Janusowe oblicze Iwaszkiewicza: talent noblisty w pętach oportunisty
Jarosław Iwaszkiewicz niczym bóg rzymski Janus miał dwa oblicza. Z jednej strony był wybitnym pisarzem. Jego refleksyjne opowiadanie „Panny z Wilka” (de facto z Byszew pod Łodzią), czyli rodzimy wariant „W poszukiwaniu straconego czasu”, to arcydzieło, podobnie zresztą jak film Andrzeja Wajdy. Z drugiej strony w PRL był uległy i posłuszny przywódcom Partii i narodu, co budziło rosnącą niechęć.
Był więc jak chimera, o czym możemy przeczytać w drugim tomie wydanej przez Iskry imponującej książki biograficznej Radosława Romaniuka „Inne życie” obejmującej okres od II wojny światowej do śmierci pisarza.
Pochodzący z Ukrainy autor „Matki Joanny od Aniołów” budził tak wielkie emocje, że w kraju nazywano go „świętą krową PRL-u”, a na emigracji „Quislingiem polskiej literatury”. Niestety, nie używał kołatki Herberta i ciężko na takie opinie zapracował. Po wojnie poparł nową władzę, dzięki czemu zachował słynną willę w Stawisku pod Warszawą. Wprawdzie autor biografii nie potwierdza tej zależności, ale w tym miejscu nie jest zbyt przekonywujący. Potem zasłynął jako autor poetyckiego „Listu do prezydenta Bieruta”, w którym pisał z emfazą: „Myśl o tobie jest jak powiew wiosenny w śnieżnej równinie i jest jak przypływ światła w poranek jesienny”. Tak pisać o stalinowskim namiestniku w Polsce mógł chyba tylko umysł zniewolony.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień