Przez ponad 100 lat fotografia ślubna była sztuką studyjną. Nowożeńcy zjawiali się w zakładzie fotograficznym i pozowali na jakimś sielskim tle - sztywni i poważni.
Dopiero po II wojnie światowej, gdy rozpowszechniły się aparaty małoobrazkowe i małe lampy błyskowe, zaczęła się wyodrębniać ze sfery usług i sztuki fotograficznej jako takiej. Fotograf zjawiał się, choć nie był proszony, robił zdjęcia i próbował je sprzedać po ślubie. Koszt pojedynczej odbitki był bardzo wysoki w stosunku do obecnych zdjęć cyfrowych. I tu już zaczęło się tworzenie gatunku fotografii ślubnej łączącej sesyjną kreatywność z reportażem, z tym co Henri Cartier-Bresson określał mianem „momentu decydującego”.
Praca fotografia ślubnego bardzo się zmieniła. Jak teraz wygląda? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień