Ireneusz Jabłoński współpracował z SB?
Wiceprezydent Łodzi odwołany ze stanowiska Akta „Gustawa” znajdowały się w odtajnionych w styczniu zbiorach IPN.
Ireneusz Jabłoński został wczoraj odwołany ze stanowiska wiceprezydenta Łodzi. Ma to związek z publikacją „Gazety Polskiej”, według której Jabłoński był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa w PRL o pseudonimie „Gustaw”. Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, wydała w tej sprawie oświadczenie: „Ujawnione informacje są dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiedziałam o skali zaangażowania wiceprezydenta Ireneusza Jabłońskiego w działalność tajnych służb PRL. Po tym, czego dziś się dowiedziałam, nasza współpraca nie jest możliwa”. Jabłoński wziął wczoraj urlop na żądanie.
- Chcę na spokojnie przeczytać ten tekst i odniosę się do niego na konferencji prasowej lub wydam oświadczenie - mówił przed południem Ireneusz Jabłoński. Później na portalu społecznościowym napisał: „Ludzi dobrej woli, ciekawych mojego komentarza do sprawy, oraz wszystkich „milusińskich i kąpanych w gorącej wodzie” zapraszam na moją jutrzejszą konferencję prasową (...). Proszę o odrobinę cierpliwości i rozwagi. Dziękuję.”
Według „Gazety Polskiej” Jabłoński w aktach figuruje pod pseudonimem „Gustaw”. Po studiach w 1988 r. sam miał się zgłosić na współpracownika SB. Był bardzo dobrze oceniony podczas szkolenia i otrzymywał etatowe wynagrodzenie młodszego inspektora SB. Akta Ireneusza Jabłońskiego urywają się tuż przed rozpoczęciem pierwszej misji, którą miał podjąć jako „nielegał” - wywiadowca wykorzystujący fikcyjny życiorys. Z akt nie wynika, jak przebiegała służba agenta „Gustawa”, czy w ogóle do niej doszło. Akta przez wiele lat znajdowały się w Zbiorze Zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej. Został on odtajniony z początkiem tego roku.
- Akta te zostały wytworzone przez XIV Wydział Departamentu I Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie i można o nie wystąpić do IPN w Warszawie - mówi Marzena Kumosińska, rzecznik łódzkiego IPN.
Wyjaśnień od władz miasta domagają się miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Żądamy od prezydent Hanny Zdanowskiej, by nie zamiatała tej sprawy pod dywan. Domagamy się, by ujawniła oświadczenia lustracyjne wiceprezydenta Jabłońskiego, pozostałych wiceprezydentów i własne - mówi Sebastian Bulak, przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Miejskiej. - Opinia publiczna musi wiedzieć, czy Łodzią nie zarządzają agenci.