Orzeł Bydgoszcz gra dalej. Planuje kilka sparingów z drużynami ligowymi, żeby jak najwięcej przebywać na pełnowymiarowych boiskach.
Puchar jest nasz! - tak brzmiało motto drużyny Orła Bydgoszcz, grupy amatorów, która postanowiła wystartować w Pucharze Polski. Przegrana ich nie zniechęciła. Wręcz przeciwnie.
Trofeum na razie nie będzie ich, ale swoje sportowe marzenia spełniają dalej.
Ekipa Orła Bydgoszcz, w której znaleźć możemy bibliotekarza, grafika komputerowego, czy kierowcę autobusu, do rozgrywek Pucharu Polski podeszła bardzo profesjonalnie. W sierpniu podejmowała na stadionie Polonii Bydgoszcz Victorię Niemcz. I choć przegrała aż 0:16, to wszystko ocenia bardzo pozytywnie.
- Ogólnie nasz występ był bardzo dobry. Każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że był to nasz pierwszy meczu w Pucharze Polski, więc jako debiutanci zapłaciliśmy przysłowiowe frycowe. Poza tym uważamy, że ten mecz bez żadnej przesady i naciągania mógł się spokojnie zakończyć choćby wynikiem 1:5, mieliśmy na to szansę - mówi założyciel drużyny, Paweł Wilk.
Skończyło się inaczej, ale jednego odmówić Orłom nie można - radości z gry. Sami przyznają, że atmosfera, jaka panuje w drużynie jest doskonała i dzięki temu wspólnie zadecydowali, że nie kończą swojej przygody z piłką nożną.
- W najbliższych miesiącach chcemy rozegrać kilka meczów towarzyskich. Warto dodać, że kilka klubów same się do nas zgłosiło. Możliwe, że uda nam się także zagrać z jedną drużyną z Czech, na starym przedwojennym stadionie! Kolejne mecze będą planowane i umawiane na przełomie września i października - opowiada Wilk.
A jakie wspomnienia zostały po Pucharze Polski?
- Czuliśmy się bardzo fajnie, tak prawdziwie sportowo, jak prawdziwi piłkarze. Na trybunie pojawiło się około 60 widzów, czego kluby grające w szóstej, siódmej, czy ósmej lidze mogą nam pozazdrościć. Do tego spiker zawodów opowiadał o drużynach, wyczytywał składy zawodników. Ponadto wspaniałe było wyjście na murawę stadionu z szatni, oklaski kibiców, obecność telewizji. Naprawdę super uczucie - mówią zgodnie zawodnicy.
Orzeł walczył o puchar w stylu retro. Drużyna wzoruje się bowiem na Pogoni Lwów, pierwszym mistrzu Polski. Zagrała w korkotrampkach sprzed kilkudziesięciu lat, a także w historycznych strojach - pasiastych getrach i koszulkach z długim rękawem i kołnierzykiem. Marzy nawet o spotkaniu z Pogonią...
- Faktycznie są takie myśli i plany, chcemy próbować. Jednak za wcześniej by mówić o szczegółach - podsumowuje Paweł Wilk.