Gen. Jarosław Kraszewski: Odcięcie Krymu obniży już i tak niskie morale rosyjskich żołnierzy
Najważniejszym celem dla Ukraińców będzie odcięcie i izolacja Krymu, ponieważ to właśnie Krym jest głównym punktem ciężkości, który ostatecznie może zadecydować, na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa – o ukraińskiej kontrofensywie mówi gen. Jarosław Kraszewski.
Czy po rozpoczętej przez Ukrainę kontrofensywie można się zorientować, jakie mają plany i jakie cele chcą uzyskać Ukraińcy?
Kontrofensywa, bez wątpienia, już się rozpoczęła. Jednakże to, co obecnie obserwujemy, stanowi jedynie wstępne przygotowanie, mające na celu przede wszystkim wprowadzenie przeciwnika w błąd. Faktem jest, że nikt dokładnie nie wie, jakie będą główne kierunki działań tej kontrofensywy. Plany, o które Pani pyta, zostały opracowane już dawno i są ściśle strzeżone. Właśnie po to, aby przeciwnik nie zdobył informacji, nie rozszyfrował ich działań i przede wszystkim nie zdążył się odpowiednio przygotować.
Pojawiły się informacje, jakoby Ukraińcy zaatakowali dokładnie tam, gdzie Rosjanie się tego spodziewali. Tak działa rosyjska propaganda, a Ukraińcy w rzeczywistości umiejętnie wprowadzają przeciwnika w błąd?
Z pewnością będziemy otrzymywać różne informacje, w tym te, które sugerują, że Rosjanie doskonale wiedzieli, gdzie i jak Ukraińcy będą prowadzić działania. Jednakże należy zachować nadzwyczajną ostrożność w analizie tego, co będzie się działo na tej konkretnej flance kontrofensywy. Bez wątpienia będzie to interesujące, a warunkować to będzie szereg czynników. Niezależnie od tego, Rosjanie będą twierdzić, że tam, gdzie Ukraińcy uderzyli, było to przez Rosjan oczekiwane. W istocie, wszędzie tam, gdzie są Rosjanie, z pewnością otrzymali polecenie, aby być gotowym na wszelkie ewentualności, gdyż Ukraińcy mogą uderzyć w dowolnym miejscu. Dodatkowo, nie wykonuje się uderzenia w rejonie, gdzie nie ma przeciwnika.
Na jakie konkretne obszary Ukraina będzie kierować swoje siły?
Od dłuższego czasu media pytają mnie o to; zarówno o plany dotyczące kontrofensywy, jak i o cele, do których osiągnięcia dąży Ukraina. Moim zdaniem najważniejszym celem dla Ukraińców będzie odcięcie i izolacja Krymu, ponieważ to właśnie Krym jest głównym punktem ciężkości, który ostatecznie może zadecydować, na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa. Odcięcie Krymu będzie miało znaczący wpływ; przede wszystkim obniży już i tak niskie morale rosyjskich żołnierzy, oraz spowoduje odcięcie zgrupowania wojsk rosyjskich stacjonujących na Krymie od wydarzeń w Donbasie. Moim zdaniem, Ukraina najpierw uporządkuje sytuację w Donbasie, a następnie doprowadzi do sytuacji, w której Krym zostanie oddany bez walki lub pozostanie jako uśpiony konflikt, który będzie toczył się na arenie politycznej przez pewien czas - długi lub krótki – tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
Można by powiedzieć, że teraz Ukraina zastosowała rosyjską sztukę wojenną: naciska na przeciwnika siłą ognia artyleryjskiego i siłą bojową, podczas gdy wcześniej postępowała zupełnie inaczej. Na przykład Ukraińcy byli w stanie wyzwalać terytoria, zmuszać Rosjan do samodzielnego wycofania się. Jak Pan ocenia te działania Ukraińców?
Pod względem strategii i taktyki działania kontrofensywne wyglądają podobnie, niezależnie od tego, czy jest to szkoła radziecka, rosyjska czy inna. Krótko mówiąc za czasów II wojny światowej Rosjanie opracowali teoretyczne i praktyczne zasady prowadzenia działań ofensywnych i kontrofensywnych, które opierają się na kilku aspektach. Większość tych zasad zostało adoptowane w regulaminach walki wielu państw. Po pierwsze, chodzi o odcięcie drugich rzutów i odwodów przeciwnika. Kolejnym krokiem jest uniemożliwienie przeciwnikowi realizacji łańcucha dostaw logistycznych dla swoich wojsk w rejonie prowadzenia kontrofensywy. Następnym elementem jest wywalczenie lokalnego panowania w powietrzu (w obszarze prowadzenia kontrofensywy). Natomiast najważniejszym jest skoncentrowanie dużej liczby wojsk rakietowych i artylerii, które na początkowym etapie kontrofensywy stanowią klucz do osiągnięcia sukcesu. To właśnie poprzez tę koncentrację potencjału ognia rakietowego i artyleryjskiego strona ukraińska powinna otworzyć sobie korytarz do zwycięstwa.
Pytam o to również dlatego, że wojska NATO prowadzą działania w sposób bardziej wyszukany. Czy Ukraina będzie w stanie zastosować takie finezyjne metody w tej kontrofensywie, czy po prostu będzie odwracać uwagę od głównego celu, którego nie znamy? Przypomnę ukraiński atak w Chersoniu, a następnie okazało się, że wyzwolili Charkowszczyznę i to w ciągu dwóch tygodni, ponieważ zaatakowali z innej strony niż oczekiwali Rosjanie.
Po kolei. NATO prowadzi działania w ramach Deep Strikes i Deep Operations, głębokich i chirurgicznych uderzeń przede wszystkim lotnictwa oraz działań głębokich realizowanych przez wojska specjalne. Ukrainie brakuje możliwości i to z podstawowych powodów: nie posiada takiego lotnictwa ani systemów rakietowych, które mogłyby rażąco działać na odległościach 300 kilometrów lub dalej, bez względu na to, czy są to cele lądowe, czy morskie. Powody, dla których Ukraina nie może zastosować taktyki NATO sprowadzają się w rezultacie do tego samego – uniemożliwienia przeciwnikowi strategicznego przegrupowania jego wojsk i załamanie woli walki zanim jego wojska wejdą do strefy działań bezpośrednich. Metody te wymagają dużej finezji, a NATO dysponuje własnym arsenałem potencjału bojowego, do którego zaliczamy przede wszystkim amunicję inteligentną, precyzyjne pociski dalekiego zasięgu i amunicję samonaprowadzającą, ale przede wszystkim dysponuje potężnym lotnictwem. Na przykład, Stany Zjednoczone posiadają 12 grup lotniskowców, z których sześć stale operuje na wodach w różnych regionach świata. Francja również posiada znaczny potencjał w postaci atomowych okrętów podwodnych i lotniskowca, podobnie jak Wielka Brytania, która również posiada duże możliwości w tym obszarze. Polska dołączyła do tego pakietu, kupując samoloty F-16 oraz nabywając pociski JASSM, dzięki czemu te zdolności znacznie wzrosły. Dzięki temu, pociski mogą być umieszczone na większych odległościach, a samoloty F-16 nie muszą nawet wlatywać na terytorium przeciwnika, aby rażąco działać na cele w jego ugrupowaniu. W przypadku Ukrainy jest to bardziej skomplikowane. Ukraina od miesięcy domaga się samolotów bojowych.
Ukraińcy stoją również przed innym wyzwaniem - jak przeprowadzać kontrofensywę na swoim własnym terytorium, ze swoją ludnością. Stąd pytanie o unikalne metody, których Ukraina używa do wyzwalania miast, tak jak miało to miejsce w przypadku Chersonia, gdzie nie użyto artylerii.
Istnieje kilka czynników, które przemawiają na korzyść Ukraińców. Po pierwsze, walczą oni na swoim terytorium. Dobrze znają teren, miejscowości i ludność. Dzięki temu wiedzą, jak organizować działania, aby minimalizować straty i osiągać maksymalny efekt. Po drugie, o czym pani wspomniała, poprzez wprowadzanie w błąd i dezinformację, Ukraińcy są w stanie osiągnąć sukcesy bez konieczności użycia ciężkiego sprzętu. Jednak w kontrofensywie kluczowe znaczenie mają trzy czynniki.
Jakie to czynniki?
Pierwszy to wola Ukraińców, a jak wiemy, jest ona silna. Należy jednak zauważyć, że Ukraińcy w tej chwili praktycznie przesiedli się w większości na zachodni sprzęt. Dla nich utrata każdego egzemplarza, czy to będzie czołg Krab, Leopard, Abrams, czy inny, wiąże się ze stratą co najmniej dwukrotnie lub trzykrotnie większą niż utrata T-72. Moim zdaniem to może negatywnie wpływać na morale ukraińskich oddziałów. Drugim kluczowym czynnikiem dla mnie jest wyszkolenie ukraińskich żołnierzy. Niestety, Ukraina już straciła wielu doświadczonych żołnierzy, a tych, którzy teraz korzystają z zachodniego sprzętu, można porównać do orkiestry w filharmonii. Orkiestra składa się z muzyków, którzy perfekcyjnie grają na swoich instrumentach. Jednak to nie oznacza, że jako całość, czyli konglomerat różnych sekcji instrumentów, zagra utwór tak, jak tego oczekuje dyrygent. Muzycy, pomimo tego, że perfekcyjnie opanowali granie na swoich instrumentach, muszą spędzić wiele godzin na próbach, aby zagrać daną partię zgodnie z wyobrażeniem dyrygenta. Podobnie jest z ukraińskimi siłami zbrojnymi. To, że załoga nauczyła się naprowadzać ogień, nie oznacza automatycznie, że pluton, kompania i batalion czołgów są w stanie wykonać wszystkie zadania bojowe, z jakimi mogą się spotkać w trakcie działań wojennych. Jest za mało czasu i niestety działa to na niekorzyść Ukraińców. Trzecim kluczowym czynnikiem jest ilość zgromadzonej amunicji artyleryjskiej i rakietowej. Ta amunicja musi wystarczyć na cały czas prowadzenia kontrofensywy, nie tylko na jej początek. Jeśli Ukraińcy ograniczą działalność ogniową artylerii i wyrzutni rakietowych, niestety kontrofensywa zakończy się niepowodzeniem.
Gdyby tak się stało, to co wtedy?
Cóż, oznaczałoby to porażkę Ukrainy.
To kolejny dowód na to, że obecna kontrofensywa jest kluczowa i decydująca?
Według mnie, jeśli zostanie umiejętnie przeprowadzona przez Ukraińców, może zadać tak duże straty i zniszczyć rosyjskie oddziały w takim stopniu, że – a przynajmniej tak to sobie wyobrażam – mogą odzyskać Donbas i nastąpi przywrócenie granic sprzed 2014 roku. Z wyjątkiem Krymu. Co do Krymu, istnieje możliwość, że oddziały stacjonujące tam zostaną wycofane, choć osobiście mam wątpliwości.
Sam Ukraińcy deklarują, że pragną powrotu do granic sprzed 1990 roku. Jakie jeszcze sposoby mogą mieć na wyeliminowanie Rosjan?
Moim zdaniem, sprawa Krymu rozegra się na arenie politycznej, a głównymi graczami będą Stany Zjednoczone i Chiny.
Ogłoszono już datę szczytu NATO, odbędzie się w lipcu w Wilnie. Prezydent Zełenski zapowiedział swoją obecność na szczycie tylko wtedy, jeśli NATO będzie miało coś konkretnego do zaproponowania. Co może zaproponować?
NATO może zaproponować wiele rzeczy. Po pierwsze, mam nadzieję, że na tym szczycie zostanie ostatecznie podjęta decyzja o włączeniu Szwecji do NATO. To może nie jest bezpośrednio związane z Ukrainą, ale stanowiłoby ważny argument, który negowałby dotychczasowe działania Putina. Te działania właśnie doprowadziły do tego, że Szwecja i Finlandia zdecydowały się na przystąpienie do NATO. Druga sprawa to deklaracja ze strony sekretarza generalnego NATO i prezydentów Stanów Zjednoczonych, Polski i innych państw, że utrzymane zostanie minimum tego samego poziomu wsparcia dla ukraińskich sił zbrojnych, jak dotychczas. Przede wszystkim, istotne będzie podjęcie decyzji o szybkim dostarczeniu Ukrainie samolotów bojowych. Czy to będą F-16? Moje pytanie brzmi, czy naprawdę są one tam potrzebne? Są MiG 29, jest wiele innych samolotów na których Ukraińcy potrafią latać i praktycznie mogą z marszu realizować zadania taktyczne za pomocą danego typu samolotu. Dla mnie, jako byłego artylerzysty ważne jest to, żeby zjednoczona Europa w relacjach euro atlantyckich zadeklarowała dostarczenie amunicji artyleryjskiej i rakietowej dla Ukrainy, a czy w formie donacji, czy sprzedaży, to już bez znaczenia. Ważne jest, żeby prezydent Ukrainy otrzymał gwarancję, że nie zostaną pozbawieni amunicji.
Po wizycie Anthony'ego Blinkena, sekretarza stanu USA, w Finlandii, pojawiły się głosy sugerujące, że pokazał on Ukrainie, że drzwi do NATO są otwarte. Jak pan to skomentuje?
Rzeczywiście, drzwi do NATO są otwarte, jednak ta sprawa jest mocno związana z polityką. Najprostszym sposobem na rozwiązanie konfliktu byłoby natychmiastowe włączenie Ukrainy do struktur NATO, co aktywowałoby Artykuł 5, a wszystkie państwa by przystąpiły do obrony Ukrainy. Jednak od pewnego czasu słychać głosy, że takie działanie mogłoby spowodować początek III wojny światowej. Niektórzy uważają nawet, że ta trzecia wojna już od pewnego czasu trwa czy to w formie wojny gospodarczej, informacyjnej, politycznej czy dyplomatycznej. Obecnie mamy do czynienia z lokalnym konfliktem, w którym Federacja Rosyjska zaatakowała Ukrainę. W opinii wielu ekspertów, zaangażowanie się NATO w ten konflikt może być początkiem III wojny światowej. Jednak pytanie brzmi, przeciwko komu by walczyły strony konfliktu, ponieważ dla mnie jest oczywiste, że większość państw stanęłoby po stronie Ukrainy. Kto stanie po stronie Federacji Rosyjskiej? Oczywistym przykładem jest Białoruś, która nie ma innego wyjścia niż poparcie Rosji. Gdyby miała inne możliwości, opozycja przejęłaby władzę, co zmieniłoby sytuację Białorusi. Ważne jest, co zrobią Chiny w takiej sytuacji. Chiny są jedynym graczem, który mógłby wpłynąć na zmianę sytuacji. Stany Zjednoczone nadal prowadzą rozmowy i nadal kwestią sporną jest Tajwan. Podejrzewam, że wszystko zakończy się to podobnie jak w przypadku Gruzji, która spełniła wszystkie standardy, aby wejść do NATO i Polska odegrała w tym procesie ważną rolę. Jednak Sojusz nie może jeszcze podjąć decyzji, ponieważ istnieje nierozwiązany konflikt dotyczący Osetii i Abchazji na terytorium Gruzji. Dopóki te sporne regiony nie zostaną ostatecznie rozstrzygnięte, Rosjanie będą twierdzić, że są tam obecni w celu ochrony mniejszości narodowych, które tam zamieszkują. Ważne jest, żeby państwo aspirujące do członkostwa, takie jak Gruzja czy Ukraina, otrzymało zaproszenie do NATO, co oznacza, że muszą zrealizować The Membership Action Plan (MAP), aby osiągnąć standardy interoperacyjności oraz rozwiązać wiele innych kwestii, takich jak zarządzanie siłami zbrojnymi, budżetowanie, rozwój czy przemysł. Wymagane jest również posługiwanie się językiem angielskim i francuskim, które są oficjalnymi językami w strukturach NATO. Po zrealizowaniu tego dokumentu, zbierają się czynniki polityczne sojuszu i podejmują decyzję na podstawie rekomendacji MC (Komitetu Wojskowego NATO) oraz IMS (Międzynarodowego Sztabu Wojskowego), że wszystkie określone elementy zostały spełnione i państwo może zostać przyjęte do NATO.
Jakie są realne szanse na to, aby Ukraina to spełniła?
Chciałbym podkreślić, że dla nas byłoby to najlepsze rozwiązanie, ponieważ oznaczałoby to szybkie zakończenie konfliktu. Z drugiej strony, byłoby to również złe rozwiązanie, ponieważ nasi żołnierze musieliby wyjechać i walczyć. Gdy żołnierze walczą, niestety giną, ponieważ wojna niesie ze sobą straty w ludziach.
Wracając do kwestii wsparcia dla Ukrainy – jakie inne formy wsparcia są najbardziej pożądane dla Ukrainy w długoterminowej perspektywie?
Najważniejsze w tej chwili jest, aby ukraiński Sztab Generalny miał dostęp do aktualnych informacji rozpoznawczych i danych wywiadowczych. To jest kluczowe, ponieważ na podstawie tych informacji można przeprowadzać bieżące wyznaczanie celów, czyli identyfikować obiekty, które wymagają natychmiastowego rażenia. W długoterminowej perspektywie, po zakończeniu wojny, jeśli Ukraina zostanie zaproszona, ale nie stanie się członkiem NATO, ważne będzie zrealizowanie planu MAP (The Membership Action Plan). W tym celu mogą być potrzebni instruktorzy lub NATO może zdecydować się na rozmieszczenie lub utworzenie na Ukrainie jakiegoś centrum eksperckiego lub szkoleniowego. Taki krok miałby na celu pokazanie Federacji Rosyjskiej, że te zapowiedzi nie są jedynie mrzonkami i pustymi słowami, lecz mają praktyczne działanie. Warto zwrócić uwagę na analogię do sytuacji w Polsce. Przez wiele lat mówiło się o potrzebie obecności amerykańskiej lub NATO na naszym terytorium. Stopniowo, krok po kroku, Amerykanie zaczęli wprowadzać pewne elementy. Zaczęli od małych sił, a teraz na terytorium naszego państwa przebywa ponad 10 tysięcy żołnierzy amerykańskich. Dla mnie, jako byłego wojskowego, jest to bardzo istotny postęp, jeśli chodzi o obecność żołnierzy amerykańskich na terytorium naszego państwa.
Jakie lekcje i wnioski można wyciągnąć z dotychczasowych operacji wojskowych Ukrainy?
Lekcje i wnioski będzie można usystematyzować i wyciągnąć dopiero po zakończeniu wojny. Dzisiaj na to pytanie nie odpowiem, a przyczyna jest bardzo prosta – ta rozmowa będzie czytana nie tylko przez naszych rodaków. Ujawnianie teraz strategii i kart, którymi grają Ukraińcy, byłoby na niekorzyść samej Ukrainy. Nie chcę przyczyniać się do sytuacji, w której mam świadomość, że rozmawiamy o tym publicznie. Jest za wcześnie, aby podawać wnioski z działań, które jeszcze, szczerze mówiąc, nie wiadomo, kiedy się zakończą. Ważne jest, aby zachować dyskrecję i umożliwić Ukrainie kontynuowanie działań zgodnie z własnym planem.