Najlepszy strzelec Bałtyku w poprzednim sezonie (15 goli w IV lidze), Paweł Łysiak nie mógł trafić do siatki od początku obecnych rozgrywek. W środę pokonał wreszcie bramkarza Rozwoju Katowice z Pucharze Polski (z wolnego), ale prawdziwe przełamanie przyszło w niedzielne popołudnie, w spotkaniu z Wdą. Trzy gole pochodzącego z Bukowa Morskiego napastnika zapewniły Bałtykowi drugie zwycięstwo w obecnych rozgrywkach.
- Do poprzedniego meczu ze Świtem, Paweł wyglądał przeciętnie jak na jego możliwości. W środę z Rozwojem był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku, a dzisiaj potwierdził, że idzie w dobrym kierunku - powiedział po spotkaniu trener Bałtyku, Mariusz Lenartowicz.
Koszaliński beniaminek do przerwy spisywał się dość przeciętnie i nic nie zapowiadało, że do szatni zabierze prowadzenie. Wprawdzie gospodarze pierwsi zagrozili gościom po wrzutce Łysiaka i główce Dawida Gruchały-Węsierskiego, ale to Wda stworzyła sobie lepsze sytuacje. Dwa razy refleks Maksa Witkowskiego sprawdził groźny na lewej stronie Wojciech Ernest. Szczególnie w 27. min było niebezpiecznie, gdy Witkowski zatrzymał zawodnika Wdy w sytuacji sam na sam.
Tuż przed przerwą Bałtyk nieoczekiwanie objął prowadzenie. Na strzał z ok. 25 m zdecydował się Łysiak. Piłka skozłowała przed bramkarzem i niespodziewanie zatrzepotała w siatce.
Gol do szatni nie załamał gości. Wda od początku II połowy szukała wyrównania i już po 7. min zrealizowała swój cel. Przy wyniku 1:1 zarysowała się wyraźna przewaga przyjezdnych. Sześć minut po wyrównaniu groźnie główkował Ernest. Bałtyk dopiero w 66. min poważnie zagroził bramce gości, ale Kamil Lichmański przestrzelił po dograniu Łysiaka. Zemściło się to już po 3. min. Patryk Jarantowicz wykorzystał dalekie podanie ze środka pola i zrobiło się 2:1 dla zespołu ze Świecia.
Końcówka dostarczyła dużych emocji. W 76. min Bałtyk przeprowadził dobrą kontrę. Bartłomiej Putno dośrodkował do Jakuba Janasika, który został sfaulowany w polu karnym. Do jedenastki podszedł Łysiak. Jego strzał obronił Bar-tosz Piotrowski, ale dobitka Łysego była już skuteczna. Po tej bramce gospodarze uwierzyli, że mogą odnieść zwycięstwo. W 79. min kąśliwy strzał oddał Putno, a w 90. Piotrowski w sobie tylko wiadomy sposób obronił główkę Krystiana Krau-ze. Bałtyk nie rezygnował do końca i został za to nagrodzony. W doliczonym czasie Łysiak po klepce z Janasikiem, skompletował hattricka.
- Mecz nie układał się nam od początku, pomimo prowadzenia 1:0. Wiara zespołu, z dużą dozą szczęścia, pomogła wyciągnąć ten mecz. Można powiedzieć, że los oddał nam to, co zabrał wcześniej - podsumował M. Lenartowicz.