Jak prezesi sądów w Szczecinie ostro wzięli się za koronawirusa
Izolatka, badanie temperatury, odwołane rozprawy, wstrzymanie wysyłania pism procesowych - walka z koronawirusem spowoduje duże opóźnienia w wymiarze sprawiedliwości. Ale to chyba niewielka cena za zdrowie, a być może i życie.
Sprawdziliśmy jak pandemia wpłynęła na wymiar sprawiedliwości w naszym mieście. Okazuje się, że prezesi sądów zastosowali maksymalne procedury, aby zmniejszyć ryzyko zakażenia w budynkach. Pierwszych rozpraw może się spodzieać najwcześniej w maju.
Sąd apelacyjny
Co najmniej do końca kwietnia Sąd Apelacyjny w Szczecinie zamknął salę rozpraw. I zbudował izolatkę na wypadek koronawirusa.
Na izolatkę wyznaczono salę numer 9 w budynku sądu przy ulicy Mickiewicza w Szczecinie. Na razie nie było konieczności jej użycia, ale w każdej chwili jest gotowa na przyjęcie osoby, która w budynku źle by się poczuła.
- Pomieszczenie zostało zdezynfekowane, a gdyby zaszła konieczność skorzystanie z niego, to mamy przygotowaną profesjonalną maseczkę ochronną, środki dezynfekujące i od razu wdrażamy procedurę zawiadomienia sanepidu i szpitala oraz dezynfekcji miejsc na terenie sądu, w których taka osoba wcześniej przebywała - wyjaśnia sędzia Janusz Jaromin z Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.
Z instrukcji prezesa sądu:
- Jeśli zachodzi podejrzenie zarażenia koronawirusem, należy zaopatrzyć interesanta lub pracownika w maskę ochronną, zapewnić natychmiastową izolację w pomieszczeniu nr 9, zamówić transport pacjenta do oddziału zakaźnego lub obserwacyjno – zakaźnego.
Do sądu mogą wejść tylko wybrane osoby. To pracownicy lub osoby wezwane. Przed wejściem mają mierzoną temperaturę. U kogo będzie wysoka, nie wejdzie. Chociażby był samym ministrem sprawiedliwości.
- I w razie stwierdzenia podwyższonej temperatury osoby nie będą miały możliwości wejścia do budynku - zarządziła prezes Sądu Apelacyjnego w szczecinie, sędzia Beata Górska.
Pracownicy sądu i biura obsługi interesantów udzielają informacji telefonicznych oraz za pośrednictwem poczty elektronicznej.
Sąd okręgowy
Wyroki ogłaszane przy pustej sali, zamknięte biuro obsługi interesantów, wstęp tylko dla określonych grup zawodowych, a adwokatom, radcom prawnym i ich aplikantom zaleca się ograniczenie wizyt. Kto nie pozwoli zbadać sobie temperatury, nie wejdzie - żelazne zasady obowiązują w sądach okręgu szczecińskiego. I tak ma być co najmniej do 30 kwietnia.
Zarządził je sędzia Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie.
- Oczywiście sytuacja wywołana wirusem wpłynie na opóźnienia w procesach, bo już teraz część spraw przenosimy na maj. Tam, gdzie to możliwe, wyroki są nadal wydawane, ale to nie będzie jakaś duża liczba - mówi sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Osoby wchodzące do sądu poddają się pomiarowi temperatury ciała, w przypadku podwyższonej temperatury lub odmowy poddania się badaniu nie będą wpuszczone do budynku bez względu na to, kim są. Do budynków sądu prawo wstępu mają wyłącznie pracownicy Sądu Okręgowego w Szczecinie, sądów podległych, sądu apelacyjnego, prokuratorzy i służby mundurowe oraz adwokaci i radcowie prawni i ich aplikanci.
- Tym ostatnim zaleca się ograniczenie wizyt w sądzie - dodaje prezes.
Wszystkie rozprawy zostały odwołane. Sędziowie wykonują tylko te zadania, w których nie jest przewidziany udział stron. Mogą pracować z domu z aktami spawy.
- W sądzie powinni stawiać się w takim zakresie, w jakim jest to niezbędne dla przekazywania dokumentów, przy czym przewodniczący wydziałów zapewnią obecność przynajmniej jednego sędziego w budynku sądu każdego dnia - zarządził prezes.
Wnioski przyjmowane są na piśmie, telefonicznie lub elektronicznie.