Felieton Tadeusza Płatka. Ser słowacki wzięty
Resztki mojego patriotyzmu ulokowałem w narciarstwie. Dlatego cenię prezydenta, gdy jest na stoku, dlatego przez ostatnie 20 lat zniszczyłem moje kolana na polskich stokach, okrytych polskimi, niezratrakowanymi muldami, i stałem w kolejkach, a pupa moja cierpiała nad orczykiem.
Gdy wczoraj usłyszałem, że Słowacy kupili Szczyrk, pomyślałem, że tego już za wiele, że się ze swoją Tatralandią i Tatrapomą za bardzo panoszą i że nigdy już w Szczyrku mój but narciarski nie postanie, ani na Chopoku, ani w Rużemberoku. A na znak protestu, w imię patriotyzmu wyrzeknę się miłości mojej największej: wyprażanego sera z tatarską omacką i będę jeździł wyłącznie do Jurgowa, gdzie górale polscy wyłącznie jakimś cudem się dogadali i połączyli 400 ojcowizn w jedną wielką polską góralską stację.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień