Get Well? Trudny do pokonania [rozmowa]
Toruńska drużyna jest kompletna. Jej brak w play off byłby dużą sensacją - mówi Krzysztof Cegielski, były żużlowiec, komentator NC+.
Oglądał pan z parkingu dwa pierwsze mecze sezonu. Większe wrażenie wywarło zwycięstwo Stali w Lesznie czy pogrom Unii Tarnów w Grudziądzu?
W Grudziądzu wynik był chyba większym zaskoczeniem, bo sukcesu Stali w Lesznie można się było spodziewać. W trakcie meczu myślałem, że Unia jednak mimo braku Emila Sajfutdinowa sobie poradzi, ale gorzowianie potrafili wykorzystać słabe punkty gospodarzy, a przede wszystkim Bartosza Zmarlika. Bez niego trudno sobie wyobrazić Stal. W ubiegłym roku utrzymał zespół w ekstralidze, a teraz może doprowadzić do medalu, a nawet do złota.
Bartosz Zmarzlik może być już teraz najlepszym żużlowcem ekstraligi? Nie spowolnią go trudy debiutu w Grand Prix?
To na pewno materiał na lidera ekstraligi, ale faktycznie możemy zastanowić się czy Grand Prix mu przeszkodzi. To zależy. Jeżeli będą omijały go upadki czy wyjątkowo słabe występy, to mistrzostwa świata jeszcze dodatkowo mogą go nakręcić. To chodząca energia i też można zapytać, jak długo organizm ludzki to wytrzyma, ale jeśli nie teraz, to kiedy? Sam w jego wieku też nie odpuszczałem, nie kalkulowałem, nie zamykałem gazu. Na takie rzeczy przychodzi czas po czterdziestce. Muszę przyznać, że dawno już nie tęskniłem tak mocno za Grand Prix i czekam niecierpliwie, żeby zobaczyć tam Bartka, ale także Piotra Pawlickiego.
Stal Gorzów to faworyt do mistrzostwa?
Na pewno jednym z kilku najpoważniejszych. Widać duży głód sukcesu w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu.
Unia Leszno zaczyna sezon od porażki. Klub powinien wyciągnąć konsekwencje wobec Sajfutdinowa? Pojawiły się zarzuty, że Rosjanin powinien zaraz po poprzednim sezonie poddać się operacji barku.
Wracamy do relacji między klubem i zawodnikiem. Klub powinien dopytywać o problemy. Kontraktuje się zawodnika z myślą o przyszłości, to nie jest kwestia tylko nazwiska i średniej z poprzedniego sezonu. Nie podejrzewam jednak Unii, że nie była zorientowana w temacie. Jeśli Emil nie poddał się operacji po poprzednim sezonie, to znaczy, że nie było takiej potrzeby. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji.
Adam Skórnicki po meczu oskarżył media, że skazały Unię na porażkę i jego zespół był pod presją. W Lesznie tracą nerwy?
Adam jest pod wielką presją. W ubiegłym roku doprowadził zespół do złota i teraz każdy oczekuje powtórzenia sukcesu. Cieszę się, że jest naturalny i mówi co myśli. Jest kolorową postacią i nie owija bawełnę, jest potrzebny polskiemu żużlowi właśnie w takiej roli. Co do Unii, to zespół jest w trudnej sytuacji. Stracił lidera, ma słabszych juniorów, a konkurencja jednak jest mocniejsza. Na pewno obronić tytuł jest dużo trudniej niż go zdobyć. Myślę, że w pełnym składzie Unia będzie groźna i jest w stanie tego dokonać, choć jednocześnie dzięki niepowodzeniu mistrza liga staje się ciekawsza.
MrGarden GKM Grudziądz jest taki mocny, czy Unia Tarnów taka słaba?
Żadna teza nie jest prawdziwa, po prostu w tym meczu tak się to ułożyło. Goście niedawno poradzili sobie świetnie na tym torze i tak żyli tą nadzieją. Ustawienia z notatek z poprzedniego sezonu nie sprawdziły się, choć tor specjalnie się nie zmienił. Na próbie Madsen był najszybszy, wygrał pierwszy wyścig, ale potem to wszystko się posypało. Gospodarze perfekcyjnie wykorzystali atut swojego toru, a tarnowianie zbyt długo upierali się przy swoich ubiegłorocznych doświadczeniach. Nie sądzę jednak, żeby Unia była równie słaba w kolejnych meczach.
Get Well Toruń jako drugi obok Stali Gorzów typowany jest do finału. Zgadza się pan z tym?
Zdecydowanie tak. Ostatnie mniej udane lata najwyraźniej sprowokowały właściciela, żeby stworzyć zespół topowy. Brak finału będzie porażką. Zespół jest kompletny, z wielkimi gwiazdami, mocną drugą linią, świetnym juniorem, tam każdy może być liderem na każdym torze. W dodatku są to zawodnicy, którzy dogadają się ze sobą i stworzą kolektyw w parkingu. Nie wyobrażam sobie, żeby tej drużyny zabrakło w czwórce, a nawet więcej, to może być drużyna trudna do pobicie gdziekolwiek.
Gdzie w tym wszystkim umieścić wicemistrzów Polski z Wrocławia? Mało mówi się o Betardzie.
Są wicemistrzami, ale faktycznie nikt ich nie bierze pod uwagę przy podziale medali. To dziwne, bo ten skład wydaje się jeszcze lepszy, przede wszystkim się rozwija. Woffinden i Janowski wciąż mogą być lepsi, to samo Maksym Drabik. Betard będzie miał nowy tor, którego nikt nie zna i na pewno może znowu zaskoczyć.