Hazard w sklepie komputerowym w Łowiczu. Właścicielowi grozi więzienie i 600 tys. zł kary
Miał być sklep komputerowy, była jaskinia hazardu. Teraz właścicielowi jednego z punktów usługowych w Łowiczu grożą trzy lata więzienia oraz 600 tys. zł kary.
Okazuje się, że salon hazardu udawał sklep komputerowy.
- Drzwi i okna lokalu były szczelnie wyklejone od wewnątrz folią z grafiką i napisami o treści sugerującej, że w środku znajduje się sklep (komputery, laptopy, drukarki), serwis i oprogramowanie komputerowe - mówi Agnieszka Pawlak, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Łodzi.
Tymczasem - jak okazało się w trakcie przeszukania lokalu - znajdowało się w nim sześć urządzeń do gier hazardowych. Były to zestawy komputerowe. To nie koniec: kontrolujący zabezpieczyli także urządzenie rejestrujące (monitoring), tablet oraz pieniądze przeznaczone prawdopodobnie na wypłatę wygranych.
Wszystkie urządzenia zostały zatrzymane, a następnie przewiezione do magazynu depozytowego Izby Administracji Skarbowej w Łodzi.
Właściciel lokalu i urządzeń, które w nim znaleziono ma prawdziwe kłopoty. Grozi mu nawet 600 tys. złotych kary (po 100 tys. zł. od każdego urządzenia) oraz nawet do trzech lat pozbawienia wolności za urządzanie nielegalnych gier hazardowych.
Na trop hazardu wpadli funkcjonariusze Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego w Łodzi - Drugi Dział Kontroli Celno-Skarbowej Rynku w Skierniewicach, a pomagali im w tym funkcjonariusze policji z KPP w Łowiczu.
Nie jest to odosobniony przypadek. Nawet pół miliona złotych grzywny grozi właścicielom fałszywej kawiarenki internetowej z Sieradza, którzy w komputerach zainstalowali automaty do gier. Wpadli przez napis nad wejściem. Salon gier hazardowych powstał w samym centrum Sieradza w pobliżu najważniejszych urzędów: magistratu i starostwa.
Wystrój kafejki był prosty: tworzyło go kilka stolików z typowym sprzętem komputerowym, czyli jednostką centralną, monitorem, klawiaturą i myszą. Można tu było także kupić napoje. Właściciele popełnili jednak błąd, który zwrócił na nich uwagę funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej z Sieradza. Nad wejściem był umieszczony napis „Open”, mrugający z daleka na niebiesko i czerwono. To jest ukryty komunikat, znak rozpoznawczy dla tego typu miejsc, który przykuwa uwagę.
Fałszywe komputery zostały zarekwirowane przez funkcjonariuszy. W ich ręce wpadła także kasetka z pieniędzmi, z której były wypłacane wygrane, a także grafik dyżurów dla obsługi. Kontrolerzy mają co czytać, przechwycili bowiem zeszyt, w którym prowadzono rozliczenia wpłat i wypłat.