Jarmark Bożonarodzeniowy w Toruniu. Jakie są pierwsze wrażenia i refleksje?
Za i przeciw: Czy mieszkańcy Torunia odczuli zmianę na lepsze podczas tegorocznego jarmarku bożonarodzeniowego? O zdanie zapytaliśmy Aleksandrę Iżycką oraz radnego Jakuba Gołębiewskiego.
Aleksandra Iżycka - dyrektor Biura Toruńskiego Centrum Miasta
Połowa jarmarku bożonarodzeniowego za nami. Jakie są pierwsze wrażenia i refleksje?
Jarmark jest organizowany przez toruńskiego przedsiębiorcę, który ze starówką jest związany przez cały rok, a nie tylko przygodnie. Taka formuła w zamyśle miasta miała przede wszystkim stworzyć możliwość integracji i aktywizacji podmiotów prowadzących tutaj działalność. Bo któż lepiej zna specyfikę tej przestrzeni niż osoby związane z nią na stałe? Teraz mają możliwość sami stworzyć ofertę.
Czy zgodzi się pani z twierdzeniem, że jarmark bożonarodzeniowy to kwestia dużych pieniędzy, a sami przedsiębiorcy nie poradzą sobie z jego organizacją?
Każde dobrze zorganizowane wydarzenie jest związane z kosztami. I zazwyczaj nie od razu przynosi zyski. Przyjęta przez nas formuła wyłonienia operatora, któremu przekazujemy nieodpłatnie na trzy tygodnie najbardziej atrakcyjny w mieście teren i umożliwiamy mu stworzenie oferty rozrywkowej i handlowej, to rozwiązanie już sprawdzone i funkcjonujące od wielu lat m.in. we Wrocławiu. Oczywiście wspieramy jarmark od strony promocyjnej.
Jak ocenia się w Toruniu Jarmark Bożonarodzeniowy? Co jest jeszcze do zrobienia? Czy miasto potrafi uczynić jarmark wydarzeniem atrakcyjnym? - o tym m.in. przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień