- Myjnia aut przy hipermarkecie Tesco jest tuż przy chodniku. Ludzie muszą chodzić ulicą - alarmuje Czytelnik ,,GL’’
Do redakcji ,,GL’’ zadzwoniło kilkoro Czytelników w tej sprawie z prośbą o interwencję.
- Przed kilkoma dniami otwarto blisko hipermarketu Tesco myjnię samochodową. Myjnia to normalna rzecz, na pewno potrzebna sprawa. Dziwi jednak miejsce, w którym ją zbudowano - mówi zdenerwowany pan Ryszard (nazwisko do wiadomości redakcji). - Rząd stanowisk do samodzielnego mycia aut wodą pod wysokim ciśnieniem jest tuż przy chodniku. Przechodnie są ochlapywani wodą i innymi detergentami. Kto pozwolił na myjnię w takim miejscu?
Inna nasza Czytelniczka stwierdziła ostrzej, że decyzja o ulokowaniu myjni tuż przy chodniku to objaw bezmyślności urzędników, którzy powinni przecież dbać o dobro wszystkich mieszkańców miasta, nie tylko kierowców.
- Jest listopad, wkrótce będzie zima i mróz na dworze. W okolicach myjni i na chodniku, który bezustannie jest polewany wodą szybko pojawi się lód. Ludzie będą tam padali na trotuar jak muchy - mówi pani Iwona. - Mało tego, myślę że lodowisko utworzy się też na drodze przy chodniku. A to nie są już żarty. Auta będą wpadać w poślizg. O nieszczęście nie trudno. A przecież przy hiparmarkecie jest taki duży plac, na którym spokojnie zmieściłyby się dwie takie myjnie i nikomu nie przeszkadzałoby to.
Reporter ,,GL’’ odwiedził miejsce, które tak wzburzyło mieszkańców Sulechowa. Rzeczywiście stanowiska do mycia aut są tuż przy dość wąskim chodniku. Ludzie, aby nie zostać ochlapanym z chodnika schodzili na drogę. Obchodzili obłoki pary i strumienie wody szerokim łukiem. Droga i chodnik prowadzą do osiedla mieszkaniowego. Często z korzystają z niej uczniowie i młode matki z dziećmi w wózku. Wszyscy pytani o nową myjnię krytykowali jej lokalizację.
- Najgorsze jest to, że po drugiej stronie jezdni nie ma chodnika. Wtedy można byłoby machnąć na to ręką i chodzić tylko po bezpiecznej stronie drogi. A teraz wychodzi na to, że zbudowany nie tak dawno temu trotuar został oddany właścicielom aut - mówi jedna z kobiet, mieszkanka pobliskiego osiedla.
Z prośbą o wyjaśnienie ,,GL’’ poprosiła burmistrza Sulechowa.
- Rzeczywiście lokalizacja myjni nie jest najlepsza i piesi są spryskiwani wodą. Musimy to naprawić - mówi burmistrz Ignacy Odważny. - Rozmawiałem już o tym problemie z szefem myjni oraz właścicielem terenu po drugiej stronie drogi. To właśnie tam myjnie ma zostać przeniesiona. A przy okazji właściciel zbuduje chodnik, a gmina oświetlenie trasy do osiedla.