Filmowo weszli w Nowy Rok. Z Markiem Czekałą i nie tylko
I filmowa muzyka może być na miarę Oscara, o czym przypominał podczas noworocznego koncertu w Chojnicach dyrygent Marek Czekała.
Tradycja witania Nowego Roku na koncercie zyskała serca chojniczan, bo w Chojnickim Centrum Kultury były tłumy. Na pewno za sprawą samego dyrygenta Marka Czekały i jego orkiestry bydgoskich symfoników, którzy są już dobrze znani publiczności. Pociągający był też tegoroczny temat koncertu - filmowe muzyczne hity.
Wykonawcami byli utalentowana córka swojego taty - Emilia Czekała, która długi czas siedziała na krzesełku w orkiestrze, grając na flecie, a teraz objawiła się jako solistka, a także Michał Grobelny. Emilia Czekała ukończyła szkołę muzyczną I i II stopnia w Bydgoszczy w klasie fletu. Jest absolwentką The University of Hull w Anglii, gdzie studiowała filmoznawstwo i język niemiecki. W 2010 r. rozpoczęła studia na kierunku wokalistyka jazzowa na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Na co dzień gra na flecie w Orkiestrze Symfoników Bydgoskich, nieustannie się rozwija, prowadzi koncerty oraz tworzy własne projekty muzyczne.
Michał Grobelny to absolwent Zespołu Szkół Muzycznych II st. w Szczecinie na wydziale wokalistyki jazzowej. Gra na fortepianie, gitarze oraz perkusji. Fascynuje się beatboxem oraz dubbingiem. Na swoim koncie ma współpracę z artystami takimi jak: Mietek Szcześniak, Ryszard Rynkowski czy Adam Sztaba.
Brał udziału w programach typu talent show.
Jesienią 2015 uczestniczył w czwartej edycji celebrity talent show Twoja twarz brzmi znajomo.
Oboje zrobili wrażenie na widowni, choć długo trwało, zanim temperatura podniosła się o kilka stopni...Bardziej przebojowy i energetyczny Michał jednak zdołał rozruszać słuchaczy i potem poszło jak z górki.
A zaśpiewali wiele wzruszających i poruszających piosenek, jak choćby „Dumkę na dwa serca” czy piosenkę z radzieckiego szlagieru kinowego pt. „Serce”. Był motyw z „Titanika”, ale też z musicalu „New York, New York”. Instrumentalna ścieżka dźwiękowa z „Misji” i porywająca „La Bamba”. Dla Emilii ta rozmaitość repertuaru była dodatkową zachętą do kolejnych przebieranek...
Michał na scenie czuł się jak ryba w wodzie. Do tego stopnia, że do tańca porwał samego dyrygenta...
A Marek Czekała tradycyjnie uwodził widownię swoimi anegdotami i dowcipami. Nikt więc nie wychodził po tym koncercie z zawiedzioną miną. Będzie repeta?