Helenki nie ma już wśród nas ponad rok. W sercach bliskich pozostanie na zawsze
Uroczyste odsłonięcie pamiątkowej tablicy Heleny Kmieć w jej byłej szkole w Libiążu zakończyło obchody rocznicy jej tragicznej śmierci. Była to okazja do wspomnień i tego, co za jej sprawą się wydarzyło.
Uśmiechnięta, zarażająca optymizmem, skromna, zawsze skora do pomocy - taką Helenę Kmieć zapamiętali ci, którym było dane spotkać ją na swojej drodze. Nieco ponad rok temu - 24 stycznia w brutalny sposób jej piękne życie zostało przerwane. Miała zaledwie 25 lat. Zginęła, robiąc to, co kochała, pomagając innym.
Rodzina, znajomi i mieszkańcy Libiąża, których ta tragedia poruszyła, dokładnie rok po niej spotkali się przy grobie Heleny na cmentarzu w Libiążu. Wspólnie modlili się za nią i dzielili wspomnieniami. Atmosfera nie była już tak przytłaczająca jak przed rokiem, gdy tysiące osób przyszło towarzyszyć jej w ostatniej drodze. Dziś ból po tej wielkiej stracie zamienił się w zrozumienie, w wiarę, że nie oddała życia na darmo.
- Stała się wzorem, szczególnie dla młodych ludzi. Wierzymy i ufamy, że została zbawiona, że jest teraz w niebie - mówi ksiądz bp Jan Zając, wujek Heleny.
Talent dostała od Boga
Czytaj więcej:
- Jakie książki powstały na temat Heleny Kmieć?
- Czy bliscy i znajomi Heleny kontynuują jej dzieło?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień