Jedziesz z pijanym kierowcą? Zawsze stracisz!
Aż o 70 procent może zostać obniżona wypłata odszkodowania po wypadku za to, że pasażer godził się na jazdę z nietrzeźwym szoferem.
W ponad 1/5 wypadków drogowych w Polsce z udziałem nieubezpieczonego lub nieznanego sprawcy poszkodowany pasażer był współwinny szkody i za to otrzymał niższe odszkodowanie. Tak wynika z ustaleń Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG).
W sądach bez szans
- Gdy pasażer wsiada do samochodu z nietrzeźwym kierowcą, często pijąc z nim wcześniej alkohol, bierze na siebie nie tylko moralną współodpowiedzialność za ewentualny wypadek, ale również zgadza się na poniesienie finansowych konsekwencji związanych ze szkodą - przestrzega Sława Cwalińska-Weychert, wiceprezes UFG. - I o tym warto pamiętać decydując się na podróż z pijanym. Zamiast później obwiniać wszystkich dookoła i mieć żal, że ubezpieczyciel czy sąd zmniejszył mu odszkodowanie.
Wiceprezes funduszu dodaje, że tak się dzieje, gdy ubezpieczyciel lub sąd rozpatrujący powództwo poszkodowanego dochodzą do przekonania, że pasażer przyczynił się w jakimś stopniu do wypadku.
UFG przeanalizował ponad 500 wyroków sądowych od października 2014 r. do tego samego miesiąca bieżącego roku w sprawie nieubezpieczonych lub nieznanych sprawców. W takich przypadkach odszkodowanie ofiarom wypadków wypłaca właśnie fundusz gwarancyjny. I to on podniósł zarzut przyczynienia się poszkodowanego do wypadku w ponad 1/5 z tych spraw (21 proc.). Sądy utrzymały ten zarzut w 90 procentach przypadków.
Jak wyjaśnia Iwona Kaja, radca prawny UFG, zachowanie osoby poszkodowanej, które prowadzi do wypadku drogowego lub zwiększenia jego rozmiarów, określane jest jako przyczynienie. W efekcie, należne jej lub jej rodzinie odszkodowanie jest pomniejszane o określoną wartość procentową. I co istotnie - dodaje radca - zachowanie to może, lecz nie musi, naruszać obowiązujące prawo.
Chociaż nie ma przepisu zakazującego wprost wsiadania do samochodu z nietrzeźwym kierowcą czy wychodzenia na ulicę w stanie nietrzeźwym, to jednak takie zachowania mogą wpłynąć na zaistnienie wypadku i na rozmiar szkody.
- Określenie wysokości przyczynienia nie jest łatwe, nie istnieją tabele, które umożliwiałyby proste przeliczanie - tłumaczy Agnieszka Świetlikowska, dyrektor Biura Likwidacji Szkód UFG. Wyjaśnia, że przy ocenie brane są okoliczności zdarzenia, stan świadomości i możliwość oceny związku między własnym zachowaniem a doznaną szkodą. Zupełnie inaczej oceniany będzie stopień przyczynienia się po wtargnięciu pod nadjeżdżające auto dziecka, inaczej dorosłego, a jeszcze inaczej zataczającego się nietrzeźwego.
Wyobraźnia musi działać
- Nie dziwi mnie takie stanowisko prawne, bo wynika to choćby z zasad współżycia społecznego - komentuje sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Można sobie przecież wyobrazić, że sąd nie patrzy przychylnie na kogoś, kto świadomie użycza auto pijanemu kierowcy, kto oddaje mu kluczyki, skoro takie zachowanie może kwalifikować go nawet do odpowiedzialności karnej.