Zaledwie kilka godzin w aucie wystarczy, by zobaczyć zachwycający różnorodnością krajobraz Pojezierza Meklemburskiego. A Region kusi czystą wodą i rozwiniętą infrastrukturą turystyczną.
Jak się pochwalić tym, co mamy pięknego? Najlepiej... wspólnymi siłami. Tak właśnie powstał projekt Związku Gmin Mecklenburgische Kleinseenplatte z niemieckiego Mirow i Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, który swą siedzibę ma w Karlinie. W dniach 9-11 czerwca zaproszenie do Niemiec przyjęło 50 kajakarzy z terenu ZMiGDP.
Celem wyprawy był Wesenberg, trzytysięczne miasto położone na Pojezierzu Meklemburskim. Pojezierze to kraina parków narodowych, rezerwatów przyrody, jezior sprytnie połączonych kanałami.
System kanałów i śluz umożliwia organizację rejsów, połączonych ze zwiedzaniem zabytkowych miast, obserwowaniem przyrody i wędkowaniem. Znaczna część regionu jest udostępniona do uprawiania sportów wodnych - kajakarstwa oraz sportów motorowodnych. Nie brak tu wypożyczalni sprzętu - od kajaków, przez łodzie, pływające domki, jachty, żaglówki. Na wodniaków czekają świetnie wyposażone mariny.
To właśnie chcieli pokazać organizatorzy wyprawy, której organizacja była możliwa dzięki partnerskiemu projektowi dofinansowanego z Funduszu Małych Projektów w ramach programu współpracy Interreg IV. Baza kajakowa i obozowisko mieściło się na terenie niemieckiego klubu kajakowego SV „Union” Wesenberg e.V. Sektion Kanu. Uczestnicy płynęli wyznaczonymi trasami po kanałach Małego Pojezierza Meklemburskiego.
Pierwsza trasa - „Wangnitzerseerunde” - ma swój początek przy stanicy nad jeziorem Woblitzsee. Dalej do prawego dopływu Łaby - rzeki Haweli. Po krótkim odcinku kajakarze mogli zobaczyć, jak sprawnie działają śluzy. W ciągu kilkudziesięciu sekund poziom wody zmienia się o kilka metrów, otwierają się wrota i można płynąć dalej. Niecierpliwi mogą skorzystać z metalowego wózka i przewieźć kajak lądem. Trasa wiodła do miejsca, gdzie Hawela łączy się z jeziorem Drewensee i dalej przez Finowsee do jeziora Wagnitzsee.
Czysta woda, soczysta zieleń roślin, maleńkie wyspy - jest co oglądać i gdzie odpocząć. Druga trasa - „Schwaanhavel” - pokazała zróżnicowanie krajobrazu. Z Haweli, tuż za śluzą, kajakarze skręcili w Schwaanhavel. Tutaj czekał na nich mały egzamin z manewrowania kajakiem. Na niektórych odcinkach płynie się tuż pod zwieszonymi nad wodą gałęziami, które tworzą żywe korytarze. Jest prawie jak w dżungli. Tak płynie się do jeziora Plätlinsee.
Celem była położona nad nim miejscowość Wustrow.- Dziękujemy Helmutowi Hamptowi, burmistrzowi Wesenbergu, Heiko Kruse, kuratorowi Mecklenburgische Kleinseenplatte, Manfredowi Schröderowi, inicjatorowi wyjazdu i Enrico Hackbarthzowi za wspaniałą organizację pobytu - mówi Remigiusz Spaleniak ze Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty i chętnych zaprasza na powtórkę już w Polsce - w lipcu w Karlinie.
Wyprawa odbyła się bowiem w ramach „XVI Międzynarodowego Spływu Kajakowego Parsęta 2017. Polsko - Niemieckie Spotkania Turystyczne”, którego drugi etap odbędzie się w dniach 27 - 30 lipca w Karlinie. Sąsiedzi zza Odry już pochwalili się swoimi terenami, a w lipcu międzynarodowy spływ kajakowy organizują Polacy.
Zapisy rozpoczną się na miesiąc przed terminem imprezy (na www.parseta.org.pl). Udział będzie bezpłatny.