Ile się da, a nawet... więcej [FELIETON JERZEGO WITASZCZYKA]
Poseł Krzysztof Truskolaski z PO ujawnił, że od 2015 premier Beata Szydło latała wojskowym samolotem CASA 77 razy.
Według posła, kosztowało to 2,6 miliona złotych. Gdyby był skrupulatniejszy, doliczyłby jeszcze koszty przejazdu kolumny samochodów BOR z Warszawy na lotnisko, na którym lądowała Szydło i transport do wsi Brzeszcze.
Liczenie kosztów podróży premierów to żadna nowość. W 2012 zarzucano Tuskowi z PO, że rządowy Embraer służy mu za taksówkę i też wyliczono, ile milionów wydaliśmy na jego loty do Gdańska. Ewa Kopacz używała taniej kolei, która w jej wykonaniu była kosztowna.
Kolejny premier z jakiejś kolejnej partii, który dorwie się do rządowego koryta pod hasłem oszczędnego państwa, też będzie za nasze pieniądze latał ile się da.