Finał "Szlachetnej Paczki" w Bydgoszczy. Niosą pomoc, by wywołać chociaż jeden uśmiech
Do końca tegorocznej edycji akcji "Szlachetna Paczka" pozostało niewiele czasu, a potrzebujących jest mnóstwo. Jedną z takich osób jest samotna, 74-letnia bydgoszczanka.
Pani Apolonia mieszka w Śródmieściu, w pokoju o powierzchni 17 metrów kwadratowych. Przez czternaście lat pracowała jako rewident zakładowy w firmie wysyłającej ubrania na wschód, później otworzyła własny sklep. Od wielu lat ma problemy z kręgosłupem. Po przejściu na emeryturę przeżyła udar. Choruje na miażdżycę, osteoporozę, nadciśnienie tętnicze.
Jak dowiadujemy się od Magdaleny Plutki, bydgoszczanki będącej jednym z dwóch głównych darczyńców, którzy w ramach Szlachetnej Paczki postanowili pomóc pani Apolonii, jej emerytura wynosi 1076 zł. Po opłaceniu czynszu na życie zostaje jej 340 zł. Obiady seniorka jada w Bazylice, gdyż większość tej kwoty pochłaniają leki.
Zespół o wielkich sercach
- Na udział w szlachetnej paczce zdecydowałam się po raz pierwszy. Od dawna wspieram różne trudne inicjatywy, na przykład Hospicjum Dla Dzieci czy portal "Bezdomna Bydgoszcz". W tym przypadku postanowiłam wybrać Śródmieście, gdzie się wychowałam. Tak trafiłam na panią Apolonię - wspomina Magdalena Plutka. Jak mówi, jedną z potrzeb, którą wymieniono w opisie rodziny na stronie internetowej Szlachetnej Paczki była biała farba i pigment do ścian.
- Chciałam zobaczyć, jak te ściany wyglądają. Pojechałam tam i przeżyłam szok. Na samym wejściu wisiał koc. Kiedy weszłam, dowiedziałam się dlaczego. Pani Apolonia ma stary piec kaflowy. Węgiel jednak jest drogi, a ona nie ma siły ani zdrowia, żeby rąbać drewno. W mieszkaniu nie ma toalety ani łazienki. Musi chodzić do innego budynku. Nie może się wykąpać, myje się w misce. Nie ma dostępu do ciepłej wody. Nie posiada też pralki.
Pomaga jej sąsiadka, która za drobną opłatą raz w tygodniu robi jej pranie – opowiada o sytuacji seniorki Magdalena Plutka. - Komfort życia jest bardzo niski. Opowiedziałam o sytuacji tej kobiety moim znajomym, którzy bardzo zaangażowali się w pomoc. Odzew przekroczył moje oczekiwania. Oprócz zorganizowania zbiórki, udało mi się zebrać zespół, który przygotuje mieszkanie do malowania. Wszystkie ściany trzeba gruntownie wyczyścić. Kolejny zespół "po godzinach" przeprowadzi remont. Pojechaliśmy już wybrać kolor farb – ściany będą pomalowane na beżowo. Koledzy z Ochotniczej Straży pożarnej w Toporzysku zainstalują również czujnik czadu.
Przede wszystkim żywność
Jak informuje Magdalena Plutka, w ramach Szlachetnej Paczki zbierane są przede wszystkim podstawowe produkty żywnościowe, jak herbata, kasza, cukier, konserwy mięsne i rybne, makaron, olej, ryż, mąka, dżem, warzywa w puszkach, szynka, masło i miód.
Pani Apolonia potrzebuje także środków czystości i higieny osobistej, w tym: proszku do prania, płynu do płukania i mycia naczyń, detergentów, szarego mydła, pasty i szczoteczki do zębów, pasty i szczotki do protez, mopa z wiaderkiem, miotły, zmywaków, druciaków i chusteczek do nosa. Seniorka prosi również o rajstopy i skarpety (bezuciskowe) oraz zimowe, ciepłe kapcie (rozmiar 40). Szczególnym upominkiem dla pani Apolonii będą krzyżówki panoramiczne i dobry kryminał.
To nie jedyne wsparcie, jakiego pani Apolonii planuje udzielić bydgoszczanka. - Wiem o innym problemie, w rozwiązaniu którego o pomoc pani Apolonia nie prosi. Jej mieszkanie jest zadłużone. Do spłacenia pozostało jeszcze trzynaście rat po 300 zł. Wiem też, że w Śródmieściu jest jedno mieszkanie. Właściciel już tam nie mieszka, więc zostało oddane do remontu.
Chciałabym pomóc pani Apolonii przenieść się do niego, by miała dostęp do łazienki, wanny, toalety, ciepłej wody – mówi Magdalena Plutka. Jak dodaje, ze względu na dług na razie jest to jednak niemożliwe. O pomoc zamierza zwrócić się do biura poselskiego.
"Często odwracamy wzrok"
Dlaczego pani Magdalena wybrała właśnie panią Apolonię? - Łatwo się pomaga osobom młodym, dzieciom – to zawsze bardziej rozczula. Mam wrażenie, że starsze osoby nadal są marginalizowane. Od starości odwracamy wzrok. Zwłaszcza na tę trudną, niepogodną nie chcemy patrzeć – wyjaśnia Magdalena Plutka. - Jestem wdzięczna wszystkim moim bliskim, przyjaciołom i pracownikom, bez których ta akcja nie mogłaby się odbyć. W małych rzeczach jest wielki sens. Wierzę, że to, co robimy dla siebie umiera razem z nami, a to, co robimy dla innych, jest wieczne.
Finał szlachetnej paczki odbędzie się w niedzielę. Dary dla pani Apolonii można przekazywać do soboty. Kontakt z panią Magdaleną Plutką przez portal na Facebooku bądź przez redakcję "Expressu Bydgoskiego".