Jastrzębie-Zdrój: Zabójstwo Jacka Hrycia. Zaatakowali bez powodu, skakali po głowie. Zabili
Pięciu sprawców odpowie przed sądem za zakatowanie Jacka Hrycia z Jastrzębia-Zdroju. Zginął przypadkiem, zaatakowany właściwie bez powodu...
Jacek Hryć zginął przypadkiem. Bo odburknął coś pięciu podchmielonym biesiadnikom w dyskotece. Wygrała agresja, przez alkohol puściły hamulce - jastrzębianin zmarł od poważnych obrażeń głowy. Prokuratura w Jastrzębiu-Zdroju zakończyła śledztwo w sprawie tej tragedii, do której doszło 4 czerwca ubiegłego roku. Bawił w klubie Impresja po urodzinach kolegi, w ogóle miał nie iść na imprezę, bo żona trafiła do szpitala...
Feralnej nocy pod klubem został zaatakowany przez pięciu mężczyzn, którzy zasiądą na ławie oskarżonych. Wszyscy byli pijani, dwóch pod wpływem marihuany. Czterech z nich odpowie za pobicie ze skutkiem śmiertelnym: Łukasz K., Paweł Sz. , Artur L i Przemysław K. Piąty ze sprawców: Dawid K. który miał skoczyć na głowę ofiary - dostał zarzut zabójstwa.
- Nie zaprzecza, że kopał poszkodowanego, pozostali twierdzą, że nie brali udziału w jego biciu - mówi prokurator Jacek Rzeszowski, szef Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju.
W ostatnich tygodniach w śledztwie nastąpiła poważna zmiana. Okazało się, że ofiar mogło być więcej. Chodzi o kolegę Jacka, który także został zaatakowany, ale jakimś cudem uchylił się od ciosu i zdołał uciec przed napastnikami...
W dalszej części:
- Co grozi sprawcom
- Kogo winą obarcza ojciec pana Jacka
- Jakie plany miało młode małżeństwo
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień