Gdy autem kieruje „Mocarz”
Po narkotykach kierowca może być pobudzony lub apatyczny, może zachowywać się nieracjonalnie.
Policja zatrzymuje coraz więcej kierowców prowadzących pod wpływem narkotyków. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że co ósmy z tych, których poddano badaniom, był pod ich wpływem.
- W ubiegłym roku na drogach regionu wykonaliśmy 272 takie testy, a w dwóch miesiącach tego roku już 62 - wylicza nadkom. Adam Sobecki z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- Jeśli osoba uzależniona oddaje się nałogowi w zaciszu własnego mieszkania i nie wadzi sąsiadom, to większego problemu nie ma. Gorzej, gdy ktoś siada za kierownicą samochodu, bo wtedy z definicji staje się przestępcą. Jazda w takim stanie jest karalna. Jeszcze gorzej, gdy spowoduje wypadek z ofiarami - uświadamia Robert Rejniak, kierownik poradni Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii w Bydgoszczy.
Po zażyciu narkotyków kierowca może jechać brawurowo, bo jest przekonany o swojej nieśmiertelności. Może też odczuwać lęk i gwałtownie, bez uzasadnionej przyczyny zahamować lub wykonać ostry skręt na prostej drodze. Katalog zachowań jest zresztą obszerny.
- Ten, kto zażył podczas sobotniej imprezy na przykład marihuanę, już we wtorek-środę może się czuć na tyle dobrze, że pojedzie autem. A jednak powinien wiedzieć, że w jego moczu pozostanie ślad do dwóch- trzech tygodni - przestrzega Robert Rejniak. - Każdy człowiek powinien znać swoje możliwości, ponieważ każdy reaguje na środki halucynogenne inaczej.
Ten, kto regularnie zażywa marihuanę, może się bardzo zdziwić, gdy sięgnie po mocniejsze środki. Słynny dopalacz syntetyczny „Mocarz” ma moc 400-500 razy większą niż marihuana. To mieszanka różnych substancji, wynalazek chemiczny. Po ubiegłorocznej serii zatruć „Mocarzem”, głównie na Śląsku, hospitalizowani pacjenci określali stan po zażyciu jako „wystrzelenie mózgu”, co się kończyło kompletnym brakiem kontroli nad ciałem.
Wielu kierowców sięga po narkotyki całkiem świadomie - tylko dlatego że wcześniej pili alkohol i są uzależnieni. Jedną używkę zastępują inną, bo narkotyk trudniej się wykrywa i takie testy policja wykonuje znacznie rzadziej niż na zawartość alkoholu.
- Coraz częściej po narkotyki sięgają kierowcy zawodowi, zwłaszcza po amfetaminę. A to po to, aby nie odczuwać zmęczenia podczas wielogodzinnej jazdy. I tak jest, ale nazajutrz organizm jest kompletnie wypompowany. Wtedy potrzebuje długiego wypoczynku - kończy nasz rozmówca.
Fakty
Jakie są objawy
Po zażyciu narkotyków zwykle wydłuża się czas reakcji. Zatraca się ocena rzeczywistości. Reakcje kierowcy po narkotykach mogą być bardzo różne, nieprzewidywalne, np. gwałtowne hamowanie lub wciśnięcie pedału gazu do dechy bez przyczyny, niekontrolowany ruch kierownicą.
Co zrobić
Nie wsiadać za kierownicę po narkotykach! Gdy ma się wątpliwość co do swego stanu, można samemu wykonać test. Takie testery są dostępne w aptekach i drogeriach już od 25 zł za sztukę. Test polega na badaniu próbki moczu lub śliny. Policyjne testery działają tak samo.
Każdy młody człowiek (13-21 lat), który jest uzależniony, może się poddać bezpłatnie terapii w ramach programu wczesnej interwencji „FreD goes net”. Wystarczy wysłać anonimowo SMS na nr tel. komórkowego 604 810 296 i umówić się na spotkanie z terapeutą. Zajęcia trwają 8 godzin.