Handlarze dopalaczami na feriach szukają ofiar. GIS podaje dramatyczne dane
„Świetna sól piorąca, która wyprała już nie jedną głowę” - tak handlarze śmiercią reklamują jeden z dopalaczy. Ferie to okres, kiedy dilerzy gwałtownie się uaktywniają. Po dopalacze sięgają już nawet dzieci.
Główny Inspektorat Sanitarny podaje dramatyczne dane dotyczące ilości zatruć „zmiksowanymi” narkotykami. Są niebezpieczne i mogą doprowadzić nawet do zgonu. W 2018 roku w Polsce zanotowano aż 4257 przypadków zatrucia tymi używkami.
- W naszym województwie współczynnik zatruć dopalaczami w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców wynosi 2,44, czyli zanotowano 52 przypadki. Niestety, był również jeden zgon - mówi Dorota Gibała, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.
Na Podkarpaciu w 2018 roku po dopalacze sięgali ludzie w przedziale wiekowym od 13 do 39 lat. Najliczniejszą grupą są osoby w wieku od 16-18 lat, zanotowano również sporo przypadków zatruć w przedziale 13-15 lat. W Nowinach pisaliśmy o 16-latku z Rzeszowa, który wyskoczył z 10 piętra wieżowca. Szczęśliwie dla niego upadek nie był śmiertelny. On sam później przyznał, że był w ten wieczór pod wpływem dopalaczy.
- Najwięcej przypadków zatruć nowymi substancjami psychoaktywnymi miało miejsce na terenie powiatów mieleckiego, rzeszowskiego i dębickiego - dodaje Dorota Gibała.
„Przedmiot kolekcjonerski”
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
"Występują pod przykrywką soli do prania, aromatycznych mieszanek ziół czy płynów nikotynowych do e-papierosów. Każdy z tych toksycznych produktów opisany jest hasłem „przedmiot kolekcjonerski” i „nie nadaje się do spożycia”."
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień