stawia na ciężką pracę i chce z Pogonią Szczecin zdobyć mistrzostwo.
– Większość szczecinian wie, że Pogoń Szczecin od niedawna ma nowego trenera, Szweda. Kim jest Jens Gustafsson?
– Ciężko pracującym mężczyzną, który w Sztokholmie szczęśliwie dzieli życie z małżonką i dziewięcioletnią córeczką. Jestem kochającym mężem i ojcem. Rodzina jest dla mnie niezwykle ważna. Oprócz rodziny resztę miejsca w moim życiu wypełnia piłka nożna. Na nic innego czasu już nie wystarcza.
– Z futbolem byłeś związany od dziecka. Na początku twojej piłkarskiej kariery związałeś się z klubem Helsingborgs IF, któremu sam kibicowałem, mieszkając w niedalekim Bjuv.
– No proszę, jak mieszkałeś w Bjuv, to z pewnością znasz pobliski Kågeröds BoIF. To był mój pierwszy klub, w którym grałem. W wieku 14 lat przeszedłem do Helsingborga. Początkowo grałem jako środkowy obrońca. Z czasem, w innych klubach, grywałem również na bardziej ofensywnych pozycjach.
– Dość szybko zakończyłeś karierę piłkarską i postanowiłeś zostać trenerem.
– Tak, to prawda. Grałem 10 sezonów w Superettan, odpowiedniku polskiej I ligi, ale od zawsze byłem zainteresowany trenowaniem, był to więc naturalny kolejny krok w mojej przygodzie z piłką nożną. Na początku trenowałem juniorską drużynę klubu Halmstad BK. Później ich drużynę U-21, by po pół roku przejąć stery ich pierwszej drużyny, która grała wtedy w Allsvenskan - to najwyższa klasa rozgrywkowa.
– Później otrzymałeś możliwość przejęcia IFK Norrköping po odejściu ze stanowiska obecnego trenera reprezentacji Szwecji - Janne Anderssona. Zaledwie parę miesięcy po tym, jak w 2015 roku klub zdobył mistrzostwo Szwecji.
– Zgadza się. To był ważny okres w mojej trenerskiej karierze. Jestem dumny z tego, że pomimo sprzedaży za granicę wielu kluczowych wtedy dla klubu piłkarzy, udało się utrzymywać wysoki sportowy poziom. Pozwoliło to również lepiej dostrzec potencjał wielu piłkarzy. Pracowaliśmy intensywnie. Drużyna była zgrana. Wszyscy sobie nawzajem pomagaliśmy. Udało się nam utrzymać dobry poziom gry oraz wysokie miejsca w czołówce tabeli. W sezonie 2016/17 wystąpiliśmy w finale Pucharu Szwecji. W 2018 roku zdobyliśmy wicemistrza Szwecji. Później przyszedł okres naszej słabszej gry. To był czas zawirowań w kierownictwie klubu, który w konsekwencji zmusił mnie, niestety, do podjęcia decyzji o odejściu. Pomimo tego spędzony tam czas wspominam bardzo dobrze.
– Niespodziewanie dostałeś propozycję pracy od utytułowanego chorwackiego Hajduka Split.
– Po prostu złożyli mi propozycję, a ja ją przyjąłem z wielką przyjemnością. Byłem nią zaszczycony. Pracować dla takiego klubu w kraju, gdzie ludzie kochają tak bardzo futbol, to nie lada gratka. Po objęciu przeze mnie stanowiska trenera, oczekiwania władz Hajduka względem drużyny i mnie były ogromne. W Chorwacji liczą się tylko zwycięstwa. Kiedy udaje się wygrywać, jest się tam traktowanym bardzo serdecznie. Gorzej, jak drużynie idzie nieco gorzej. Czwarte miejsce w tabeli, niestety, nie wystarczyło i po rozegraniu 13 meczów moja przygoda z tym wielkim klubem zakończyła się.
– Jednak po powrocie do Szwecji, federacja zaproponowała ci czteroletni kontrakt selekcjonera reprezentacji U-21.
– Prowadzenie reprezentacji kraju to z pewnością wielkie wyróżnienie dla każdego trenera. Praca z młodymi piłkarzami u progu ich poważnej kariery piłkarskiej to możliwość dołożenia do procesu ich rozwoju części swoich umiejętności. Jednak kilka miesięcy po objęciu tego stanowiska, pojawiła się oferta od Pogoni Szczecin.
– Która wykupiła twój kontrakt ze Szwedzką Federacją Piłki Nożnej. To chyba pierwszy raz w historii szwedzkiego futbolu, kiedy coś takiego miało miejsce?
– Nie wiem, czy tak jest. Kiedy otrzymałem tę propozycję, to naprawdę trudno ją było odrzucić. Pochodziła bowiem od ludzi, których spotkałem jeszcze podczas mojej pracy w Chorwacji. To właśnie tam poznałem między innymi Darka Adamczuka, którego bardzo cenię jako byłego piłkarza i fantastycznego człowieka, jak również ciężko pracującego menedżera w naszej branży. Oferta sprawiła mi wielką satysfakcję i postanowiłem ją przyjąć. To również trenerskie wyzwanie, móc sprawdzić się w Polsce, gdzie futbol ma wielkie tradycje, które bardzo sobie cenię.
– Obejmujesz drużynę, z którą przez ponad pięć lat pracował trener Kosta Runjaic. Przez ten czas trener zdołał nadać Pogoni swój niepowtarzalny styl gry, który omalże nie przyniósł klubowi pierwszego w historii tytułu mistrza Polski. Jak oceniasz pracę Runjaicia, co będziesz starał się ulepszyć w grze Dumy Pomorza?
– Niewątpliwie Kosta Runjaic to wybitny szkoleniowiec. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności oraz dorobku, jaki osiągnął, trenując przez te lata piłkarzy Pogoni. Drużyna uzyskała wysoką jakość gry, co potwierdza trzecie miejsce zajęte na koniec tego sezonu rozgrywek Ekstraklasy. Będę starał się, aby pod moimi skrzydłami ten zespół nie schodził poniżej tego poziomu. Wierzę, że uda się nam wspólnie z piłkarzami osiągnąć jeszcze więcej. Co można zmienić i poprawić, to ewentualnie okaże się podczas treningów. Widzę wielu dobrych piłkarzy w Pogoni, dlatego wierzę, że ciężką pracą, zaangażowaniem i dobrą atmosferą w drużynie i klubie będziemy zarówno my, jak i kibice mogli liczyć na wiele satysfakcji z naszej gry. Widzę ogromny potencjał w zespole.
– Czy będziesz chciał z czasem wprowadzić jakieś typowo szwedzkie elementy szkolenia zawodników?
– Nie jestem pewien, czy istnieją jakieś typowo szwedzkie elementy trenowania piłkarzy. Każdy trener ma swój indywidualny styl szkolenia. Mogę obiecać, że zawsze daję z siebie sto procent. Natomiast wydaje mi się, że nabyte przez szkoleniowców umiejętności mogą oczywiście się nieco różnić od siebie, ale dużo zależy od pomysłu trenera na taktykę i grę drużyny. Uważam, że bardzo ważne w szkoleniu piłkarzy jest doskonalenie i rozwój umiejętności każdego z nich. Dlatego tak istotne są bezpośrednie relacje zawodników z trenerem, który znając maksimum możliwości każdego z nich, będzie potrafił zbudować pod nich taktykę gry całej drużyny. Z czasem przychodzi zgranie i wyniki. Z tego, co zaobserwowałem, oglądając mecze Ekstraklasy, to uderzyła mnie dość szybka gra zawodników wielu topowych drużyn i ich dobre wyszkolenie motoryczne. Z niecierpliwością czekam na pierwsze, czerwcowe treningi z drużyną.
– Jak oceniasz przyjęcie cię przez kierownictwo Pogoni, piłkarzy i kibiców?
– Jest mi naprawdę ogromnie miło, że zostałem tak ciepło przyjęty. Jak już wcześniej wspomniałem, część zarządu Pogoni poznałem w Chorwacji. Są to wspaniali ludzie i prawdziwi profesjonaliści. Bardzo dziękuję za serdeczne życzenia od kibiców Pogoni, to budujące. Z całą drużyną jeszcze się nie spotkałem. Piłkarze mają teraz czas należnego im odpoczynku i nie zamierzałem im w tym przeszkadzać. Spotkamy się już niebawem i liczę, że szybko znajdziemy wspólny język.
– Zwykle po tym, jak odchodzi trener i przychodzi nowy, to z pierwszym odchodzi część piłkarzy, a z drugim przychodzą nowi. Czy z Gustafssonem przyjdą nowi piłkarze?
– Myślę, że piłkarze albo przedłużają swoje kontrakty, albo podpisują nowe w innych klubach i zmiany trenerów nie mają z tym nic wspólnego.
– Czego ci życzyć jako trenerowi drużyny Pogoni Szczecin?
– Moim celem jest osiągnięcie sukcesu, o jakim marzą wszyscy, którym drogi jest klub Portowców. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby go osiągnąć. Stawiam na ciężką pracę z zawodnikami, bo tylko w ten sposób można zwiększyć możliwości zdobycia wymarzonego tytułu. Mam również nadzieję, że będę mógł być dobrym ambasadorem Szczecina w Szwecji. W początkowym okresie moja rodzina zostanie w Sztokholmie, ale nie wykluczam, że będą mogli do mnie dołączyć, jeżeli moja praca przyniesie oczekiwane przez kierownictwo klubu efekty.