Gniazdo do remontu, a bociany już tu lecą
Gniazdo bocianów może spaść ze stodoły. A waży ponad pół tony. Rodzina prosi strażaków o pomoc. Ci jednak jej odmawiają
Cała rodzina Biegańskich z ul. Kożuchowskiej w Zawadzie co roku czeka na bociana Kubusia. Ptak przylatuje w drugiej połowie marca. Mości gniazdo. Donosi świeżych gałązek. Broni swojego domostwa przed innymi boćkami i czeka…
- Po tygodniu przylatuje partnerka Kubusia - opowiada Helena Biegańska. - Wtedy to dopiero do siebie klekoczą! Cieszą się sobą. Parzą się. Potem znoszą jajka i wychowują młode.
- Zawsze jak się na niego zawoła ,,Kubuś’’ bociek przekręca łepek i dziób - dodaje Edward Biegański. - Jestem prawie pewien, że od wielu lat przylatuje do nas ta sama para. Wszyscy wiemy, że te ptaki są bardzo wierne. Zostają ze sobą całe życie. Tak jak ja z żoną. Jesteśmy już szczęśliwie ponad 50 lat po ślubie.
Od pół wieku na stodole koło domu państwa Biegańskich stoi też bocianie gniazdo. Ptaki co roku donoszą do niego świeżych gałęzi. I zrobił się problem. Całość jest za ciężka. Waży grubo ponad pół tony.
Beata Gąsiorek, córka państwa Biegańskich stara się o zmniejszenie gniazda przynajmniej o połowę. Boi się, że przy większej wichurze może dojść do tragedii. Całość może zawalić się na budynek.
W połowie lutego dzwoniła w tej sprawie do straży pożarnej w Zielonej Górze. Dowiedziała się, że potrzebuje fachowej opinii dotyczącej gniazda. Zdobyła ją. Wydał ją dr Marcin Bocheński z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Czytamy w niej, że gniazdo waży pomiędzy 500 a 600 kg. Tak wielki ciężar może stanowić zagrożenie dla konstrukcji budynku. Grozi upadkiem z dachu na ziemię. Usunięcie od połowy do 2/3 wysokości gniazda ograniczy do minimum zagrożenia związane z jego ciężarem.
Wczoraj B. Gąsiorek poszła z opinią do straży pożarnej. Ich odpowiedź jest jednoznaczna. - Nie ma możliwości podjęcia przez nas działań w sprawie zmniejszenia gniazda - informuje Ryszard Gura, oficer prasowy KMP w Zielonej Górze. - Nie są to działania ratownicze. Nie możemy tak po prostu podstawić drabiny. Mogą jej używać tylko strażacy. A jak mamy ocenić o ile zredukować gniazdo? Przecież moglibyśmy je uszkodzić lub zniszczyć. Nie jesteśmy specjalistami od budowy ptasich gniazd.
- Ponadto należy zauważyć, że zabezpieczenie budynku należy do jego właściciela. Jest to budynek gospodarczy i nie ma w nim zagrożenia dla ludzi - dodaje R. Gura. - Uważam, że właściciel powinien zająć się tym wcześniej. Przecież bociany powiększają regularnie to gniazdo od kilku lat.
B. Gąsiorek zamierza dalej walczyć o zmniejszenie gniazda. Chce znaleźć strażaków, którzy zechcą jej pomóc. Szuka również pomocy u radnej.