Grozi nam susza?
Wiele wskazuje na to, że może się powtórzyć fatalna sytuacja z zeszłego roku.
- Już teraz widzę, że na Warcie pojawiają się łachy, których jeszcze kilka lat temu tu nie było. A przecież mamy dopiero początek czerwca. Strach pomyśleć, co będzie w lipcu i sierpniu, kiedy upały się utrzymają - mówi Tomasz Gawłowski, którego spotkaliśmy na moście drogowym nad Wartą w Kostrzynie.
Faktycznie, widać tu już kilka miejsc, gdzie z nurtu rzeki wyłaniają się piaszczyste łachy. Widać też gołym okiem, że woda nawet nie sięga do wodowskazów namalowanych na filarach mostów.
- Po tym, jaką mieliśmy zimę, możemy zakładać, że w tym roku również będziemy mieli niskie stany wody. Dzieje się tak, ponieważ rzeki nie są zasilane wodami roztopowymi - mówi Kacper Jędrzychowski z nadzoru wodnego w Słubicach. Przypomina jednocześnie, że w zeszłym roku stan Odry był rekordowo niski.
Jak niski poziom wody w rzekach wpływa na żeglugę?
Widać to choćby po statku wycieczkowym Zefir. Z założenia jednostka miała pływać po Odrze i być atrakcją dla turystów. W praktyce przez większość zeszłorocznego sezonu nawet nie dopłynęła do Słubic i Kostrzyna. Co więcej, Zefir został nawet na pewien czas „uziemiony” w Kostrzynie. Powodem był właśnie niski stan Warty, na której cumowała jednostka. - Zefir ma zanurzenie 80 cm, natomiast najniższa głębokość tranzytowa zanotowana w tym roku na Odrze to 97 cm. Oznacza to, że Zefir miał tylko 17 cm zapasu pod stępką do dna rzeki - mówi nam Kacper Jędrzychowski.
Niska woda daje się we znaki nie tylko większym jednostkom. W zeszłym roku w Kostrzynie problemy z pływaniem po Warcie mieli nawet kajakarze. Niska woda uniemożliwiała swobodne uprawianie turystyki wodnej m.in. na kanale Warty przy os. Warniki.
Niskim stanem wód martwią się również wędkarze
- Niska woda powoduje że ryby szukają głębszych miejsc i potrafią się zgrupować na dość małym terenie. Wtedy łatwo je wyłowić, zwłaszcza jesienią i zimą Ale nie mamy się z czego cieszyć, bo wędkarze wyłowią rybę, czy to na niskiej czy też na wyższej wodzie. Problem jest w tym, że kiedy jest wyższa woda, ryby mogą się wiosną wytrzeć na rozlanych łąkach, a ostatnimi czasy woda jest niska i dlatego coraz mniej ryb jest w Odrze - mówi Grzegorz Dereń, wędkarz z Górzycy.
- W przyszłym tygodniu ma spaść ze 150 litrow deszczu na metr kwadratowy. Wody pójdą w górę - dodaje wędkarz z nadzieją.
Skąd biorą się problemy na Warcie i Odrze? Zdaniem ekspertów Polska jest jednym z tych krajów w Europie, które nie magazynują wody. Rzeki przepływając, przez nasze terytorium, wpadają do morza, a woda, która nimi płynie, nie jest nigdzie zatrzymywana. Nie może być w związku z tym wykorzystywana np. w rolnictwie, leśnictwie czy przemyśle.