Generał został prezydentem Czech. Kim jest Petr Pavel?

Czytaj dalej
Fot. FOT. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK
Kacper Rogacin

Generał został prezydentem Czech. Kim jest Petr Pavel?

Kacper Rogacin

Bohater wojny w Jugosławii, wybitny wojskowy i... były członek Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Petr Pavel pokonał Andreja Babisza i został nowym prezydentem Republiki Czeskiej.

Nigdy wcześniej żaden polityk nie zdobył tylu głosów w bezpośrednich wyborach prezydenckich w Czechach. Nikt też nie wygrał elekcji z tak potężną przewagą nad kontrkandydatem. Ponad 3 350 000 głosów uzyskanych przy rekordowej frekwencji, wynoszącej 70,25 proc. to ogromny mandat od czeskiego narodu.

Nowy prezydent naszych południowych sąsiadów - Petr Pavel - obejmuje urząd w prawdopodobnie najtrudniejszym od dekad momencie dla tej części świata. W przeszłości nieraz udowadniał, że jest człowiekiem od zadań specjalnych. Jak poradzi sobie tym razem?

Droga do wojska wiodła przez partię

Petr Pavel przyszedł na świat 1 listopada 1961 roku w niewielkim miasteczku Planá na zachodzie Czechosłowacji (30 km od Pilzna, 120 km od Pragi). Od najmłodszych lat wiedział, że swoje życie zwiąże z wojskiem. Jego ojciec, Josef Pavel, służył w zwiadzie elektronicznym czechosłowackiej armii. Był odpowiedzialny m.in. za przechwytywanie i rozpracowywanie wiadomości, wymienianych pomiędzy armiami należącymi do NATO.

Młody Petr chciał pójść w ślady ojca, którego bardzo podziwiał, więc dosłownie wyrywał się do służby. Marzył o zostaniu spadochroniarzem w Prościejowie, gdzie mieściło się dowództwo wojsk powietrzno-desantowych Czechosłowacji. W wieku osiemnastu lat ukończył więc gimnazjum wojskowe w Opawie, a cztery lata później uzyskał tytuł inżyniera w Wyższej Szkole Wojsk Lądowych w Vyškovie. To właśnie wtedy, w 1983 roku postanowił wstąpić do Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPC), czego - jak dziś twierdzi - bardzo żałuje.

- Przejście selekcji i zostanie spadochroniarzem było piekielnie trudne. Uznałem, że zwiększę swoje szanse, jeśli będę członkiem partii. Urodziłem się w rodzinie, w której przynależność do KPC była uważana za rzecz absolutnie normalną - tłumaczył niedawno Pavel, któremu jego rywal w wyborach prezydenckich, Andrej Babisz, wyciągnął partyjną przeszłość. Co ciekawe, Babisz... również należał do KPC, a nawet był zarejestrowany jako tajny współpracownik czechosłowackiej służby bezpieczeństwa.

W kampanii wyborczej Pavel nie zamierzał ukrywać swojej przeszłości, chociaż nie od razu przyznał się do tego, że był nie tylko „szeregowym” członkiem partii, lecz także pełnił funkcję przewodniczącego podstawowej organizacji partyjnej.

- Dziś wiem, że decyzja o wstąpieniu do partii była błędem - stwierdził. Dodał, że w późniejszym czasie robił wszystko, by za to „odpokutować”. Członkiem KPC pozostał aż do upadku komunizmu.

Bohaterska operacja w Jugosławii

Aksamitna rewolucja i zmiany zachodzące w Europie Środkowo-Wschodniej otworzyły przed Pavlem zupełnie nowe, wielkie perspektywy. By móc w pełni z nich skorzystać, pierwszą połowę lat 90. poświęcił na bardzo intensywne dokształcanie się - kończył kursy dla wojskowych za granicą (m.in. w Wielkiej Brytanii), a także trafił do wywiadu wojskowego, w którym służył do 1993 roku.

W międzyczasie został wysłany do Jugosławii, w ramach pokojowej misji UNPROFOR (Siły Ochronne ONZ). W styczniu 1993 roku dokonał tam czynu, który sprawił, że jego nazwisko obiegło cały świat.

W Krajinie, południowo-zachodnim regionie dzisiejszej Chorwacji, trwały zacięte walki Chorwatów z Serbami. W strefie ostrzału moździerzowego nieszczęśliwie znalazła się baza wojskowa w Karinie, w której stacjonowało 55 francuskich żołnierzy. Ich ewakuacja była niemożliwa bez wsparcia z zewnątrz, ale znajdująca się stosunkowo niedaleko reszta francuskiego oddziału nie mogła pomóc uwięzionym towarzyszom, ponieważ Serbowie i Chorwaci zniszczyli jedyny w okolicy most.

W tej sytuacji ostatnią nadzieją dla ostrzeliwanych Francuzów stała się przebywająca nieopodal jednostka z Czechosłowacji. Petr Pavel (wtedy w randze podpułkownika) wraz z 29 żołnierzami wyruszył na odsiecz. Przebycie 30 kilometrów zajęło jego oddziałowi dwie godziny, ponieważ żołnierze musieli usuwać powalone przez pociski drzewa, mimo trwającego dookoła ostrzału.

Po dotarciu do bazy okazało się, że dwóch francuskich żołnierzy jest martwych. Pozostałym Pavel wydał polecenie przygotowania się do ewakuacji, natomiast sam przystąpił do rozmów z serbskim dowódcą. Udało mu się wynegocjować zgodę na bezpieczny powrót z bazy, ale wtedy ogień zintensyfikowała strona chorwacka. Po kolejnych rokowaniach oddział Pavla uzyskał pozwolenie na ewakuację Francuzów w bezpieczne miejsce.

Operacja jest dziś uznawana za największy sukces czechosłowackiej armii w ramach misji UNPROFOR. W 1995 roku minister obrony Francji odznaczył czterech jej uczestników - w tym Petra Pavla - Krzyżem Waleczności Wojskowej. Francuzi przez lata nie zapomnieli o bohaterstwie Pavla i w 2012 roku wyróżnili go dodatkowo najwyższym francuskim odznaczeniem - Legią Honorową.

Drugi najważniejszy człowiek w NATO

Po powrocie do kraju Pavel kontynuował karierę wojskową. W 1997 roku został dowódcą brygady sił specjalnych, a pięć lat później otrzymał swoją pierwszą nominację generalską.

Nadszedł rok 2003, który przyniósł inwazję Stanów Zjednoczonych i państw koalicyjnych na Irak. Petr Pavel od stycznia do kwietnia tego roku pełnił funkcję oficera łącznikowego w Centralnym Dowództwie Sił Zbrojnych USA (CENTCOM) w Tampie na Florydzie oraz w Katarze.

W kolejnych latach sprawował coraz wyższe funkcje w Czechach i Brukseli, gdzie był zastępcą przedstawiciela wojskowego przy Unii Europejskiej.

Od lipca 2011 do czerwca 2012 był natomiast zastępcą szefa Sztabu Generalnego Czeskich Sił Zbrojnych, aż wreszcie 29 czerwca 2012 prezydent Václav Klaus mianował go szefem Sztabu. Pavel wkroczył do wojskowej pierwszej ligi. I wcale nie zamierzał na tym poprzestawać.

Jego doświadczenie, umiejętności i duża popularność w kraju oraz za granicą sprawiły, że w lipcu 2014 roku rząd Bohuslava Sobotki, z poparciem nowego prezydenta Miloša Zemana, wysunął kandydaturę Pavla na funkcję szefa Komitetu Wojskowego NATO. Powszechnie uznaje się, że jest to druga najważniejsza funkcja w strukturach Sojuszu - zaraz po sekretarzu generalnym.

Podczas szczytu w Wilnie, który odbył się we wrześniu tego samego roku, Pavel pokonał konkurentów z Grecji oraz Włoch i został pierwszym wojskowym z byłych państw Układu Warszawskiego, który objął najwyższą funkcję wojskową w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Emerytura? Poczeka. Pora na nowe wyzwanie

Jego służba w NATO trwała niecałe cztery lata. W opinii ekspertów na swoim stanowisku sprawdził się doskonale, czego dowodem było odznaczenie Pavla komandorią amerykańskiej Legii Zasługi za kierowanie Komitetem Wojskowym NATO podczas - jak to określono - najbardziej wymagającego okresu w najnowszej historii Sojuszu.

Gdy jego kadencja dobiegła końca, Petr Pavel wrócił do kraju i ogłosił przejście na emeryturę. Postanowił poświęcić się pracy naukowej - został wykładowcą uniwersyteckim, a także doradcą. Po latach brylowania na pierwszym froncie (czasem wręcz dosłownie) postanowił usunąć się w cień.

Ale Czesi o nim nie zapomnieli. Już przy okazji wyborów prezydenckich w 2018 roku, kiedy reelekcję uzyskiwał Milosz Zeman, Pavla wymieniano w gronie kandydatów na kolejną głowę państwa. Początkowo on sam odnosił się do tych rewelacji z rezerwą (choć nie wykluczał całkowicie kariery politycznej), ale w 2021 roku przyznał, że poważnie zastanawia się nad wzięciem udziału w wyborach prezydenckich dwa lata później.

Swoj start ogłosił oficjalnie 6 września 2022, choć już w czerwcu przyznawał, że będzie kandydował. Kampanię finansował z darowizn, ale zaznaczył, że od pojedynczego darczyńcy nie przyjmował więcej niż 3 mln koron (ok. 600 tys. zł).

Jego hasłem wyborczym było: „Przywróćmy Czechom spokój i porządek”. W kampanii często odnosił się do swojej wojskowej przeszłości, występując jako twardy, silny kandydat na przywódcę. Odwoływał się również do spuścizny Václava Havla. Podczas spotkań z wyborcami pojawiał się w charakterystycznych flanelowych koszulach, które stały się jego znakiem rozpoznawczym.

W pierwszej turze styczniowych wyborów Pavel zwyciężył, ale Andreja Babisza, który zajął drugie miejsce, wyprzedził zaledwie o 0,41 punktu procentowego. W drugiej turze rozgromił jednak rywala wynikiem 58,32 proc., zdobywając od Babisza prawie milion głosów więcej.

Kurs na integrację z USA, UE i NATO

Jakim prezydentem będzie Pavel? Obserwatorzy czeskiej sceny politycznej nie mają wątpliwości, że będzie on stawiał na zacieśnianie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i z Unią Europejską. Wyrażał poparcie dla wprowadzenia euro w Czechach, a także dla legalizacji małżeństw par homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci. Z drugiej strony sam siebie określa jako człowieka o poglądach „na prawo od centrum, ale z prospołeczną duszą”. Co zrozumiałe, jest on również wielkim zwolennikiem NATO, do którego - jego zdaniem - powinna zostać przyjęta Ukraina.

W przeszłości Pavel wypowiadał się jednoznacznie przeciwko polityce Władimira Putina. Krytykował m.in. kraje zachodnie za zbyt słabe sankcje wobec Rosji po inwazji na Krym w 2014 roku.

61-latek obejmie urząd prezydenta Czech 9 marca. Co interesujące z polskiego punktu widzenia, drugą oficjalną wizytę złoży w Warszawie. Pierwszą nowo wybrany prezydent standardowo składa w Bratysławie.

Petr Pavel jest osobą niewierzącą. Z pierwszego małżeństwa (1986-2001) - z Haną Pavlovą - ma dwóch synów. W 2004 roku wziął ślub z Evą Zeleną.

Kacper Rogacin

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.