Jarosław Kaczyński chce muzeum kresów w Lublinie
- Mam nadzieję, że uda się uczynić pierwsze kroki, żeby stworzyć muzeum ziem wschodnich - mówił prezes PiS w ostatnim wywiadzie dla TV Trwam. Potwierdził też lokalizację w Lublinie, a konkretnie - w pałacu Lubomirskich przy pl. Litewskim, będącym siedzibą Wydziału Politologii UMCS: - Będę na ten temat rozmawiał, bo są potrzebne środki, chodzi o zakup pałacu w Lublinie. Tam ma być centrum, a chcielibyśmy, żeby powstały też filie tego (muzeum) na południu i północy.
Inicjatywa nie jest nowa. O stworzenie muzeum zaapelowali ponad dwa lata temu członkowie Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Przez jakiś czas o pomyśle było cicho. Jednak 15 listopada ub.r. minister kultury Piotr Gliński zapowiedział, że ministerstwo przeznaczy środki na rozwój m.in. właśnie nowej placówki w Lublinie. Na początku tego roku, kiedy UMCS zdecydował się sprzedać budynek Wydziału Politologii, zainteresował się nim resort kultury. Pod koniec zimy urzędnicy oglądali budynek. Wiosną ministerstwo informowało, że choć prace są na wstępnym etapie, to rozważany jest zakup pałacu.
Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego zdaje się ostatecznie potwierdzać plany rządu w tym zakresie. Jednak prof. Andrzej Gil, historyk i politolog z KUL, jeden z pomysłodawców nowej placówki, ma wątpliwości. - To miało być muzeum antyegoizmów narodowych, pokazujące przede wszystkim, oczywiście bez naiwności, ideę wspólnoty, która kiedyś scalała ludzi żyjących na tym terenie - tłumaczy. - Stworzenie sensownego przekazu w tym duchu wymaga politycznego konsensusu, zgody wszystkich aktorów politycznej sceny. A na to nie ma dziś w Polsce szans.
Prof. Walenty Baluk, dyr. Centrum Europy Wschodniej UMCS, dodaje, że jeśli placówka miałaby powstać, jej twórcy powinni wyjść poza koncepcję kresów rozpatrywanych w kontekście polskiej martyrologii, Rzezi Wołyńskiej, utraconych terytoriów:
- Oczywiście dramatycznych wydarzeń nie można pomijać. Jednak ekspozycja powinna być zorganizowana wokół koncepcji dialogu i pojednania. I pokazywać to, co było pozytywne we wspólnej historii żyjących tu narodów. Tylko wówczas ma to sens - ocenia prof. Baluk.
Muzea Lublina, które ciągle są w planach
Od lat mówi się o konieczności powołania muzeum Lubelskiego Lipca, na przykład na terenie dawnej Lokomotywowni, czyli na Dworcu Głównym PKP, w ważnym miejscu fali strajków z 1980 r. Na razie, w czasie tegorocznych obchodów rocznicy tych wydarzeń, na dworcu został odsłonięty pomnik-parowóz. Muzeum Lubelskiego Lipca nadal pozostaje w sferze dalszych planów.
- W momencie, gdy będzie skonkretyzowana koncepcja i znajdzie ona potwierdzenie w administracji rządowej, lubelska Solidarność może liczyć na nasze wsparcie w zakresie upamiętnienia Lubelskiego Lipca - tak w tym kontekście wypowiadała się ostatnio Beata Krzyżanowska, rzeczniczka ratusza.
Inny z powracających pomysłów to wizja muzeum w Lublinie, które będzie przekazywało wiedzę o znaczeniu unii lubelskiej z 1569 r.
Istnieje też propozycja muzeum lubelskiej techniki, które po remoncie mogłoby powstać w dawnej słodowni Vetterów przy Misjonarskiej. Sęk w tym, że poprzemysłowy budynek jest w ruinie i od lat ma nieuregulowany stan prawny.