Historia ukryta w oknie
Podczas remontu w urzędzie odkryto ciekawostkę, zapiski sprzed drugiej wojny światowej. Książka i dokumenty z lat 1914-1930 służyły jako... izolacja okien w budynku magistratu
W zeszłym tygodniu w urzędzie krośnieńskim dokonano ciekawego odkrycia. I to zupełnie przypadkowo.
W magistracie przeprowadzano prosty remont, wymieniano stare okna w części budynku. Okazało się, że podczas rozbierania jednego z nich znaleziono stare zapiski, które mogą sięgać nawet 1914 roku. Na pierwszy rzut oka wspomniane znalezisko składało się z pomiętych fragmentów niemieckich gazet, reklam oraz dokumentów urzędowych z tamtego okresu.
- Jeden z pracowników zaprezentował swoje znalezisko, które mnie zafascynowało - opowiada Marek Pukanty. - M.in. ze względu na jakość papieru.
Wszystko wskazuje na to, że zapiski przetrwały w tym oknie, chociaż minęło ok. 100 lat.
- Mało brakowało, a wszystko trafiłoby na śmietnik. Nic dziwnego, na pierwszy rzut oka wyglądało, to na pomięte papiery. Przyjrzeliśmy się jednak bliżej - opowiada krośnieński urzędnik.
Zapiski były w języku niemieckim. - Kłopot w tym, że sporządzono je za pomocą pisma gotyckiego. Gdyby to był j. niemiecki w piśmie arabskim, to z tłumaczeniem nie byłoby żadnego problemu - opowiada M. Pukanty.
Sporo było jednak ilustracji, malowideł i zdjęć, które świetnie się zachowały.
- Zauważyłem kalendarium z pierwszej wojny światowej z okresu 1914-1915 roku, czyli początku tego konfliktu. Reszta to zapiski z lat 30-tych:_dokumenty, reklamy, pisma, polecenia. Natknąłem się na zarządzenie skierowane do burmistrza z 1934 roku, na kopercie była pieczęć hitlerowską z charakterystycznym orłem i swastyką - opowiada pan Marek.
Zgodnie z poleceniem wiceburmistrza Krosna Odrz., Grzegorza Garczyńskiego, znalezisko trafiło do historyka Jerzego Szymczaka w Zamku Piastowskim.
- To świeżutka sprawa i trudno nam powiedzieć coś więcej - przyznaje dyrektor Centrum Artystyczno-Kulturalnego „Zamek”, Tomasz Miechowicz.
Spora ilość papierów jeszcze zalega w kartonie.
- Przejrzeliśmy dopiero kilka stron. Nie natknęliśmy się jeszcze na gazety. Wszystko wskazuje na to, że większość stron pochodzi z pewnej książki. Pozostałe papiery to reklamy, wzory dokumentów. Ktoś dawniej zapewne użył tych „materiałów” podczas remontu, gdyż nie były to potrzebne rzeczy - wymienia dyrektor Miechowicz.
Dodaje, że znalezisko pod względem historycznym nie ma większego znaczenia dla Krosna czy też regionu.
- Nie ma tutaj zapisków, dotyczących naszego miasta. Trzeba traktować to znalezisko raczej w formach ciekawostki - podkreśla.
Zaznacza, że należy zwrócić uwagę na jakość papieru. - Przecież w oknie pewnie była momentami wysoka wilgotność, a jednak te zapiski przetrwały i są w całkiem dobrym stanie - ocenia T. Miechowicz.
W_zamku prace przy zapiskach dopiero się rozpoczynają i zapewne potrwają. - Jeśli coś znajdziemy, to damy znać - zapewnia dyrektor.