Felieton Tadeusza Płatka: Podstawy joggingu w lesie

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polskapresse
Tadeusz Płatek

Felieton Tadeusza Płatka: Podstawy joggingu w lesie

Tadeusz Płatek

Myślę, że ludzie biegają rano w mieście, bo nie mogą spać.

Słyszałem od takiego, co wstawał o wpół do piątej, że wschody słońca dają mu siłę, ale nie wierzę. Co innego na wsi, w puszczy bezkresnej bez internetu. Ranne ptaszenie jest tu oczywiste, nie służy wrzucaniu zdjęć na insta, pozwala doświadczyć jedynie. Miejskie upodobanie suchego ciepła roztapia się w wilgoci; w rosie, mgle, deszczu, błocie, które tylko na powierzchni jest twarde, w środku kryjąc śmierdzącą pralinkę.

Wilgoć jest wszędzie, dlatego tylko rolnicze gumiaki pozwalają przejść suchą nogą przez to, co jeszcze nie zostało zbrukane betonem.

Przed szóstą w lesie, który na razie jest daleko od wszystkiego, uderza mnie świadomość, że za jakiś czas może go nie być, bo jakiś sołtys dostanie dotację z Unii na ścieżki zdrowia, albo gmina podzieli go na budowlane, uzbrojone działki. Dociera banał, że każdy mój codzienny kwartał miejski „od zawsze” zabetonowany, kiedyś był puszczą, że krakowski Rynek też tonął pod liśćmi, zupełnie takimi, jakie teraz mam pod stopami.

Pozostało jeszcze 59% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tadeusz Płatek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.